fot. Łączy Nas Piłka / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

II liga: Trudna środa faworytów

Wyjątkowo w środę rozegrana została kolejna kolejka II ligi. Dopiero w końcówkach spotkań trzy punkty zdołały wywalczyć dwa najlepsze zespoły w tabeli - Wigry Suwałki i Górnik Polkowice. Największą niespodzianką była porażka Skry Częstochowa z rezerwami Lecha Poznań. Punkty zgubiła także trzecia w tabeli Chojniczanka Chojnice.

Stal Rzeszów - Wigry Suwałki 1:2 (1:1)

Hieronim Zoch 28 (bramka samobójcza) - Łukasz Bogusławski 36, Paweł Gierach 82

Rzeszowska Stal była bardzo blisko urwania co najmniej jednego punktu liderującym Wigrom Suwałki. Goście od pierwszej minuty zdołali przejąć inicjatywę, a w ich szeregach wyróżniał się przede wszystkim Grzegorz Aftyka, który dwukrotnie próbował zaskoczyć Wiktora Kaczorowskiego strzałem z dystansu przy bliższym słupku. Hieronima Zocha do interwencji zmusił dopiero w 27. minucie Grzegorz Goncerz. Chwilę później po wrzutce z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Jarosława Fojuta. Nowy nabytek Stali oddał strzał z ostrego kąta, a futbolówka odbiła się od nóg Zocha i wpadła do bramki. Sytuację z 36. minuty, po której padła wyrównująca bramka, można określić jednym słowem - kuriozum. Po kolejnym rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Patryka Czułowskiego. Ten bardzo nieczysto trafił w piłkę, która nabrała przedziwnej rotacji i zaskoczyła niezdecydowanych Jarosława Fojuta i Łukasza Górę. Do sytuacji strzeleckiej ostatecznie doszedł Łukasz Bogusławski, który zrobił co trzeba i huknął na bramkę Stali. Po przerwie przewaga Wigier stale rosła. Już 30 sekund po wznowieniu gry Kaczorowski sparował na poprzeczkę strzał Pawła Gieracha. Na domiar złego dla gospodarzy, od 57. minuty musieli grać w osłabieniu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Damiana Kostkowskiego. Gra w przewadze być może odebrała sporo koncentracji piłkarzom Wigier - po dwóch bardzo prostych błędach świetnych okazji do strzelenia gola nie wykorzystał Dawid Olejarka, który w pierwszej sytuacji strzelił wprost w Kaczorowskiego, a w drugiej źle podawał do wybiegającego na czystą pozycję Rafała Maciejewskiego. Goście ukarali rywali za nieskuteczność w 82. minucie meczu. W tej sytuacji skompromitował się wprowadzony z ławki Dominik Sadzawicki, który chcąc podać piłkę we własnym polu karnym do bramkarza, właściwie wystawił ją Gierachowi. Zawodniki Wigier nie mógł tego nie wykorzystać i strzałem przy krótkim słupku pokonał Kaczorowskiego i dał swojej drużynie bardzo cenne trzy punkty.

Górnik Polkowice - Błękitni Stargard 2:1 (1:1)

Piotr Azikiewicz 34, Marek Opałacz 89 - Dawid Polkowski 11

Po pogromie w Katowicach niewielu spodziewało się, że Błękitni Stargard będą w stanie w Polkowicach zrobić krzywdę faworyzowanemu Górnikowi. II liga nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni pokazała jednak, że jest bardzo nieprzewidywalna i wszelkie niespodzianki wchodzą w grę. A tą w Polkowicach pachniało już w zasadzie od początku. W 11. minucie bardzo ładnym strzałem zza pola karnego Dawid Polkowski pokonał Jakuba Szymańskiego, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie. Po stracie bramki gospodarze rzucili się do odrabiania strat. W środowe popołudnie jednak podopieczni Janusza Niedźwiedzia byli skuteczni praktycznie tylko z rzutów rożnych. W 34. minucie ten stały fragment gry na gola zamienił Piotr Azikiewicz. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry gola na wagę trzech punktów dla miejscowych strzelił Marek Opałacz. Jak się więc okazało, planów Górnika nie zmąciła nawet pokazana pięć minut wcześniej czerwona kartka dla Piotra Azikiewicza. Trener Niedźwiedź chcąc załatać dziurę w defensywie ściągnął z boiska napastnika Mariusza Szuszkiewicza i wprowadził na nie Opałacza, który finalnie został bohaterem swojego zespołu.

Lech II Poznań - Skra Częstochowa 1:0 (1:0)

Hubert Sobol 21 (karny)

W Polkowicach długo pachniało niespodzianką - ta jednak nie nadeszła. Co innego we Wronkach, gdzie ostatni w tabeli Lech II Poznań, który dotychczas wygrał tylko jedno spotkanie (i to były jego jedyne punkty w tym sezonie), pokonał Skrę Częstochowa - zespół, który traktuje się jako jedną z rewelacji rundy jesiennej II ligi. Jedyną bramkę w tym spotkaniu z rzutu karnego strzelił Hubert Sobol. Chwile wcześniej po wyrzucie piłki z autu w zupełnie niegroźnej sytuacji na skraju pola karnego Adam Olejnik sfaulował Sobola. Skra w tym meczu zagrała po prostu słabo - zwłaszcza w pierwszej połowie oddała inicjatywę rywalom. Po przerwie tak źle to już nie wyglądało, jednak sporo zabrakło, by z Wielkopolski zabrać do domu chociażby jeden punkt. Dla Skry była to czwarta porażka w tym sezonie. Rezerwy Lecha z kolei dzięki tej wygranej zmniejszyły swoją stratę do bezpieczniej strefy.

