Nowi liderzy w Liverpoolu. Kto teraz zarządza szatnią?

Trent Alexander-Arnold

Karolina Kurek (Piłkarski Świat)

Zasady szatni Liverpoolu przechodzą pewne reformy po letniej zmianie liderów w drużynie prowadzonej przez niemieckiego menadżera.

“Liverpool 2.0” jest prowadzony przez zupełnie inny typ grupy przywódczej w osobach Virgila van Dijka i Trenta Alexandra-Arnolda.

Świętowanie w bawarskiej siedzibie Adidasa było prawdopodobnie tak głośne, jak radość kibiców The Reds po remisie z Manchesterem City.

Trent Alexander-Arnold chłonął tę atmosferę po tym, jak sprytnym uderzeniem pokonał Edersona i wyrównał stan meczu. Jego celebracja po golu czyli uciszenie kibiców gospodarzy tylko dodała tej chwili dodatkowego smaczku.

Anglik wystąpił w  zupełnie nowych i niewydanych butach Adidas Predator w jednym z największych meczów kampanii Premier League. Mniej niż 24 godziny przed tym, jak niemiecka firma zaprezentowała go jako swoją najnowszą supergwiazdę promującą ten produkt. Nie mogło być bardziej idealnej reklamy z ich perspektywy. Trzeba przyznać, że zawodnik z numerem 66 na koszulce posiada nienaganne wyczucie czasu.

Alexander-Arnold, który podpisał wielomilionową umowę, aby zostać najnowszym ambasadorem Adidasa, zakończył współpracę z Under Armour zaledwie dziewięć miesięcy po otwarciu ich flagowego sklepu w centrum Liverpoolu. Został tym samym najnowszym członkiem gwiazdorskiej stajni, w skład której wchodzą Jude Bellingham z Realu Madryt i gwiazda Barcelony Perdri.

Zmiana, która została oficjalnie ogłoszona w mediach społecznościowych w niedzielę rano, reprezentuje rosnącą reputację Alexandra-Arnolda w światowym futbolu i pojawia się zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Jurgen Klopp uznał jego pozycję, powierzając mu funkcję wicekapitana.

Wraz z nowym kapitanem klubu Virgilem van Dijkiem, wzrost znaczenia Alexandra-Arnolda w grupie liderów jest kolejnym fundamentem leżącym u podstaw idei “Liverpoolu 2.0”, która była szeroko omawiana, odkąd Klopp wypowiedział tę frazę na początku roku.

Teraz, w wieku 25 lat i zbliżając się do 300 występów dla swojego ukochanego klubu, Alexander-Arnold nie jest już młodym klejnotem, który jest chroniony przez swoich bardziej doświadczonych kolegów. Teraz, podobnie jak jego idol Steven Gerrard, jest noszącym Predatory kapitanem  i występuje w najważniejszych spotkaniach.

– W odwróconej roli bocznego obrońcy, którą teraz pełni,  patrzysz na to, jak bardzo się rozwinął, a bycie lokalnym chłopakiem czyni to wyjątkowym – mówi urodzony w Kirkby legenda Liverpoolu Phil Thompson.

– Jest to zawodnik z tak wieloma atrybutami i wspaniałymi umiejętnościami, że ma pełne prawo [być kapitanem], wiesz, kiedy masz opaskę, tak jak ja po pewnym czasie, jest to urocze i po prostu czujesz się dobrze, gdy jesteś na boisku. To cudowne dla twojej rodziny, że jesteś kapitanem Liverpoolu.

Sami zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że na Anfield panuje teraz inny styl przywództwa. Podczas gdy Milner i Jordan Henderson byli znani ze swojego niemalże dyrektorskiego podejścia, Van Dijk i Alexander-Arnold oferują bardziej zrelaksowane podejście, zadowalając się dawaniem przykładu na boisku.

Henderson i Milner, w szczególności, byli znani z wprowadzania zasad, które miały na celu karanie grzywnami za uchybienia, takie jak słaba punktualność lub telefony komórkowe przy stole obiadowym drużyny. Obecny skład bazuje bardziej na samokontroli, a Van Dijk i Alexander-Arnold chcą wspierać kulturę zbiorowej odpowiedzialności. Zrozumiałe jest, że doprowadziło to do bardziej spokojnej atmosfery w szeregach.

– Kiedy podnosisz głos [kiedy nie zawsze to robisz], ludzie podskakują, słuchają i wiedzą, o czym mówisz – dodał Thompson, który w 1981 roku poprowadził the Reds do chwały w Pucharze Europy.

– Jeśli cały czas gadasz i gadasz, to nie dociera. Musisz więc robić to w określonych momentach i dlatego uważam, że był idealnym wyborem po odejściu Jordana.

Wkraczając w szósty rok gry w barwach The Reds, zdobywca Ligi Mistrzów i Premier League pozostaje inspiracją dla wielu swoich młodszych i mniej utytułowanych kolegów. Dla kogoś takiego jak Jarell Quansah nie ma lepszego przykładu do nauki.

– Virgil sprawia, że wszystko wygląda tak łatwo, prawda? I nawet gdy jesteś obok niego, robi to samo” – powiedział Quansah w zeszłym tygodniu.

Jednym z pierwszych postanowień Van Dijka jako kapitana klubu było wprowadzenie przedmeczowej narady, która ma na celu przekazanie kilku ostatnich wskazówek przed rozpoczęciem meczu. Było to coś, co holenderski kapitan robił już w Celticu.

– Myślę, że on to ogarnia i myślę, że przyjął to w dobry sposób – dodaje Thompson.

– Uważam, że jeśli spojrzeć na Virgila, to w tym sezonie zrobił krok naprzód i sam przyznał, że być może nie był w najlepszej formie w poprzednim sezonie. Występ przeciwko Brentford, jest to kulminacja tego faceta, który mówi: Wróciłem.

– Odpowiedzialność sprawiła, że wrócił do swojej najlepszej gry. Widzę to w nim. Kiedy jesteś w takim stanie, wydobywa to z ciebie takie rzeczy jak przywództwo, zaczynasz mówić innym, co mają robić i taki właśnie jest on. W Virgilu to wróciło, w dobry sposób.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.