Tomas Pekhart
fot. Tomas Pekhart (Legia) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Pekhart: Staram się cieszyć każdym meczem

- Staram się cieszyć każdym meczem jakby miał być ostatnim w sezonie, bo wiem, że rzeczywiście może się nim stać - mówił Tomas Pekhart w wywiadzie dla "legia.com".

O dobrym wejściu w ten sezon PKO Ekstraklasy może mówić Tomas Pekhart. 31-letni napastnik w pierwszych siedmiu spotkaniach trafiał do bramki rywali aż 7-krotnie. Bramki te stanowią ponad 75% wszystkich goli Legii w krajowych rozgrywkach. Co pozwoliło mierzącemu ponad dwa metry napastnikowi na taki start?

- Nie patrzę na to w ten sposób, funkcjonuję raczej w systemie od meczu do meczu. Wszystko po to, że na koniec chcę znowu poczuć to co czułem po meczu z Cracovią pod koniec zeszłego sezonu. W meczu u siebie wygraliśmy mistrzostwo – dla takich chwil gra się w piłkę. Nigdy nie zapomnę tego co wtedy czułem, tej radości, która przepełniała zespół - powiedział Czech.

- Jasne, że każdy napastnik chce być królem strzelców, ale to jest tylko statuetka, którą stawiasz w domu na półce. Prawdziwe znaczenie mają trofea, które do późnej nocy świętuje się na barce - dodał.

Czech był również kluczową postacią "Wojskowych" w poprzednim sezonie, w którym ówczesna ekipa Aleksandara Vukovicia sięgnęła po tytuł mistrzowski. W ostatnich, kluczowych meczach sezonu Pekhart grał z pękniętymi żebrami. O całej sytuacji opowiedział w ten sposób:

- Przede wszystkim najważniejsze było to żeby nikt się nie dowiedział, bo musiałem tak grać dwa, trzy mecze i gdyby to wypłynęło, rywale pewnie by mnie zniszczyli. Nie mogłem normalnie trenować, a parę godzin przed meczami wieziono mnie do szpitala, gdzie miałem wykonywany zabieg ultradźwiękami, w trakcie którego robiono mi między żebra zastrzyki przeciwbólowe. Cała operacja była więc trudna, ale potem na Wiśle nie było już żadnego bólu (śmiech).

Pekhart opowiedział również o swoich relacjach z Vitezlsavem Lavicka, trenerem Śląska. 31-latek wspomniał również o radach dla Mateusza Praszelika dotyczących jego transferu do klubu z Wrocławia.

- Szczerze mówiąc, kiedy podpisywałem kontrakt z Legią nawet nie wiedziałem, że trener Lavicka też pracuje w Polsce. Od razu po ogłoszeniu transferu zadzwonił do mnie, porozmawialiśmy chwilę i cały czas jesteśmy na łączach. Kiedy zdobędę bramkę, zawsze napisze mi wiadomość. Gdy Śląsk przedłużył z nim umowę, wtedy to ja zadzwoniłem z gratulacjami. To niesamowity trener, naprawdę. I co najważniejsze – jeszcze lepszy człowiek. Nigdy w życiu nie spotkałem w piłce kogoś takiego - stwierdził Pekhart.

- Kiedy Mateusz Praszelik dopinał swój transfer, powiedziałem mu: idź chłopaku, zagrasz u fantastycznego trenera, on chętnie stawia na młodzież, na pewno dostaniesz szansę. Gdy teraz graliśmy przeciwko sobie w Warszawie i czekaliśmy na rozpoczęcie drugiej połowy, powiedziałem mu tylko: I co ci mówiłem? Od razu uśmiechnął się mówiąc, że miałem rację - dodał napastnik mistrzów Polski.

Całą rozmowę z napastnikiem Legii można przeczytać klikając tutaj. 


Avatar
Data publikacji: 29 października 2020, 10:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.