blank
fot. Źródło: PZPN
Udostępnij:

eWinner II liga: Ruch zwycięski w meczu kolejki

W najciekawszym spotkaniu 8. kolejki eWinner II ligi Ruch Chorzów okazał się lepszy od KKS-u 1925 Kalisz i umocnił się na pozycji wicelidera. Swoją przewagę nad peletonem utrzymała Stal Rzeszów, dla której zwycięstwo z Radunią Stężyca było siódmą wiktorią w tym sezonie. Ligowe doły w dalszym ciągu okupują pogrążeni w głębokich kryzysach Hutnik Kraków i Sokół Ostróda.

Stal Rzeszów - Radunia Stężyca 1:0 (1:0)

Dmytro Baszłaj 45 (bramka samobójcza)

Stal: Wiktor Kaczorowski - Ramil Mustafajew (Dominik Marczuk 65'), Krystian Wrona, Paweł Oleksy (Samuel Kuc 33'), Piotr Głowacki - Krzysztof Danielewicz, Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski - Dawid Olejarka (Damian Michalik 66'), Patryk Małecki (Mariusz Sławek 90'), Andreja Prokić (Rafał Maciejewski 90').

Radunia: Kacper Tułowiecki - Kuba Lizakowski, Przemysław Szur, Dmytro Baszłaj, Rafał Kosznik - Radosław Stępień (Jakub Letniowski 57'), Jakub Witek, Sebastian Deja, Wojciech Łuczak (Damian Szuprytowski 76'), Paweł Wojowski (Michał Miller 69') - Janusz Surdykowski (Dawid Retlewski 69').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Stali.

Przed ostatnim spotkaniem tej kolejki Stal Rzeszów miała mały nóż na gardle. W przypadku ewentualnej porażki z Radunią Stężyca przewaga lidera nad drugim Ruchem Chorzów stopniałaby do zaledwie jednego punktu. W takim wypadku beniaminek znacznie przybliżyłby się do ścisłej czołówki ligi.

Ostatecznie taki scenariusz się nie zrealizował. Nie oznacza to jednak, że Stal łatwo sięgnęła po trzy punkty na swoim terenie. Pierwsza połowa była dość wyrównana, momentami wręcz z lekkim wskazaniem na korzyść gości. Jeden błąd w doliczonym czasie gry pozbawił ich jednak nadziei na wywiezienie z Rzeszowa zdobyczy punktowej. Po wrzutce z prawej strony boiska Bartłomieja Poczobuta pechowo futbolówkę do własnej bramki skierował Dmytro Baszłaj.

Po przerwie Stal prezentowała się dużo lepiej, jednak pomimo kilku dogodnych okazji nie potrafiła "samodzielnie" pokonać Kacpra Tułowieckiego. Najbliżej tego był w 68. minucie Damian Michalik, jednak po świetnym dograniu z lewego skrzydła Prokicia pomocnik gospodarzy trafił z bliska w słupek. Niewiele brakowało, by ta nieskuteczność w końcówce zemściła się na miejscowych. W jednej z akcji w polu karnym upadł Rafał Kosznik, a decyzja o puszczeniu gry Piotra Rzucidły wywołała spore kontrowersje. Na tyle duże, że po meczu oficjalne konta obu drużyn na Twitterze dyskutowały o tej sprawie.

Spoglądając w terminarz, pierwszą drużyną, która może pokonać Stal jest drugi w tabeli Ruch Chorzów, z którym rzeszowianie zmierzą się już na początku października. Wcześniej jednak lider zagra z Wisłą Puławy i Zniczem Pruszków. Drugoligowe rozgrywki niejednokrotnie pokazały nam swoją nieobliczalność, jednak tym razem wydaje się, że komplet punktów jest obowiązkiem dla Stali. Dla Raduni porażka w Rzeszowie była czwartym z rzędu przegranym meczem na wyjeździe. Na szczęście dla beniaminka Radunia na swoim boisku pozostaje niepokonana. Ich serię w najbliższy weekend spróbuje przerwać bardzo dobrze dysponowana Olimpia Elbląg.


