fot. Twitter
Udostępnij:

Piłkarska tułaczka rodu Dawida, czyli dlaczego Izrael należy do UEFA

Przy okazji meczów europejskich eliminacji do wielkich turniejów znaczna część mniej zorientowanych kibiców futbolu zadaje głośno pytanie, dlaczego Izrael uczestniczy w rozgrywkach UEFA, skoro jest państwem azjatyckim. Istnieje wiele przyczyn, dla których reprezentacja spod znaku gwiazdy Dawida musiała szukać schronienia nie tylko na Starym Kontynencie, ale również w Oceanii. Główną jest oczywiście polityka. Zaparzcie sobie dobrą herbatę, weźcie coś do przegryzienia, ponieważ historia jest naprawdę długa.

Aby dokładnie poznać szczegóły problemów izraelskiej kadry trzeba cofnąć się aż do początkowych prób utworzenia żydowskich zespołów sportowych. Pod koniec XIX wieku w Europie w siłę rosły narodowe ruchy antysemickie, a społeczeństwo Narodu Wybranego widziało trzy możliwości by na nie odpowiedzieć: ucieczka do Ameryki, przyłączenie się do działających w opozycji ruchów syjonistycznych lub walka o swoje miejsce na Starym Kontynencie, ale nie poprzez otwarty konflikt. Takie same nastroje niemal natychmiast przeniknęły do świata sportu, w którym wiele klubów nie pozwalało Żydom na uczestnictwo w organizowanych przez nie treningach. W ten sposób ludzie, niemający możliwości dalej rozwijać swoich pasji piłkarskich lub bokserskich zaczęli zakładać własne drużyny sportowe. Pierwszą z nich była Jüdische Turnerschaft, czyli żydowska organizacja gimnastyczna, powstała w Berlinie w 1903 roku. Niedługo potem, wobec dalszych rozwojów grup antysemickich, klub przemienił się w syjonistyczne Makkabi, które ogłosiło manifest do podobnych zespołów, by wspólnie obrać za cel fizyczne kształtowanie społeczeństwa żydowskiego w oczekiwaniu na utworzenie niezależnego państwa Izrael na terenach ówczesnej Palestyny. Ruch odniósł niezwykły sukces, gdyż ludzie z Kraju Dawida bardzo czynnie zaangażowali się w sport na terenie całej Europy, głosząc przy tym ideę niepodległości własnego kraju. To właśnie za ich ideą powstały takie drużyny piłkarskie jak MTK Budapeszt, Hakoah Wiedeń czy Jutrzenka Kraków. Co więcej, jednym z założycieli Warszawskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej było Makkabi Warszawa.

Jednak ta część społeczeństwa żydowskiego, która nie potrafiła odnaleźć się w coraz bardziej nieprzychylnej im Europie, zdecydowała się wyjechać do Palestyny w nadziei, że boska obietnica stworzenia wokół niej ich państwa niedługo przybierze postać materialną. Palestyna była wtedy od ponad czterystu częścią muzułmańskiego Imperium Osmańskiego, ale jego mieszkańcy mimo tego, iż nie do końca przychylnie patrzyli na nowych sąsiadów byli w stanie ich zaakceptować ze względu na przywiezione przez nich... pieniądze. Doszło nawet do tego, że co możniejsi Żydzi zaczęli wykupować tereny należące do palestyńskich ziemian. Pod koniec dziewiętnastego stulecia większość z około sześćset tysięcznej ludności palestyńskiej stanowili Muzułmanie, ale Chrześcijan oraz Żydów również było całkiem sporo.

W trakcie I wojny światowej na terenach Ziemi Obiecanej doszło do zbrojnej rewolucji, za którą stała Wielka Brytania. Europejczycy obiecali muzułmanom, że jeśli Ci wzniecą zwycięskie powstanie przeciwko Imperium Osmańskiemu to w wyzwolonym regionie powstanie niezależne państwo rządzone przez okoliczna ludność. Arabowie oraz brytyjskie oddziały pod wodzą T.E. Lawrence'a pokonały wojska imperium i sprawiły, że nad wcześniej okupowanym lądem kontrole przejęło Zjednoczone Królestwo. W 1917 roku armia z wysp wsparta przez Żydowskie Legiony już bez żadnych skrupułów przejęła władzę nad terenami Palestyny i łamiąc postanowienia „dżentelmeńskiej umowy” z Arabami, ogłosiła ją prawowitym domem dla Żydów. Oszukani Muzułmanie nie mogli pogodzić się z utworzeniem na własnych gruntach Brytyjskiego Mandatu Palestyny, co skutkowało tym, iż na terenach mandatowych nieustannie dochodziło do tarć między prawowitymi Palestyńczykami a przybyszami z rodu Dawida. W latach 1936-39 wybuchła arabska rewolucja, ale nawet ona nie powstrzymała kolejnych fal żydowskich imigrantów przed osiedlaniem się na brytyjskim terytorium.