Chojniczanka Chojnice - Motor Lublin 0:0

No, wybitne widowisko to nie było. W pierwszej części wyraźniejszą przewagę zdawał się mieć Motor, jednak piłkarzy obu drużyn łączyło jedno - brak naprawdę klarownych sytuacji pod bramką rywala. Jeżeli strzały już się pojawiały, to zazwyczaj z dystansu i wówczas były one albo zbyt słabe, albo po prostu niecelne. Ciekawiej zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 75. minucie piłkę niemal z linii bramkowej po strzale Szymona Skrzypczaka wybił Ariel Wawszczyk. Chwilę później Skrzypczak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości Sebastianem Madejskim. Świetnej sytuacji w 80. minucie nie wykorzystał również Kamil Orlik. W końcówce meczu zrobiło się bardzo nerwowo, a przepychanki pomiędzy zawodnikami zakończyły się czerwonymi kartkami dla dwóch piłkarzy Chojniczanki - Pawła Czajkowskiego i Martina Klabníka. Z przebiegu całego meczu Chojniczanka nie zrobiła dużego wrażenia, jednak ostatni kwadrans spowodował, że bezbramkowy remis może być przyjęty w Chojnicach ze sporym niedosytem. Sympatycy Motoru są z kolei przyzwyczajeni do podziału punktów - był to już piąty remis Motoru w tym sezonie.

GKS Katowice - Garbarnia Kraków 2:1 (0:0)

Arkadiusz Jędrych 59, Arkadiusz Woźniak 62 - Tomasz Kołbon 90

Katowicka "Gieksa" na mecz z Garbarnią wyszła w takim samym składzie jak w piątkowym, wysoko wygranym spotkaniu z Błękitnymi Stargard. Mimo znacznej przewagi przez w zasadzie cały mecz, zawodnicy na pierwszego gola kazali czekać przez prawię godzinę gry. W 59. minucie Adrian Błąd dośrodkował piłkę z prawej strony boiska idealnie na głowę Arkadiusza Jędrycha, który precyzyjnym uderzeniem pokonał Aleksandra Kozioła. Błąd wykazał się także trzy minuty później, kiedy odebrał piłkę rywalowi w środku pola. Ta trafiła do Krystiana Sanockiego, który wyłożył futbolówkę wprowadzonemu zaledwie dziesięć minut wcześniej Arkadiuszowi Woźniakowi. 30-latek strzałem z pierwszej piłki strzelił swojego drugiego gola w tym sezonie. Dopiero po stracie drugiej bramki goście z Krakowa nieco się przebudzili. W 71. minucie udało się im nawet strzelić gola, jednak prowadzący to spotkanie Marek Śliwa odgwizdał spalonego. Słaby strzał Błażeja Radwanka skutecznie przeciął Jakub Bąk, jednak sędzia słusznie, jak spojrzymy dokładniej, tego gola nie uznał. Żadnych wątpliwości nie było już w doliczonym czasie gry. Po wrzutce z rzutu rożnego i małym zamieszaniu w polu karnym ostatecznie futbolówkę do bramki wpakował Tomasz Kołbon. Był to jednak zaledwie honorowy gol, który w ostatecznym rachunku nic Garbarni nie dał.

Pogoń Siedlce - Olimpia Elbląg 4:3 (2:0)

Ishmael Baidoo 9, Maciej Górski 40, Kamil Walków 51, Bartosz Brodziński 73 (karny) - Dawid Jabłoński 55, Janusz Surdykowski 65, Wojciech Zyska 71

