15-letni Romero, sensacyjny Fati, czyli LaLiga w pogoni za trendem

Romero

Sportsfinding.com

Od Luki Romero, najmłodszego debiutanta w historii LaLiga, po sensację z Barcelony – Ansu Fatiego. Wszyscy chcą podążać za trendem, rzucając na głęboką wodę coraz młodszych piłkarzy. W zakończonym sezonie 2019/20 nie było inaczej.

Jeśli mowa debiutantach na pierwszą myśl przychodzi nazwisko utalentowanego Ansu Fatiego. 17-latek zadebiutował w kadrze pierwszej drużyny “Blaugrany” w sierpniu ubiegłego roku, stając się wówczas najmłodszym debiutantem LaLiga (16 lat i 298 dni). Przebił go dopiero Luka Romero kilka miesięcy później.

Hiszpańskie rozgrywki wziął szturmem, strzelając pierwszą bramkę już w drugim meczu z Osasuną. Rezultat powtórzył dwa tygodnie później przeciwko Valencii, dokładając jeszcze asystę. Szybko stał się ulubieńcem kibiców, a miesiąc temu według katalońskiego “Sportu” za reprezentanta Hiszpanii pojawiła się oferta w wysokości 100 mln euro. Josep Maria Bartomeu zasygnalizował, że nastolatek nie jest jednak na sprzedaż, mimo że latem ma dojść do wietrzenia szatni. Kontrakt Ansu Fatiego wygasa w 2022 roku, a Barcelona zastrzegła sobie możliwość przedłużenia go o kolejne dwa lata. 17-latek w tym sezonie na ligowym podwórku rozegrał 24 mecze, siedmiokrotnie trafiając do bramki rywala.

Najmłodsi w Mallorce, Romero rekordzistą

Po wznowieniu rozgrywek Mallorca sięgnęła do akademii po kilka świeżych nazwisk. Do drużyny dołączył 16-letni Rafel Obrador Burguera i rok młodszy Luka Romero. Żaden z nich nie grał wcześniej w zespole rezerw, a nawet w najstarszej młodzieżówce. Nie stanowiło to jednak przeszkody dla Vicente Moreno, który docenił swoich podopiecznych, zapraszając ich na trening z pierwszą drużyną. Chwilę później obu włączył do kadry.

Romero zadebiutował w czerwcowym meczu z Realem Madryt. Młodzieżowy reprezentant Argentyny zameldował się na murawie tuż przed końcem spotkania. Tym samym wówczas liczący 15 lat i 219 dni nastolatek stał się najmłodszym debiutantem w historii LaLiga. Luka Romero mimo błyskawicznego rozwoju do najstarszej młodzieżówki nie zdążył awansować. Mimo że w kuluarach o takiej decyzji rozmawiano, tak pandemia sprawiła, że przeskoczył dwa poziomy wyżej prosto do pierwszej ekipy.

Romero
Clurin.com

Niewiele brakowało, a pochodzący z Meksyku 15-latek do Mallorki nigdy by nie trafił. Mając siedem lat znalazł się na celowniku Barcelony i zagrał nawet w meczu testowym. Choć klub podjął próbę ściągnięcia go do siebie, to ostatecznie za decyzją rodziców do “Blaugrany” nie przeszedł. Główną rolę odegrała lokalizacja, albowiem rodzina Romero mieszkała na Ibizie. Piłkarską karierę rozpoczął w Villanueva de Córdoba skąd trafił do akademii czwartoligowego SD Formentera. Mimo zakusów Espanyolu wybrał Mallorkę. Rok temu po Romero ponownie zgłosiła się “Duma Katalonii”, jednak ten pozostał na Balearach.

Rafel Obrador na debiut czekał do ostatniej kolejki LaLiga. Meldując się na boisku miał 16 lat i 146 dni. Tym samym stał się ósmym najmłodszym debiutantem w historii hiszpańskiej ekstraklasy. Prawdą jest, że do debiutu mogło dojść znacznie wcześniej. Niejednokrotnie do niego był przygotowywany, jednak Moreno finalnie zmieniał decyzję. Do pierwszej kadry ściągnięty był wraz z Romero, jednakże to właśnie na jego nominalnej pozycji Mallorca szukała zmiennika.  Hiszpan zwykł czarować widzów w zespołach U-15 i U-16 oraz ich odpowiednikach kadry narodowej. Po podpisaniu nowego kontraktu związał się z klubem na cztery kolejne lata. Klauzula w jego nowym kontrakcie wynosi zaledwie 3 miliony euro. Teraz będzie miał szansę, by udowodnić swoją wartość w Juvenilu A, do którego ma być wysłany w następnym sezonie.

Ostatnia prosta szansą dla młodych

W meczu z Mallorką swoje dziesięć minut w LaLiga dostał Aimar Oroz, który w pierwszym zespole debiutował wcześniej, ale na drugim poziomie rozgrywkowym. Szansę otrzymał również Alex Blesa z Levante, który po solidnie przepracowanym okresie w rezerwach w nagrodę otrzymał kilka minut w Primera Division. Na ławce rezerwowych usiedli również: Luis Lopez (Real Madryt), Iago Dominguez (Celta Vigo), Koba Koindredi (Valencia), Nil Garrido (Betis), Pere Joan Bauca (Mallorca), Daniel Villahermosa (Espanyol) oraz Arnau Tenas (FC Barcelona). Żaden jednak na boisku się nie pojawił.

Naturalnie w ostatniej kolejce pojawili się również stali bywalcy. Diego Lainez, Nico Melamed, Vinicius Junior, Takefusa Kubo, Ander Barrenetxea, Ansu Fati czy Bryan Gil. Dwóch ostatnich swój występ zaakcentowali bramką. 19 minut otrzymał również Kang-in Lee, którego przyszłość w Valencii wciąż pozostaje niepewna. Koreańczyk na transfer napierał już rok temu po mundialu U-20 w Polsce, ponieważ nie był zadowolony ze swojej pozycji w klubie. Na stole leżała oferta z Juventusu, ale “Nietoperze” nie myśleli o sprzedaży 19-latka, którego kontrakt kończy się dopiero w 2022 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x