W międzyczasie idea krzewiona przez międzynarodową organizację Makkabi nabierała rozpędu. W Palestynie głównymi tubami klubu były Maccabi Tel Aviv oraz Hapoel Haifa, ale głównym jej działaczem był człowiek niezwiązany personalnie z żadnym z nich. Yosef Yekutieli, bo o nim mowa, jest nazywany ojcem profesjonalizacji sportu rodu Dawida. To on krzewiąc ideę zjednoczenia narodu przez kulturę fizyczną wcielił w życie projekt Maccabiady, czyli żydowskiej olimpiady. To także on kilka lat wcześniej [w 1928 roku – przyp.red.] wraz z brytyjskim syjonistą Sir Alfred'em Mond'em był głownym pomysłodawcą założenia Israel Football Assciation, czyli pierwszej pełnoprawnej federacji piłkarskiej na ziemiach palestyńskich. Trzysta sześćdziesiąt pięć dni później FIFA zaakceptowała podanie organizacji o dołączenie do światowej rodziny futbolowej. Dwa lata później odbywały się tam regularne zmagania ligowe, w których prym wiodły zespoły z Tel Avivu: Hapoel oraz Maccabi. Po drugim sezonie rozgrywek doszło nawet do rozegrania spotkań eliminacji mistrzostw świata 1934: mieszana kadra żydowsko-palestyńska poległa 1:7 w Kairze w starciu z Egiptem, by w Tel-Avivie znowu przegrać, ale tylko 1:4. Wtedy także wiele drużyn odbywało podróże na inne kontynenty by promować idee syjonistyczne oraz piłkę na obszarów kontrolowanych przez Wielką Brytanię. I tak Maccabi Haifa oraz Hapoel Tel Aviv odwiedziły USA , a Maccabi Eretz Israel zagrało w Australii. W odpowiedzi znane zespoły ze Starego Kontynentu pojawiały się na Bliskim Wschodzie. Wśród nich były wymienione wcześniej MTK Budapeszt, Hakoah Wiedeń oraz Hajduk Split.

Kiedy w maju 1948 roku ONZ proklamowało niepodległość państwa Izrael, pobliskie kraje arabskie postanowiły zbrojnie interweniować, aby przywrócić pokój na rezolucyjnych ziemiach objętych wojną domową. W konflikcie między koalicją Egiptu, Libanu, Syrii, Jordanii, Arabii Saudyjskiej oraz Iraku i Jemenu, a Izraelem górą byli Ci drudzy. Po zawieszeniu broni wydawało się, że futbol w Ziemi Obiecanej ma na reszcie moment by zacząć się ustawicznie rozwijać, zwłaszcza, gdy po 6 latach od pojawienia się kraju żydowskiego na mapie, azjatycka federacja piłkarska (AFC) przyjęła go do grona swoich członków. Decyzję taką podjęto mimo wyraźnego sprzeciwu wielu państw arabskich, które zagroziły, iż w przypadku ratyfikowania członkostwa rodu Dawida przez AFC nie pozwolą, aby ich reprezentacje rozegrały jakiekolwiek mecze z kadrą spod znaku sześcioramiennej gwiazdy. Problem dał o sobie najwyraźniej znać podczas łączonych azjatycko-afrykańskich eliminacji do mistrzostw świata 1958 roku, chociaż pierwsze wyraźne symptomy nadciągających kłopotów widać było już podczas eliminacji do finałów Pucharu Azji 1956, na który to Izrael awansował... bez rozegrania ani jednego spotkania. Analogiczna sytuacja miała miejsce podczas kwalifikacji do mundialu. Wtedy to podjęcia rywalizacji z Żydami odmówiły kolejno Turcja, Indonezja, Sudan oraz Egipt. W ten sposób Izraelici teoretycznie wywalczyli awans bez rozegrania ani jednej minuty starcia eliminacyjnego. Na to jednak nie mogła pozwolić międzynarodowa organizacja piłkarska, która zorganizowała im dwumecz barażowy z Walią. Oba spotkania kadra żydowska przegrała 0:2 i nie pojechała na turniej do Szwecji.

