La Liga wraca
fot. ESPN.com
Udostępnij:

LaLiga wraca! Na początek „Gran Derbi”

Jutro o godzinie 22:00 Sanchez-Pizjuan przywita hiszpańskie rozgrywki po 3-miesięcznej przerwie. LaLiga wraca, a przystawką "Gran Derbi"!

Po kilkumiesięcznym rozbracie, futbol wraca również na Półwysep Iberyjski. Przed nami jedenaście kolejek, w których rozstrzygnie się los mistrzostwa kraju. Jedni powalczą o europejski puchary, inni o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Sevilla, która w wyścigu o tytuł odpadła na przedbiegach wciąż ma o co grać.  Udział w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie pozostaje kwestią otwartą, a oddech konkurencji na karku skraca margines błędu. W gorszej sytuacji znalazł się Betis, który przed przerwaniem rozgrywek uplasował się dopiero na 12. lokacie w ligowej tabeli. Spora strata punktowa do pierwszej siódemki oznacza, że na eksperymenty już nie ma czasu. Kryzys dał się we znaki, a latem na Benito Villamarín możemy się spodziewać kolejnych rotacji. Czy będzie z czego, a w zasadzie, w czym wybierać? Wiele wskazuje, że najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczem.

Wyniki "Beticos" w tym sezonie odbiegają od wytartych standardów w ostatnim czasie. Przyszłość Rubiego wciąż pozostaje niejasna. Hiszpan nie zaoferował zbyt wielu argumentów jeszcze przed zamknięciem stadionów, a aktualna sytuacja może okazać się gwoździem do trumny względem kontynuacji współpracy w sezonie 2020/21. Krytyki nie wystrzygł się także Julen Lopetegui, który zimą przez lokalną prasę wyrzucany był już kilkukrotnie. Czara goryczy miała przelać się po porażce z drugoligowym Mirandes w Pucharze Króla, ale wątpliwy awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, wysokie zwycięstwo ligowe nad Getafe i remis na trudnym terenie z Atletico obraz nieznaczne zatarły. Lopetegui może czuć się bezpieczny... przynajmniej do końca sezonu.

Walka z czasem w szeregach Betisu

Wieczorem odczujemy braki po obu stronach. William Carvalho i Joaquin wrócili do treningów, choć nie w pełnym obciążeniu. Niewiele wskazuje, by z Sevillą byli w optymalnej formie, choć zdaniem klubowych kolegów 38-latek robi wszystko, aby nie przegapić starcia derbowego. - Widziałem, jak trenuje. Nie potrzebuje wiele, aby być w formie i na pewno przydałby nam się w tym meczu - mówił Sergio Canales. Według ostatnich doniesień Rubi przygotowuje Joaquina na 45-60 minut. Zarówno Hiszpan, jak i Portugalczyk to istotny element kadry Betisu, nawet mimo dużych problemów zdrowotnych w przypadku tego drugiego. Nie zobaczymy Juanmiego, który po zapaleniu powięzi podeszwowej potrzebuje więcej czasu.

Reszta zespołu pozostaje do dyspozycji. W linii destrukcji raczej zmian nie zobaczymy. Środek pola to dywagacje w kontekście Guido Rodrigueza, Edgara Gonzaleza bądź wspomnianego Carvalho. Mało prawdopodobne wydaje się wyłączenie z gry doświadczonego Guardado, o którym w ostatnim czasie wypowiadał się Rafael Marquez  - Andres Guardado jest ważnym elementem Betisu, ale ostatnio doznał wielu obrażeń. Myślę, że jest szczęśliwy, że jest częścią klubu, ale i włodarze są zadowoleni, dlatego odnowili jego kontrakt. Mam nadzieję, że pozostanie tam na wiele lat, jest świetnym graczem - mówił były gwiazdor FC Barcelony.

Dyskusyjna pozostaje obsada w linii ataku, albowiem zarówno Loren Morón, jak i Borja Iglesias będą gotowi do gry. Loren niedawno przedłużył swój kontrakt z Betisem do 2024 roku i w tym sezonie to on pozostaje najlepszym strzelcem klubu.

Kto zastąpi niezastąpionego?

Suso wrócił po ostatnim urazie i wieczorem będzie już dostępny. Zabraknie natomiast Nemanji Guedelji, który pauzuje za kartki. W jego miejscu powinien pojawić się Fernando. Największym rozczarowaniem będzie jednak brak Lucasa Ocamposa. Argentyńczyk w poniedziałek zgłosił, że odczuwa dyskomfort mięśniowy i mimo braku szczegółowych informacji o jego stanie zdrowotnym na treningu we wtorek się nie pojawił. Niewiele wskazuje, by jutro zameldował się na placu gry. Brak skrzydłowego to dla Sevilli spory cios. Ocampos to nie tylko najlepszy strzelec ekipy z Sanchez-Pizjuan w tym sezonie, ale również kluczowa postać w koncepcji Lopetegui'ego. Silny i mobilny 25-latek stanowi duszę dość przeciętnej Sevilli, wyrastając na czołową gwiazdę. To on na boisku jest najbardziej decydującym zawodnikiem w ataku, pracując również w defensywie.

Spróbować zastąpić Ocamposa będzie trudno. Kounde mógłby wystąpić jako skrzydłowy, choć przy absencji Gudelji taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Jest też En-Nesyri, który nie raz ratował szkoleniowca andaluzyjskiego klubu. Opcja z nominalnym lewo-skrzydłowym to decyzja o wystawieniu Nolito.

LaLiga wraca, a "Gran Derbi" medialną bombą. Tylko krok od niewypału

Oczekiwana są spore i właściwie to nie dziwi. Jutro postronny obserwator chciałby zobaczyć kawał dobrej piłki. Derby tę chęć potęgują, ale główną rolę odegra przygotowanie fizyczne. Zarówno Sevilla, jak i Betis nie chcą przegrać. Jutro nie będzie motywować chęć zwycięstwa, a strach przed porażką. Co to oznacza? Przede wszystkim tyle, że otwartość i tym samym atrakcyjność "Gran Derbi" zależeć będzie od pierwszej bramki. Jeśli tej nie obejrzymy w pierwszej fazie meczu, spotkanie może podzielić los "El Clasico".


Avatar
Data publikacji: 10 czerwca 2020, 16:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.