W obronie wódki, keczupu, i śpiewania pod prysznicem
Któż z nas mógłby z czystym sumieniem stwierdzić, że nie lubi po ciężkim, stresującym dniu poszaleć ze znajomymi: sięgnąć po kieliszek, w taki czy inny sposób się wyżyć? Jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że nikt. Dlaczego więc, gdy robią to nasi ulubieni piłkarze, oburzamy się i moralizatorskim tonem krytykujemy i nazywamy idiotami?
Większość osób, gdyby tylko dostało taką szansę, zamieniłoby się miejscami z gwiazdami piłki nożnej bez zastanowienia. Nic w tym dziwnego, ich życie jest w końcu przyjemniejsze od tego, które prowadzi większość "szaraków". Nie oznacza to jednak, że jest mniej stresujące.
Piłkarz nie może pozwolić sobie, aby w pracy nawalić. Na jego miejsce w drużynie zawsze jest dwóch czy trzech kandydatów, tylko czekających na swoją szansę wygryzienia rywala. Codzienne treningi, po dwa mecze w tygodniu, i wszystko na najwyższych obrotach, byle tylko pokazać się z jak najlepszej strony, zadowolić trenera. Zwyczajny wyścig szczurów, który każdy ze swojej szkoły czy miejsca pracy zna bardzo dobrze. Nad głową wiecznie wisi agent czyhający na grube pieniądze. Wokół tłumy ludzi pragnących znaleźć się w blasku chwały, i co najważniejsze, w zasięgu portfela. Kilkadziesiąt wyjazdów rocznie, nie tylko na mecze rozgrywane na całym kontynencie, ale też na imprezy organizowane przez producenta szamponu, który akurat jest jednym z klubowych sponsorów. To wszystko, niezależnie od ilości zer na koncie w banku, bez wątpienia stresuje wcale nie mniej niż nasze codzienne życie.
Problemem jest także wiek, w jakim piłkarze wkraczają w ten mało przyjazny światek. Nieraz mając po 18 - 19 lat spotykają się z niewyobrażalną presją. Temat ten poruszył ostatnio Arsene Wenger. Francuz stwierdził, że młodzi zawodnicy nie są w stanie zwalczyć takiego poziomu stresu, jakiemu są poddawani. A przecież granica ta coraz bardziej się przesuwa. Z biegiem lat wprowadzani zawodnicy są coraz młodsi, a stres coraz większy. Nie bez powodu usługi psychologów sportowych cieszą się w ostatnich latach coraz większym wzięciem.
Ten stres trzeba jakoś odreagować. My mamy taką możliwość, i nikt nam nie powie złego słowa. A piłkarz? Rygor wprowadzony przez trenerów zabrania zawodnikom praktycznie wszystkiego. Szczególnie wyróżnia się na tym tle Pep Guardiola, który po wejściu do szatni Manchesteru City zakazał podopiecznym nocnego seksu z partnerkami, żeby mieli oni odpowiedzią ilość czasu na sen. Jedni usuwają z diety swoich zawodników keczup, inni wyrzucają z szatni za wniesienie telefonu komórkowego, jeszcze inni zakazują śpiewania pod prysznicem (ukłony w stronę Paolo Di Canio). Piłkarze Bayernu przy okazji corocznych wizyt na Oktoberfeście popijają bezalkoholową wersję Paulanera. Tematu imprez i spotkań przy mocniejszych trunkach nawet nie ma sensu poruszać. Niewielu trenerów zachowuje w tym surowym reżimie umiar. Ostatnio w internecie pojawiły się zdjęcia zawodników Chelsea świętujących derbowe zwycięstwo jeszcze w szatni, z piwkiem w dłoniach. Jak często jednak spotykamy się z czymś takim?