W ciągu pierwszych ośmiu lat bojów na międzynarodowej arenie, Izrael został dwukrotnie wicemistrzem Azji (1956,1960), ale wydarzeniem bez precedensu było przyznanie mu organizacji Pucharu AFC, by uświetnić tę rocznicę. Wygrany przez gospodarzy turniej finałowy został jednak przyćmiony przez to co wydarzyło się jeszcze przed rozpoczęciem eliminacji. Z szesnastu państw uprawnionych do wystąpienia w nich aż jedenaście odmówiło. Mimo to Żydzi niezwykle cieszyli się z trofeum wywalczonego przez ich reprezentację. Reprezentację, która była swego rodzaju symbolem całego kraju, gdyż w jej składzie grali zarówno piłkarze urodzeni już w Izraelu oraz Ci, którzy doświadczyli jeszcze życia w diasporze. Trenerem kadry był, pochodzący z Cypru, Yosef Merimovich, niekwestionowaną gwiazdą Mordechai Spiegler, który przeniósł się na Bliski Wschód z ZSRR, obroną drygował, wychowany w Bułgarii, David Primo, przepiękne bramki głową zdobywał Nahum Stelmach [nazywany w Izraelu Złotogłowym – przyp.red.], który przyszedł na świat w Brytyjskim Mandacie Palestyny, a w pomocy biegał rodowity Izraelita, Reuven "Roby" Young. Ten zespół był namacalną namiastką nadziei całego ludu na odnalezienie własnego miejsca wśród arabskich sąsiadów,a także na całym świecie po drugiej wojnie światowej i Holokauście. W tym czasie niewiarygodne sukcesy odnosiła także reprezentacja do lat dziewiętnastu prowadzona przez Emmanuela Scheffera. Młodzieżowcy zdobyli cztery kolejne tytuły Mistrzów Azji począwszy od tryumfu w 1964 roku.

Mimo ponowienia konfliktów zbrojnych między Arabami i Żydami w 1967 roku [Wojna sześciodniowa – przyp.red.], kadra piłkarska Izraela nadal odnosiła sukcesy, a największym z nich był historyczny awans na mundial w Meksyku. Biało-niebiescy, których trenerem został Scheffer, walczyli dzielnie, ale po porażce z Urugwajem (0:2) oraz remisach ze Szwecją i Włochami (odpowiednio 1:1 i 0:0) musieli wrócić do kraju na tarczy. Jedyną bramkę dla kadry z Bliskiego Wschodu strzelił, nie kto inny jak, Mordechai Spiegler. Zaledwie dwa lata po piłkarskim święcie, doszło do znanych na cały świat wydarzeń z Igrzysk z Monachium. Palestyńska grupa zabiła tam jedenastu izraelskich olimpijczyków. Było to swego rodzaju ostrzeżenie przed niespodziewanym wybuchem wojny pomiędzy Izraelem, a koalicją państw arabskich z Azji oraz Afryki rok później. Napastnicy zaatakowali w dniu jednego z najważniejszych żydowskich świąt, Yom Kippur (6 października). Zaskoczona uderzeniem armia izraelska potrzebowała kilku dni by w pełni zmobilizować wszystkie dostępne siły i z sukcesem odeprzeć wrogie jednostki. Do wojny zaangażowały się także USA (wsparły obrońców) oraz ZSRR (po stronie koalicji), które po dwudziestu dniach doprowadziły do zawieszenia broni.

Kolejny przegrany przez Arabów konflikt miał swoje konsekwencje także w płaszczyźnie futbolowej. Rok po zakończeniu działań wojennych, opowiadający się po stronie państw muzułmańskich Kuwejt zgłosił na zebraniu Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej wniosek o wyrzucenie Izraela ze struktur organizacji. Podanie zostało wzięte pod głosowanie, w którym siedemnaście narodów opowiedziało się po stronie wnioskującej, trzynaście weszło do opozycji, a sześć wstrzymało się od zajęcia stanowiska. Sytuacja, która sprawiła, iż biało-niebiescy musieli zacząć działać niczym piłkarscy nomadzi miała miejsce 15 września 1974 roku. Po latach zwolennicy AFC bez narodu wybranego oficjalnie przyznali, iż za ich decyzją stały głównie względy typowo polityczne. Nieco w tle nadal padają oskarżenia, że te działania miały również podłoże antysemickie, gdyż państwa arabskie od samego początku uważały państwo izraelskie za nieszczęście sprowadzone na Bliski Wschód.