KKS 1925 Kalisz - Ruch Chorzów 1:2 (0:1)

Bartłomiej Putno 67 - Łukasz Janoszka 33, Tomasz Foszmańczyk 70

KKS 1925: Maciej Krakowiak - Nikodem Zawistowski (Wiktor Smoliński 78'), Przemysław Stolc, Mateusz Gawlik, Mateusz Mączyński, Marcin Radzewicz (Bartłomiej Putno 59') - Kamil Koczy (Jakub Staszak 59'), Michał Borecki, Mateusz Wysokiński (Bartłomiej Maćczak 78'), Toni Segura (Mateusz Majewski 88') - Piotr Giel.

Ruch: Jakub Bielecki - Tomasz Wójtowicz (Kacper Będzieszak 84'), Konrad Kasolik, Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Przemysław Szkatuła (Marcin Kowalski 46') - Łukasz Janoszka (Michał Biskup 89'), Tomasz Neugebauer (Piotr Wyroba 76'), Michał Mokrzycki, Tomasz Foszmańczyk (Jakub Siwek 76') - Daniel Szczepan.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

Nie bez powodu spotkanie w Kaliszu zapowiadała się na najciekawsze starcie 8. serii spotkań. Mecz wicelidera z trzecią drużyną w tabeli przyciągnął na trybuny ponad cztery tysiące kibiców żyjących ze sobą w przyjaźni. Na boisku rzecz jasna sentymentów być nie mogło, bo sama stawka spotkania była całkiem spora.

Już w pierwszej połowie działo się całkiem sporo. Nieznaczna przewaga Ruchu została poparta golem w 33. minucie Łukasza Janoszki. Po niedokładnym podaniu Toniego Segury z kontrą wyszedł Tomasz Neugebauer. Futbolówka ostatecznie z lewej strony pola karnego przeszła na drugie skrzydło, gdzie niepilnowany Janoszka przyjął piłkę i uderzył bardzo precyzyjnie po ziemi. Całą sytuację próbował ratować jeszcze stojący na linii bramkowej Mateusz Gawlik. Sprowadzony przed sezonem Hiszpan zaliczył bardzo słabą pierwszą połowę. Jego strata zapoczątkowała akcję bramkową Ruchu, a osiem minut później Segura nie zdołał pokonać z rzutu karnego Jakuba Bieleckiego.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Najlepszej okazji do podwyższenia prowadzenia w 65. minucie nie wykorzystał Neugebauer, który przegrał pojedynek jeden na jeden z golkiperem KKS-u 1925 Maciejem Krakowiakiem. Dwie minuty po tej sytuacji gospodarze zdołali wyrównać. Po ładnej akcji składającej się z kilku podań Bieleckiego precyzyjnym uderzeniem z kilku metrów pokonał Bartłomiej Putno. Ostatnie słowo tego dnia należało jednak do Ruchu. W 70. minucie, a więc kolejne dwie minuty po wyrównującym trafieniu gospodarzy dobił Tomasz Foszmańczyk. Doświadczony pomocnik dopadł do wybitej przez Krakowiaka piłki i skierował ją z bliska do bramki.

Chorzowianie utrzymali pozycję wicelidera, utrzymując także cztery punkty straty do Stali Rzeszów i trzy punkty przewagi nad Chojniczanką Chojnice. KKS 1925 bardzo szybko wypadł z podium i obecnie z 13 punktami na koncie okupuje szóstą lokatę w tabeli ligowej.