Wszystko to, o czym do tej pory napisałem, podwójnie kumuluje się na zgrupowaniach reprezentacji narodowych. Ze zgrupowań wynika najwięcej "afer", bo tam rygor jest najsurowszy. Na kadrze zawodnicy mają rozpisany grafik na każdą minutę dnia. Śpisz, jesz i chodzisz do kibla według rozkładu. Chcesz się od tego na chwilę oderwać? Proszę bardzo, wieczorem w grafiku widnieje godzinka czy dwie wolnego, możesz pograć w fifkę z kolegami albo posłuchać muzyki. I tak przez wiele dni, w czasie turniejów nawet tygodni. Muszę tutaj zaznaczyć, że w żadnym wypadku nie pochwalam spędzania nocy na zgrupowaniu reprezentacji przy wódce i kartach. Uważam jednak, że gdyby zawodnikom zapewniono na co dzień odrobinę więcej luzu (i nie mam tu na myśli wspólnych przejażdżek rowerem, nie jesteśmy przecież w podstawówce), nie uciekaliby się oni do takich rozwiązań.
Niektórzy piłkarze są gotowi prowadzić opisany wyżej styl życia, poświęcić wszystko sukcesom sportowym. Po treningu spędzać czas wolny na siłowni, a dietę urozmaicać bezglutenowymi batonikami Corny. Takich osób jest bardzo niewiele, zaliczają się do nich chociażby Cristiano Ronaldo czy Robert Lewandowski. Maszyny. Przykładów piłkarzy, którzy mieli szansę osiągnąć w karierze wszystko, ale obrali inną drogę, jest znacznie więcej. Ronaldinho - prawdopodobnie najbardziej utalentowany zawodnik, jaki kiedykolwiek wybiegł na boisko. Mógł zostać najlepszym piłkarzem w dziejach, ale zdecydował inaczej. Uznał, że ma dość, że pora zacząć korzystać z życia. Jego poważna kariera skończyła się realistycznie w wieku 28 lat. Ricardo Quaresma - w wieku 20 lat grał z Cristiano Ronaldo w Sportingu, i był uważany za bardziej utalentowanego od swojego kolegi. On również nie był gotów poddać się rygorowi, który byłby konieczny do walki o tytuł najlepszego piłkarza globu, do gry w największych klubach świata. George Best, Adriano, Antonio Cassano; można by tak wymieniać w nieskończoność. Utalentowanych piłkarzy jest wielu. Takich, którzy mają wolę i charakter by zostać mistrzami - zdecydowanie mniej.
Z opiniami tak to już jest, że nie wszyscy się z nimi zgadzają. Powiem więc tak: niezaprzeczalnie pewne wyrzeczenia są, i muszą być, częścią życia profesjonalnych atletów. Przesadzić można w obie strony, czego przykład dał ostatnio Steeven Langil z Legii Warszawa, czy Arturo Vidal podczas zeszłorocznego Copa America. Nie może być jednak tak, że od piłkarzy wymagane będą rzeczy nadludzkie, bo nadludźmi zwyczajnie nie są. Nie może być również tak, że ich kariery traktować będziemy jak naszą własność; oburzać się, gdy postępują inaczej niż my tego oczekujemy. Zwłaszcza, że w zdecydowanej większości jesteśmy winni dokładnie tych samych "grzechów" co oni. Traktujmy więc tych ludzi z większą wyrozumiałością, bo wcale się tak od nas nie różnią.
-
1 Liga PolskaPodsumowanie rundy jesiennej Warty Poznań. Kto największym wygranym Piotra Klepczarka?
Karolina Kurek / 10 grudnia 2024, 10:59
-
EURO 2024Reprezentacja Niemiec na EURO 2024 – nadal wielki faworyt czy rozczarowanie?
Victoria Gierula / 17 maja 2024, 17:22
-
FelietonyBelgia to kolejny przystanek w jego karierze. Mohamed Amoura marzy o grze w Premier League
Norbert Niebudek / 5 stycznia 2024, 11:00
-
FelietonyPolacy nie gorsi i swoich piłkarzy produkują… Szkoda tylko, że coraz słabszych (Felieton)
Bartosz Bajerski / 26 grudnia 2023, 11:00
-
FelietonyDwadzieścia lat od The Invincibles. Czy Arsenal w końcu zdobędzie tytuł mistrza Anglii?
Norbert Niebudek / 18 grudnia 2023, 10:00
-
FelietonyRośnie nam nowy N'Golo Kante. Kim jest Hamidou Makalou?
Norbert Niebudek / 2 grudnia 2023, 11:41
autor artykułu poruszył najważniejsze kwestie dotyczące alkoholu, jedzenia i zachowania piłkarza na zawodowym poziomie...
gratulacje!