Transfer, który może wszystkich uszczęśliwić

Fekir

talkingbaws.com

Nabil Fekir na gorącym krześle. Na transferze 26-latka mogą zyskać wszyscy, ale czy to odpowiedni moment? Wydaje się, że Sewilla nie jest jeszcze nasycona obecnością francuskiej gwiazdy

Latem ubiegłego roku Betis niczym wyrachowany gracz z pokerową miną usiadł do stołu z francuskim Lyonem. Fekir, który chwilę wcześniej gościł na nagłówkach angielskiej prasy, znalazł się na bocznym torze. Liverpool nie wydał pokaźnej ilości gotówki, by ściągnąć do siebie Francuza, nie podjął niepotrzebnego ryzyka. Podatność na kontuzje w przypadku 26-latka to żadna sensacja, a przykład, choćby Ousmane Dembele udowodnił, że nie zawsze warto „łapać okazję”. Historia lubi się powtarzać, ale również lubi zaskakiwać. Wartość rynkowa Nabila spadła kilkukrotnie tym samym, otwierając drzwi mniejszym markom. Taką z pewnością jest Betis, który na walkę ramię w ramię z „The Reds” raczej nie mógłby sobie pozwolić. Sam zawodnik również wolałby wybrać świeżego triumfatora Ligi Mistrzów, gdyby zespół z miasta Beatlesów nie wycofał swojej oferty.

Hiszpanie zainwestowali niespełna 20 milionów euro. Choć wydaje się, że taką kwotę należy rozpatrywać jako promocję, to w przypadku Betisu sytuacja wygląda nieco inaczej. Borja Iglesias, ściągnięty z Espanyolu podczas tego samego okienka stał się drugim co do wielkości rekordowym zakupem ekipy z Andaluzji. Zaraz po Denilsonie z sezonu 1998/1999. Hiszpan kosztował „Beticos” niewiele więcej niż Fekir, bo 28 milionów euro. Ściągnięcie piłkarza Lyonu można, więc uznać za dobrą inwestycję.

Fekir asem w talii Betisu

Sprowadzenie Francuza okazało się mądrym posunięciem. Fekir błyskawicznie wyrósł na kluczową postać w układance Rubiego. Na boisku czarował, w statystykach imponował. W 22 ligowych spotkaniach zdobył siedem goli, notując przy tym sześć asyst. To jeden z najlepszych indywidualnych debiutanckich sezonów w historii La Liga. Ośmiokrotnie tytułowany nagrodą dla najlepszego gracza na boisku ustępuje w tej kategorii wyłącznie Messiemu. Mimo że zawieszenie rozgrywek dla klubu może okazać się zgubne, Francuzowi ciężko cokolwiek zarzucić. Hiszpanie postawili na słusznego konia, albowiem dziś wyciągnięcie Fekira z Sewilli będzie kosztować znacznie więcej.

Dobra dyspozycja 26-latka nie umknęła uwadze europejskich hegemonów. Nazwisko Fekir pojawiło się na liście życzeń wielu potentatów. Znów odezwała się królowa brytyjskiego futbolu – Premier League. Do głosu doszli również zainteresowani z włoskiej Serie A, czy nieśmiały Real Madryt, choć w przypadku „Los Blancos” priorytet raczej został ustawiony o wiele niżej. Zarobki rzędu siedmiu milionów euro rocznie, które Fekir inkasuje w Betisie, nie stanowią żadnego wyzwania. Odwlekany skok na szczyt mógłby dojść do skutku już latem i tym razem kwota 50 milionów euro mogłaby okazać się kusząca. Mogłaby, jednakże świat futbolu przechodzi ciężkie chwile. Taka kwota w warunkach, do których dotychczas przyzwyczaił nas rynek, dziś dla wielu klubów może być zaporą nie do przejścia.

Transfer nie obowiązkiem, a możliwością

La Liga zapewnia, że nie zakończy aktualnego sezonu w obecnej formie, choćby start nowego miał zostać znacząco opóźniony, a mecze miałyby się odbywać za zamkniętymi drzwiami. Sytuacja jest dość dynamiczna i dziś ciężko przypuszczać, co wydarzy się za miesiąc, dwa. Jedno natomiast jest pewne. Jeśli hiszpańskie rozgrywki nie zostaną wznowione, to Betis nie zagra w europejskich pucharach. Dla ekipy z Benito Villamarín byłby to spory cios w klubowy budżet, jak i możliwości kadrowe. Trudno oczekiwać bowiem, iż latem tej sytuacji nie wykorzystają zespoły rozstawione w rozgrywkach europejskich. Lokalna prasa jeszcze kilka tygodni temu donosiła, że Betis jest gotowy na wypuszczenie kilku graczy kosztem utrzymania Fekira. Ten ponoć po barwnym okresie w Sewilli także wolałby odłożyć ewentualną przeprowadzkę. Dużą w tym rolę z pewnością odgrywa zbliżające się EURO 2021, na którym mistrz świata z 2018 roku chciałby zagrać. Choć Deschamps zwykł stawiać na 26-latka, to perspektywa uległaby zmianie, gdyby ten nie występował regularnie w klubie.

Niepewna sytuacja może jednak zmusić Andaluzyjczyków do zmiany zdania. Transfer Fekira byłby najprostszym rozwiązaniem. Kiedy odciążyć budżet jak nie w sytuacji, gdy na horyzoncie walka na jednym froncie? Kiedy, jeśli nie w sytuacji, gdy konkurencja również zmierzy się dość trudnym okresem przejściowym? Sam Francuz również nie musiałby czuć się poszkodowany. Chętnych z wyrobioną marką nie brakuje, a zdolności pozwalają na skok na głęboką wodę, jeśli tylko zdrowie dopisze. Czas leci nieubłaganie, a okazji z czasem może zacząć brakować.

Korzystają także inni…

Sprzedaż Fekira ucieszyłaby nie tylko księgowego “Beticos”, ale również byłego pracodawcę 26-latka – Olympique Lyon. Francuzi zapewnili sobie aż 20% zysku z kolejnego transferu swojego wychowanka. Dodatkowo od całej kwoty Hiszpanie musieliby również odjąć 10% prowizji dla samego piłkarza oraz jego otoczenia. Takie zapisy oznaczają, że Betis stoi pod ścianą w kontekście negocjacji, co do kwoty transferu. Na prowadzenie w wyścigu o ściągnięcie Fekira mogliby się pokusić właściciele… Newcastle United, jeśli wierzyć doniesieniom angielskiego “Expressu”. Tylko, czy taki ruch miałby zasadność, więcej niż finansową?

Skorzystać mogą także inni zawodnicy. Odejście Fekira oznaczałoby miejsce dla kolejnej gwiazdy. Tak jak doświadczyliśmy tego w przypadku Ceballosa, tak jak w przypadku Fabiana Ruiza. Coraz częściej w prasie z Betisem łączony jest gracz River Plate – Juan Fernando Quintero. 27-latek w przeszłości grał już na Starym Kontynencie, reprezentując barwy FC Porto, więc przenosiny na Półwysep Iberyjski nie powinny stanowić żadnej bariery. Charakterystyką na boisku również przypomina Francuza, przypomina, bo wejść w buty Fekira byłoby znacznie trudniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x