Chojniczanka Chojnice - Śląsk II Wrocław 2:1 (1:0)

Artur Pląskowski 15, Michał Mikołajczyk 54 - Szymon Krocz 65

Chojniczanka: Kamil Broda - Marcin Grolik, Mateusz Bartosiak, Michał Grobelny - Sebastian Olszewski, Adrian Rakowski (Sam van Huffel 46'), Mateusz Cegiełka (Maciej Kona 46'), Tomasz Mikołajczak (Łukasz Wolsztyński 77'), Michał Mikołajczyk - Mateusz Klichowicz (Kamil Mazek 66'), Artur Pląskowski (Szymon Emche 86').

Śląsk II: Maksymilian Boruc - Patryk Caliński, Kacper Radkowski, Konrad Poprawa, Olivier Wypart (Michał Szmigiel 68') - Szymon Krocz (Hubert Konstanty 82'), Jakub Zawadzki (Szymon Michalski 68'), Jakub Jezierski, Mateusz Młynarczyk, Przemysław Bargiel - Bartosz Marchewka (Grzegorz Kotowicz 55').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Po dwóch porażkach z rzędu Chojniczanka Chojnice zdołała się przełamać i wróciła na najniższy stopień podium w ligowej tabeli. Gospodarze zadbali o dobre wejście w domowe spotkanie z rezerwami Śląska Wrocław i już po pierwszym kwadransie prowadzili jednym golem. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Artur Pląskowski zdołał przyjąć piłkę, obrócić się w stronę bramki i precyzyjnym strzałem pokonać Maksymiliana Boruca.

Po dynamicznym początku mający korzystny wynik gospodarze nieco spuścili z tonu, dając tym samym więcej miejsca swojemu rywalowi. Zawodnicy Śląska II nie potrafili jednak przekuć tego na konkretne sytuacje bramkowe, w czym spora zasługa dobrze poukładanej defensywy Chojniczanki. Po przerwie do strzelonego gola Pląskowski dołożył również asystę. Napastnik gospodarzy znalazł się na prawym skrzydle i posłał bardzo precyzyjną piłkę do Michała Mikołajczyka, któremu nie pozostało nic innego poza dołożeniem nogi i strzeleniu swojego premierowego gola w tym sezonie eWinner II ligi.

W ostatnich 30 minutach Śląsk II był blisko doprowadzenia nawet do remisu. Ostatecznie zakończyło się na jednej bramce zdobytej po strzale z powietrza Szymona Krocza. Prócz tego swoje okazję mieli także Mateusz Młynarczyk czy Jakub Jezierski, jednak ostatecznie goście wrócili do Wrocławia z niczym. Podopieczni Krzysztofa Wołczka ewidentnie złapali małą zadyszkę, co rozpoczęło się od pogromu 1:6 z Garbarnią Kraków. Od tego momentu w dwóch kolejnych spotkaniach Śląsk II zdobył ledwie punkt i po ośmiu kolejkach zajmuje miejsce w środku stawki.


Olimpia Elbląg - GKS Bełchatów 2:1 (0:0)

Kamil Wenger 68 (karny), Michał Czarny 90 - Mateusz Gancarczyk 74

Olimpia: Andrzej Witan (Paweł Rutkowski 41') - Adrian Piekarski, Michał Czarny, Kamil Wenger - João Guilherme, Łukasz Sarnowski, Klaudiusz Krasa, Jan Sienkiewicz (Patryk Winsztal 56'), Miłosz Kałahur - Hubert Krawczun (Piotr Kurbiel 46'), Szymon Stanisławski (Marcin Bawolik 80').

GKS: Kewin Komar - Mikołaj Grzelak, Kajetan Kunka, Martin Klabník, Adam Dobosz - Damian Warnecki (Mateusz Gancarczyk 67'), Waldemar Gancarczyk, Marcin Ryszka, Artur Golański (Mikołaj Gabor 81'), Dawid Flaszka (Michał Graczyk 90') - Adrian Bielka (Mateusz Szymorek 67').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Olimpii

Oglądanie spotkań Olimpii Elbląg w tym sezonie naprawdę sprawia frajdę. Mowa tu nie tylko o stylu gry, który pod wodzą Tomasza Grzegorczyka uległ znaczącej poprawie, ale nierzadko dochodzi do tego również czysta dramaturgia. Po nadspodziewanym remisie na wyjeździe ze Stalą Rzeszów tym razem Olimpia wywalczyła czwarte w tym sezonie zwycięstwo. O wygraną z GKS-em Bełchatów Olimpii wcale nie było jednak łatwo.

