Pellegrini
fot.
Udostępnij:

Pellegrini łata dziury. Ekonomicznie, ale z głową

Gdy inni odpoczywają, Manuel Pellegrini analizuje. Real Betis po fatalnym sezonie potrzebuje zmian, a na tych chilijski szkoleniowiec zna się znakomicie.

Niewiele zabrakło, a ekipa z Andaluzji zbliżający się sezon spędziłaby w Segundzie. Choć życie po Setienie istnieje, to dziś w Betisie jest gorzkie i niemrawe. Bo co to za życie, gdy rezygnujesz z Europy, by ścigać się z dolną częścią tabeli La Liga. Rubi normy nie utrzymał. Planu minimum też nie wykonał. Jego Betis pikował i dziś w misję ratunkową wyrusza Manuel Pellegrini. Szanowany, doświadczony z przeszłością w Hiszpanii. Chilijczyk po ośmiomiesięcznym rozbracie z ławką trenerską stanie przed trudnym zadaniem, lecz nie niemożliwym. Zespół z Sewilli wciąż ma czym zaskoczyć, choć pandemia sprawy nie ułatwiła. Statek zaczął tonąć, a dziury szybko trzeba łatać.

W klubie został Nabil Fekir, czy Loren Morón i to kibiców może cieszyć. Obaj jeszcze zimą na brak ofert nie mogli narzekać, a ich przyszłość stała pod znakiem zapytania. Były zawodnik francuskiego Lyonu przed wstrzymaniem rozgrywek był napędem tej jakże wadliwej konstrukcji Rubiego. Błyszczał, brylował i niejednokrotnie ratował. Po powrocie z nieplanowanego urlopu ta magia gdzieś się ulotniła, choć można mu wybaczyć, bo czarodziejem nie jest. Sam oczekiwanych rezultatów nie wyczaruje. Przełożenie mistrzostw Europy dla "Verdiblanco" mogło okazać się kluczowe w kontekście przedłużenia współpracy. Teraz Francuz nigdzie się nie wybiera, licząc, że za rok otrzyma powołanie od Deschampsa.

Drugi z wymienionych otarł się o Serie A.  Co prawda Morón był najskuteczniejszym graczem ekipy z Benito Villamarín, ale to Borja Iglesias jest człowiekiem niezbywalnym. Były gracz Espanyolu w ubiegłym sezonie nie błyszczał, ale ciągle w niego wierzą. Być może ze względu na kwalifikacje. A może ze względu na kwotę transferu, bo ta musnęła klubowy rekord.

Sprzedać, by kupić... albo dostać i wyjść na plus

Po rocznym wypożyczeniu Giovaniego Lo Celso do Tottenhamu, Anglicy w lipcu zapłacili Betisowi kwotę odstępnego, wynoszącą 32 miliony euro. Argentyńczyk na Benito Villamarin by się przydał, ale nie tak bardzo, jak spory zastrzyk finansowy. Z Betisem pożegnał się także Antonio Barragán - który aktualnie pozostaje bez klubu - oraz Zouhair Feddal. Ze Sportingiem łączony był od miesięcy, więc niewielu zdziwiło, że ostatecznie doszło do porozumienia. Kwota transferu oscylowała w granicach 3 milionów euro. Sewillę po rocznym wypożyczeniu opuścili również Carles Alena z Alfonso Pedrazą. Zarówno gracz "Dumy Katalonii", jak i defensor Villarrealu pozostawili po sobie pustkę.

Do klubu przyszedł 29-letni Martin Montoya. Hiszpan w przeszłości zaliczył krótki epizod w Betisie, ale na Półwyspie Iberyjskim jest głównie znany z FC Barcelony i Valencii. W ostatnim czasie przywdziewał koszulkę angielskiego Brighton, ale od początku jasne było, że kampanię 2020/21 rozpocznie w innych barwach. Wybrał Betis, a konkretniej Pellegriniego. Ten zupełnie za darmo sprowadził doświadczonego defensora, który mógłby zastąpić na prawej obronie Emersona. Brazylijczyk wciąż na brak formy nie narzeka, ale za rok wróci do Barcelony i Chilijczyk wie o tym doskonale.

O tym, że Pellegriniemu trudno odmówić przekonał się też jego rodak - Claudio Bravo. Tak jak niegdyś Isco, czy Cazorla, tak dziś 37-letni golkiper oddał się słowom 66-letniego szkoleniowca. Dwukrotny Mistrz Hiszpanii, czterokrotny zdobywca tytułu Ligi Angielskiej oraz triumfator Ligi Mistrzów. Chilijczyk w swoim dorobku ma aż 16 tytułów, z czego dwa z reprezentacją kraju. Tam uważany jest za jednego z najlepszych bramkarzy w historii Chile. Choć metryka nie pozwala wybiegać daleko w przyszłość, tak doświadczenie i rutyna może pomóc, gdy tej pomocy potrzeba. Tym bardziej, gdy po raz kolejny Betis nie musiał  płacić ani grosza. Bezkosztowo odbyło się również w przypadku zatrudnienia Víctora Ruiza, który w Andaluzji miałby zastąpić Feddala. To już trzecie wzmocnienie tego lata i również trzecie bez żadnych opłat transferowych. 31-latek został wolnym graczem po zakończeniu umowy z Besiktasem, w którym grał w zeszłym sezonie. Ruiz rozgrywki La Liga zna dobrze z przeszłości. Niegdyś był piłkarzem Villarrealu oraz Valencii. Sam pochodzi z Katalonii, gdzie w barwach Espanyolu stawiał pierwsze piłkarskie kroki. W reprezentacji nigdy nie zadebiutował, choć z młodzieżą do lat 21 prawie dekadę temu triumfował na mistrzostwach Europy.

Pellegrini w oczekiwaniu na sezon

- Jest tylko kilka meczów, które możemy rozegrać w przygotowaniu do sezonu. Okres przygotowawczy w tym roku jest nietypowy i krótki. Będziemy mieli tylko cztery spotkania na analizę, więc decyzję musimy podejmować głównie na podstawie treningów - mówił w jednym z wywiadów Manuel Pellegrini. Jeden mecz odwołano. Na domiar złego w tych kilku pozostałych sparingach nie wszyscy będą mogli wziąć udział. Niektórzy część przygotowań przegapią ze względu na  niewyleczone w pełni urazy. Inni z powodu zgrupowania reprezentacji. Jednym z nich będzie Fekir, który przed startem ligi może nie zagrać ani razu. Pellegrini wciąż idzie pod górkę, ale w tej wspinaczce może pomoże kolejny zawodnik. W Sewilli spekulują, że to nie koniec działań Betisu tego lata.


Avatar
Data publikacji: 1 września 2020, 16:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.