Od pamiętnego głosowania w azjatyckim związku piłkarskim, Biało-niebiescy rozpoczęli poszukiwania miejsca na świecie, które pozwoliłoby im najzwyczajniej w świecie nadal grać w futbol na arenie międzynarodowej. Z pomocą ruszyła FIFA, dla której również była to bardzo trudna sytuacja. Wcześniej zdarzyło się przecież, że federacja afrykańska wydaliła ze swoich struktur RPA, ale wtedy także identyczną decyzję podjęła organizacja światowa – wszystkiemu winna była polityka apartheidu. Z Izraelem było jednak inaczej, gdyż po wyrzuceniu z AFC, był on nadal pełnoprawnym członkiem związku prowadzonego przez doktora Joao Havelange. Do eliminacji argentyńskich mistrzostw świata (1978) żydowska reprezentacja przystąpiła jako nieformalny członek... OFC, czyli Piłkarskiej Federacji Oceanii, która swoje kwalifikacje rozgrywała wspólnie z AFC. Do kolejnego mundialu Izrael próbował zakwalifikować się z Europy, by za kolejne cztery lata ponownie skorzystać z gościnności najmniejszego kontynentu globu oraz jego okolic. W 1990 roku Biało-niebiescy byli o krok od wywalczenia upragnionego awansu na najważniejszą piłkarską imprezę na Ziemi. Jednak po przejściu oceanicznych eliminacji nieznacznie, bo tylko 0:1 w dwumeczowym barażu, ulegli Kolumbii.

Na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiły się głosy by wspomóc rozwój piłki w Izraelu i zaproponować mu przystąpienie do UEFA. Sugestie te były mocno popierane między innymi przez głównego rywala narodu Dawida w oceanicznych eliminacjach, Australię. Po niezbędnych pertraktacjach piłkarska centrala Starego Kontynentu postanowiła przychylić się do próśb do niej kierowanych i przyjęła Biało-niebieskich do swoich struktur w dwóch fazach. Najpierw w 1991 roku dokonano dołączenia izraelskich klubów do europejskich pucharów by trzy lata później, dokładnie 28 kwietnia, ogłosić, iż Izrael oficjalnie stał się nowym członkiem futbolowej rodziny europejskiej.

Po wyrzuceniu z AFC reprezentacja ludu wybranego nie nawiązała już do swojej świetności lat sześćdziesiątych. Do oglądania piłkarzy z sześcioramienną gwiazdą na koszulce walczących z daną europejską reprezentacją krok po kroku przyzwyczaili się kibice na Starym Kontynencie. Aktualnie wyjazd na mecz eliminacji czy europejskich pucharów do Tel Avivu lub Haify jest czymś zupełnie normalnym. Jednak co jakiś czas pojawiają się głosy, iż to nadszedł już czas by Izrael ponownie wstąpił w szeregi Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej. Zwolennicy tej idei twierdzą, że nie ma aktualnie na świecie siły łączenia większej od potęgi futbolu. Co więcej podają oni przykład, iż jedynie FIFA swoimi karami jest w stanie realnie wpływać na politykę krajów muzułmańskich. Niestety wciąż można napotkać się na ślady dawnych konfliktów na linii Arabowie – Żydzi. Nawet na gruncie futbolowym.

Przed zeszłorocznym Pucharem Azji, AFC wydała krótki filmik promujący turniej, w którym wspomniane były finały tychże rozgrywek w latach 1956-2011. Problem w tym, iż turniej rozegrany w Izraelu został całkowicie pominięty. Tak jakby tryumfu Biało-niebieskich nigdy nie było! Przedstawiciele federacji pytani przez Australian Jewish News o tę sprawę stwierdzili, iż to wypadek przy pracy, gdyż informacje o osiągnięciach żydowskiej reprezentacji są dostępne na internetowej stronie organizacji. Drugim symptomem, który źle wróży przyłączeniu Izraela do AFC jest z oczywistych względów konflikt z Palestyną. Nie chodzi tu jednak tylko o działania wojenne, ale również utrudnienia w funkcjonowaniu reprezentacji piłkarskiej mniejszego z państw. Palestyńczycy oskarżają Żydów, że Ci nie pozwalają by muzułmańska kadra grała swoje mecze w pełnym składzie, gdyż po prostu dojazd kluczowych piłkarzy na zgrupowania jest blokowany przez wojsko. Co więcej, w tej sprawie interweniują oni w FIFA starając się o wyrzucenie Biało-niebieskich z jej szeregów. Strona izraelska odpowiada, że Palestyna wykorzystuje piłkarską przykrywkę, aby przemycać na swoją stronę wszelkiego rodzaju broń.

Jak widzicie sprawa Izraela w rozgrywkach futbolowych jest niezwykle zagmatwana i najprawdopodobniej najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie takiego stanu rzeczy, jaki funkcjonuje aktualnie. UEFA z Narodem Wybranym nie ma żadnych kłopotów, może poza niekiedy pojawiającymi się tu i ówdzie okrzykami nacjonalistycznych grup kibicowskich. Jednak czy jest to aż tak duży problem, by pochopnymi decyzjami ryzykować ewentualne konflikty na Bliskim Wschodzie? Chyba nie.


Avatar
Data publikacji: 3 października 2016, 22:16
Zobacz również