Pierwsza połowa odbyła się zgodnie z planem gospodarzy, którzy przeważali na boisku i kilkukrotnie zagrażali bramce rywala. Bramek do przerwy nie uświadczono, jednak nie to było głównym problemem dla Olimpii. Po jednej z interwencji kontuzji doznał podstawowy bramkarz gospodarzy Andrzej Witan, którego zastąpił Paweł Rutkowski. Goście szybko chcieli przetestować nowego zawodnika na boisku i na początku drugiej połowy mogli prowadzić nawet 2:0. Najpierw w sytuacji sam na sam z Rutkowskim niecelnie uderzał Adrian Bielka, a kilka minut później strzał Dawida Flaszki zatrzymał się na słupku.

Nieskuteczność GKS-u zemściła się na nich w 68. minucie. Po faulu na Miłoszu Kałahurze gola z rzutu karnego strzelił Kamil Wenger. Na szczęście dla widowiska goście nie odpuścili i po zaledwie sześciu minut ponownie doprowadzili do stanu równowagi na tablicy świetlnej. Na raty Rutkowskiego pokonać zdołał Mateusz Gancarczyk. Cenne trzy punkty na wagę awansu na czwarte miejsce w tabeli Olimpii w doliczonym czasie gry zapewnił Michał Czarny. GKS z kolei przegrywa drugi mecz z rzędu i po ośmiu kolejkach zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli ligowej.


Lech II Poznań - Motor Lublin 0:3 (0:1)

Michał Fidziukiewicz 40 (karny), 74, Arkadiusz Najemski 50

Lech II: Bartosz Mrozek - Filip Borowski (Arkadiusz Kaczmarek 70'), Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz -Filip Wilak (Tymoteusz Klupś 63'), Łukasz Norkowski (Eryk Kryg 69'), Antoni Kozubal (Siergiej Kriwiec 63'), Filip Marchwiński, Patryk Gogół - Norbert Pacławski (Łukasz Spławski 55').

Motor: Sebastian Madejski - Piotr Kusiński, Wojciech Błyszko, Arkadiusz Najemski, Paweł Moskwik - Damian Sędzikowski (Sebastian Rak 83'), Rafał Król (Tomasz Kołbon 72'), Tomasz Swędrowski (Maksymilian Cichocki 83'), Piotr Ceglarz (Maciej Firlej 83'), Adam Ryczkowski (Filip Wójcik 36') - Michał Fidziukiewicz.

Przedmeczowy typ: remis

W pierwszych ośmiu spotkania sezonu eWinner II ligi Motor Lublin strzelił 19 goli. Aż jedenaście z nich strzelił sprowadzony z Garbarni Kraków Michał Fidziukiewicz. 30-latek we Wronkach skompletował swój drugi dublet z rzędu, dzięki czemu podkreslił swoją dominację w klasyfikacji strzelców. Motor nie miał większych problemów z pokonaniem rezerw Lecha Poznań, dzięki czemu zajmuje obecnie bardzo dobre piąte miejsce w tabeli ligowej.

Lech II rozpoczął to spotkanie bardzo przyzwoicie, stwarzająć sobie kilka okazji pod bramką Motoru. Ostatecznie w ich działaniach zabrakło wykończenia, Sebastian Madejski nie miał zbyt wiele do roboty. Fidziukiewicz Bartosza Mrozka po raz pierwszy pokonać mógł w 16. minucie, jednak w sytuacji sam na sam jego próba podcinki nad bramkarzem gospodarzy była niecelna. Więcej szczęścia Motor miał w końcówce pierwszej połowy. Filip Borowski po złym przyjęciu piłki musiał ratować się faulem, czego nie przegapił Karol Arys. Jedenastkę na gola bardzo pewnym strzałem zamienił Fidziukiewicz.

W drugiej części spotkania obejrzeliśmy kolejne dwa gole, jednak równie dobrze powinniśmy zobaczyć co najmniej dwa razy tyle. Nadzieję gospodarzy na odrabianie strat mocno naruszył Arkadiusz Najemski, który pięć minut po przerwie precyzyjną "główką" pokonał Mrozka. Kolejny moment załamania gospodarzy nastąpił w 62. minucie. Po faulu Pawła Moskwika na Filipie Wilaku do rzutu karnego podszedł Adrian Laskowski, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ostatnie minuty należały zdecydowanie do gości, którzy przypieczętowali swój bardzo dobry występ. W 74. minucie z wielkim spokojem Michał Fidziukiewicz wykończył sytuację jeden na jeden z Mrozkiem. Zwycięstwo Motoru powinno być jeszcze bardziej okazałe, jednak w 79. minucie w poprzeczkę z rzutu karnego strzelił Tomasz Swędrowski.


Sokół Ostróda - Wisła Puławy 0:4 (0:1)

Adrian Paluchowski 45, 68, Kacper Kondracki 53, Carlos Daniel 78

Sokół: Paweł Rabin - Jan Flak, Ernest Dzięcioł, Mateusz Bondarenko, Filip Dymerski (Patryk Skórecki 58'), Dominik Urban (Arturo Lías 58') - Jakub Żyznowski, Kamil Kurowski (Ernest Słupski 58'), Szymon Dowgiałło (Jakub Chojnowski 50'), Sebastian Rugowski - Filip Michalski (Gian Mendez 83').

Wisła: Paweł Socha (Kacper Kołotyło 89') - Dominik Cheba, Łukasz Wiech (Dylan Ruiz-Diaz 46'), Błażej Cyfert, Ariel Wawszczyk - Kacper Kondracki (Dominik Banach 74'), Piotr Lisowski, Krystian Puton (Emil Drozdowicz 81'), Carlos Daniel, Ednilson Furtado - Adrian Paluchowski (Lukáš Kubáň 74').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Wisły

W Ostródzie w dalszym ciągu ... źle, ale stabilnie. Drużyna prowadzona przez Jarosława Kotasa przegrywa juz ósmy mecz z rzędu i po raz ósmy nie potrafi strzelić choćby jednego gola. Sokół na początku sezonu przegrał 0:4 z Chojniczanką Chojnice, a w sobotnie popołudnie zwycięstwo w tych samych rozmiarach odnieśli piłkarze Wisły Puławy.

Podobnie jak w poprzednich spotkaniach Sokół rozpoczął nieźle i był w stanie przez pewien czas toczyć wyrównany bój z rywalem. Po stronie gospodarzy nieudaną próbę strzału zza pola karnego podjął Dominik Urban, a pojedynek z Pawłem Sochą przegrał Jakub Żyznowski. Z czasem jednak narastała przewaga Wisły, czego efektem była bramka do szatni autorstwa Adriana Paluchowskiego. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Kacper Kondracki. Po strzale głową Ednilsona Furtado Paweł Rabin wybił piłkę przed siebie, w zasadzie nabijając Paluchowskiego i dodając rywalowi wiatru w żagle.

Wisła w drugiej połowie nie dała się już dogonić i strzeliła Sokołowi jeszcze trzy gole. Ponownie tym trafieniom towarzyszyły błędy defensorów gospodarzy. W 53. minucie po fatalnym wybiciu piłki z pola karnego Rabina sprytnym strzałem z powietrza pokonał Kondracki. Kwadrans później po długim podaniu Ednilson Furtado uciekł na prawym skrzydle Żyznowskiemu i dograł wzdłuż pola karnego do Paluchowskiego. Doświadczony napastnik ponownie strzałem z bliska pokonał Rabina, kompletując w tym spotkaniu dublet. Sokoła precyzyjnym strzałem zza pola karnego w 78. minucie dobił Carlos Daniel.

Zespół z Ostródy obecnie legitymuje się bilansem bramek 0:19 i notuje najgorszy start w historii zreformowanej II ligi. Marzenia o przełamaniu kibice Sokoła będą musieli przełożyć na następną kolejkę, w której ich drużynie przyjdzie zmierzyć się ze Zniczem Pruszków. Beniaminek z Puław na Warmii i Mazurach odniósł trzecie zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu obecnie znajdują się tuż za strefą barażową.


Garbarnia Kraków - Pogoń Siedlce 2:2 (1:1)

Michał Feliks 28, Bartłomiej Purcha 52 (karny) - Robert Majewski 14, Maciej Wichtowski 58

Garbarnia: Dorian Frątczak - Daniel Morys (Grzegorz Marszalik 74'), Jakub Banach, Donatas Nakrošius, Mateusz Bartków - Wojciech Słomka, Mateusz Duda (Kamil Bentkowski 46'), Wiktor Szywacz, Dawid Malik (Jakub Kuczera 78'), Bartłomiej Korbecki (Bartłomiej Purcha 46') - Michał Feliks.

Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Maciej Kołoczek, Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Krystian Miś (Wiktor Preuss 75') - Cezary Demianiuk (Mateusz Piotrowski 90'), Julien Tadrowski, Michał Kobiałka (Bartosz Rymek 75'), Marcin Kozłowski, Franciszek Wróblewski (Miłosz Przybecki 46') - Maciej Górski (Eduards Višņakovs 80').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Garbarni

8. kolejka rozpoczęła się o dość nietypowej porze - w piątek o godz. 16:00. 255 kibiców zgromadzonych na stadionie Garbarni miało okazję zobaczyć bardzo interesujące spotkanie obfitujące w bramki, a także sporą dozę dramaturgii. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, z którego zdecydowanie bardziej zadowolona musi być Pogoń Siedlce, która przez prawie całą drugą połowę grała w osłabieniu.

Przyjezdni zadbali o dobry początek. Najpierw mocny strzał Marcina Kozłowskiego na rzut rożny zdążył odbić Dorian Frątczak. Po chwili futbolówkę z narożnika dośrodkował właśnie Kozłowski, a całą sytuację na gola strzałem głową zamienił Robert Majewski. Garbarnia nie pozostała dłużna i już czternaście minut później wyrównała dzięki celnej główce Michała Feliksa. Niewiele zabrakło, by gospodarze schodzili na przerwę z prowadzeniem, jednak Bartosz Klebaniuk uratował swoją drużynę skuteczną interwencją po strzale Dawida Malika.

Wydarzenia z początku drugiej połowy wywarły ogromny wpływ na dalszą część spotkania. W 49. minucie Julien Tadrowski uderzył we własnym polu karnym jednego z rywali za co sędzia nie tylko podyktował rzut karny, ale również pokazał czerwoną kartkę 28-latkowi, który w tym spotkaniu zagrał w środku pomocy. Takiej szansy miejscowi nie mogli zmarnować. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bartłomiej Purcha, który nie miał problemów z pokonaniem Klebaniuka. Garbarnia nie tylko nie wykorzystała swojej przewagi, ale bardzo szybko wypuścili z rąk komplet punktów. W 58. minucie wyrównującą bramkę dla Pogoni strzelił Maciej Wichtowski. Drugą asystę w tym spotkaniu zaliczył Kozłowski, który popisał się dobrym dośrodkowaniem z rzutu wolnego.


Wigry Suwałki - Znicz Pruszków 1:1 (0:0)

Piotr Pierzchała 87 (karny) - Lukáš Hrnčiar 84

Wigry: Hieronim Zoch - Kacper Michalski, Michał Ozga (Fahd Aktaou 81'), Tomasz Lewandowski, Piotr Pierzchała, Kacper Gruszczyński (Bartosz Prętnik 29') - Mariusz Rybicki (Denis Gojko 67'), Mikołaj Łabojko (Mateusz Sowiński 67'), Bartłomiej Babiarz (Kōsei Iwao 82'), Patryk Mularczyk - Kamil Adamek.

Znicz: Jan Jurczak - Marcin Bochenek, Jakub Ostrowski, Martin Baran, Peter Drobňák (Artur Stawikowski 75') - Krystian Tabara (Łukasz Kosakiewicz 63'), Szymon Kaliniec, Maciej Machalski, Shuma Nagamatsu (Lukáš Hrnčiar 69'), Dawid Barnowski - Bartłomiej Kręcichwost (Mariusz Gabrych 63').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Wigier

Znicz Pruszków w Suwałkach był bardzo blisko wywalczenia trzeciego w tym sezonie zwycięstwa, co poskutkowałoby wydostaniem się ze strefy spadkowej. Pomimo kilku okazji z obu stron na bramki kibicom przyszło czekać do ostatnich minut spotkania. W 84. minucie po dobrym przechwycie w środku pola Znicz wyszedł z szybką kontrą. Mariusz Gabrych zagrał na prawą stronę pola karnego do świeżo sprowadzonego do klubu Łukasza Kosakiewicza. Nowy nabytek Znicza z ostrego kąta trafił w słupek, jednak skuteczną dobitką popisał się niekryty w "szesnastce" Lukáš Hrnčiar.

Radość przyjezdnych trwała zaledwie dwie minuty. Ładnie w pole karne Znicza wszedł Mateusz Sowiński. Pomocnik Wigier po minięciu dwóch rywali oddał futbolówkę do Kamila Adamka. Napastnika gospodarzy nieprzepisowo powstrzymał Martin Baran. W tej sytuacji prowadzący to spotkanie Damian Gawęcki nie miał żadnych wątpliwości - rzut karny, którego na gola zamienił Piotr Pierzchała. Po ośmiu kolejkach Wigry maja na koncie 11 punktów i zajmują dziewiątą pozycję w tabeli. Znicz zgromadził na ten moment osiem punktów i w dalszym ciągu znajduję się na granicy bezpieczeństwa.


Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Hutnik Kraków 2:1 (0:1)

Jakub Kołaczek 53, Jean Franco Sarmiento 62 - Abdallah Hafez 31

Pogoń: Artur Haluch - Michał Zimmer, Rafał Zembrowski (Daniel Choroś 46'), Michał Gładysz, Aleksander Theus (Piotr Maślanka 80') - Wojciech Kalinowski (Michał Sacharuk 90'), Piotr Owczarek, Jakub Kołaczek, Michał Wrzesiński, Mateusz Lisowski (Jakub Czajkowski 80') - Jean Franco Sarmiento (Kacper Gzieło 90').

Hutnik: Arkadiusz Leszczyński - Daniel Hoyo-Kowalski, Piotr Stawarczyk, Adrian Jurkowski - Bartosz Tetych (Michał Kitliński 76'), Łukasz Kędziora (Javier Bernal 76'), Dominik Zawadzki (Kamil Sobala 80'), Patryk Kieliś (Krzysztof Świątek 67'), Piotr Zmorzyński - Jakub Wilczyński (Sławomir Chmiel 67'), Abdallah Hafez.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Pogoni

W poprzednim sezonie Hutnik Kraków zaliczył fatalne wejście na szczebel centralny i po rundzie jesiennej był najsłabszą drużyną ligi ze sporymi perspektywami na szybki powrót do czwartej grupy III ligi. Wówczas jednak po siedmiu rozegranych spotkaniach krakowianie mieli na koncie siedem punktów. Nie jest to oczywiście dorobek rzucający na kolana, jednak z pewnością nie budzący niepokoju. W obecnym sezonie sytuacja podopiecznych Szymona Szydełki jest zdecydowanie gorsza. Porażka z Pogonią Grodzisk Mazowiecki była szóstą z rzędu, przez co Hutnik obecnie zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z jednym punktem wywalczonym na inaugurację sezonu ze Śląskiem II Wrocław.

Zaczęło się dosyć obiecująco. Po pół godzinie gry goście wyszli na prowadzenie dzięki bardzo ładnemu uderzeniu z okolic szesnastego metra autorstwa Abdallaha Hafeza. Była to dopiero trzecia bramka strzelona w tym sezonie przez Hutnika, a druga autorstwa Egipcjanina. Impotencja strzelecka tego zespołu trwała prawie miesiąc - ostatniego gola krakowianie strzelili 14 sierpnia. Wówczas bramkarza Pogoni Siedlce pokonał właśnie Hafez. Trzeciego gola dla Hutnika strzelił Tomasz Wojcinowicz, który odszedł do Puszczy Niepołomice.

W poprzednich spotkaniach parokrotnie Pogoni zdarzało się stracić prowadzenie i pomimo dobrej gry nie zgarnąć kompletu punktów. Tym razem beniaminek musiał gonić wynik, z czego w drugiej połowie wywiązał się w znakomity sposób. Osiem minut po przerwie mocnym strzałem zza pola karnego Arkadiusza Leszczyńskiego pokonał Jakub Kołaczek. Drugie w tym sezonie zwycięstwo Pogoni Grodzisk Mazowiecki zapewnił znajdujący się od początku sezonu w dobrej dyspozycji Jean Franco Sarmiento. W 62. minucie Kolumbijczyk wyprzedził kryjącego go defensora i strzałem z bliska pozwolił swojej drużynie nieco oddalić się od strefy spadkowej.

Tabela eWinner II ligi po 8. kolejce

[table id=117 /]

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 8. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) - 11 goli

2.) Adrian Paluchowski (Wisła Puławy) - 5 goli

3.) Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów) - 4 gole

4.) Krzysztof Danielewicz (Stal Rzeszów), Cezary Demianiuk (Pogoń Siedlce), Jean Franco Sarmiento (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Maciej Górski (Pogoń Siedlce), Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów), Wojciech Kalinowski (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Maciej Kona (Chojniczanka Chojnice), Patryk Małecki (Stal Rzeszów), Bartosz Marchewka (Śląsk II Wrocław), Artur Pląskowski (Chojniczanka Chojnice), Andreja Prokić (Stal Rzeszów), Bartłomiej Purcha (Garbarnia Kraków), Szymon Skrzypczak (Chojniczanka Chojnice), Janusz Surdykowski (Radunia Stężyca) - 3 g0le

Terminarz 9. kolejki eWinner II ligi

15 września (środa) - zaległe spotkania 7. kolejki

Hutnik Kraków - Garbarnia Kraków, godz.16:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 2.

Pogoń Siedlce - Lech II Poznań, godz.16:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: X.

17 września (piątek)

Śląsk II Wrocław - KKS 1925 Kalisz, godz. 14:30, transmisja w TVP Sport, Typ: 2.

18 września (sobota)

GKS Bełchatów - Lech II Poznań, godz.12:30, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 1.

Znicz Pruszków - Sokół Ostróda, godz.16:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: X.

Wisła Puławy - Stal Rzeszów, godz.16:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 2.

Motor Lublin - Garbarnia Kraków, godz.17:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 2.

Ruch Chorzów - Wigry Suwałki, godz.18:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 1.

19 września (niedziela)

Pogoń Siedlce - Pogoń Grodzisk Mazowiecki, godz.14:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 2.

Radunia Stężyca - Olimpia Elbląg, godz.15:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 1.

Hutnik Kraków - Chojniczanka Chojnice, godz.16:00, transmisja w aplikacji eWinner oraz na platformie Sportize, Typ: 2.


Avatar
Data publikacji: 13 września 2021, 17:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.