Nikt, ale to absolutnie nikt nie mógł spodziewać się, że spotkanie 12. w tabeli Pogoni Siedlce z ostatnią Olimpią Elbląg będzie najciekawszym, obfitującym w najwięcej sytuacji i emocji spotkaniem 11. kolejki II ligi. Strzelanie w 9. minucie rozpoczął Ishmael Baidoo. Wypożyczony z Górnika Zabrze pomocnik po wrzutce z rzutu rożnego Bartłomieja Olszewskiego ładnie przyjąl sobie piłkę i jeszcze lepiej uderzył z powietrza nie dając szans bramkarzowi. Po szybkiej bramce gospodarze mieli nieco problemów z kontrolowaniem meczu, pozwalając rywalom na zbyt wiele. Niejako swój zespół z opresji na pięć minut przed przerwą wybawił Maciej Górski. Piłkę w środku przejął Piotr Pierzchała, Baidoo dograł do Górskiego, a ten świetnym strzałem z dystansu pokonał Bartosza Przybysza. Bramkarz Olimpii skapitulował po raz trzeci w 51. minucie. Po wrzutce Franciszka Wróblewskiego Przybysz dość kiepsko odbił piłkę przed siebie, co skrzętnie wykorzystał Kamil Walków. W tamtym momencie wiele wskazywało na to, że w tym spotkaniu już nic więcej się nie wydarzy. Nie po raz pierwszy w tym sezonie Olimpia pokazała charakter. Zaledwie cztery minuty po stracie trzeciego gola pierwszy impuls technicznym strzałem zza pola karnego dał kolegom Dawid Jabłoński. Nieco więcej wątpliwości w drużynie gospodarzy mogło pojawić się w 65. minucie po strzale głową Janusza Surdykowskiego. Zespół prowadzony przez debiutującego Jacka Trzeciaka dopiął swego już w 71. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Sebastian Kamiński. Po tej wrzutce piłkę wypiąstkował Mikołaj Smyłek. Momentalnie przejęli ją jednak rywale i dograli do Wojciecha Zyski, który doprowadził do wyrównania. Szalona pogoń i odrobianie strat przez Olimpię poszło na marne już po dwóch minutach - Kamil Wenger sfaulował w polu karnym aktywnego Wróblewskiego za co Łukasz Karski podyktował rzut karny. Swojego już szóstego (!) gola z jedenastu metrów w tym sezonie strzelił Bartosz Brodziński, czym dał Pogoni piąty triumf w tym sezonie.

Sokół Ostróda - KKS 1925 Kalisz 1:4 (0:0)

Dawid Wolny 81 - Mateusz Gawlik 59, Karol Żwir 67 (bramka samobójcza), Bartłomiej Maćczak 75, Robert Tunkiewicz 86

Okoliczności porażki Sokoła Ostróda z KKS-em 1925 Kalisz były co najmniej kuriozalne. Gospodarze tego spotkania w pierwszej połowie nie wykorzystali dwóch rzutów karnych - strzały Dawida Wolnego obronili kolejno Maciej Krakowiak i Patryk Pawela. Co ciekawe, w obu przypadkach Wolny strzelał w swój lewy róg, a dwukrotnie niecelnie piłkę dobijał Tomasz Gajda. Drugiego karnego obronił jednak inny bramkarz, ponieważ Maciej Krakowiak w 38. minucie dostał czerwoną kartkę za faul w polu karnym. Pomimo tylu szans i gry w przewadze Sokół do przerwy gola nie strzelił. Mało tego, w drugiej połowie stracił ich aż cztery - i to całkowicie zasłużenie. W 59. minucie dośrodkowanie Daniela Kamińskiego na gola zamienił Mateusz Gawlik. Już osiem minut później po próbie dośrodkowania Bartłomieja Maćczaka piłkę do własnej bramki skierował Karol Żwir. Napastnik KKS-u 1925 miał więcej szczęścia i był o wiele skuteczniejszy w 75. minucie, gdy po zgraniu głową Tomasza Hołoty wykorzystał niefrasobliwość defensywy Sokoła. Wolny częściowo zrehabilitował się w 81. minucie. Z lewej strony dośrodkował Wojciech Kalinowski, a napastnik gospodarzy głową wpakował piłkę do bramki. Ten gol obciążą przede wszystkim konto Paweli, którego spóźniona reakcja przesądziła o utracie gola. Ostatnie słowo tego dnia należało jednak do gości, a konkretniej do Roberta Tunkiewicza, który ładnym przyjęciem i równie dobrym strzale ustalił wynik spotkania. Szerszy skrót z tego meczu zrealizowany przez TVP Sport do zobaczenia tutaj.

Dwa mecze tej kolejki zostały przełozone na późniejsze terminy. 10 listopada Olimpia Grudziądz zmierzy się na swoim boisku ze Zniczem Pruszków - ta zmiana terminu nie ma związku z zakażeniami w którejś z drużyn, decyzja została podjęta już wcześniej. Problemy z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 mają w rezerwach Śląska Wrocław. Zaplanowane na środę spotkanie z Hutnikiem Kraków przełożono na 11 listopada.

W zeszłym tygodniu rozegrano dwa zaległe spotkania 9. kolejki. We Wronkach dzięki bramce w ostatnich sekundach meczu pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniosła Olimpia Elbląg, która pokonała 3:2 rezerwy Lecha Poznań. W drugim spotkaniu GKS Katowice bez większych problemów rozbił 5:0 drużynę Błękitnych Stargard.

Jedenastka 11. kolejki według tygodnika Piłka Nożna

Tabela II ligi

[table id=117 /]

Zestaw par 12. kolejki II ligi:

7 listopada (sobota)

Olimpia Elbląg - Olimpia Grudziądz - godz. 13:00

Garbarnia Kraków - Lech II Poznań - godz. 13:00

Skra Częstochowa - Górnik Polkowice - godz. 14:00

Motor Lublin - Stal Rzeszów - godz. 16:45

KKS 1925 Kalisz - Hutnik Kraków - godz. 18:15

8 listopada (niedziela)

Błękitni Stargard - Pogoń Siedlce - godz. 13:00

Wigry Suwałki - Sokół Ostróda - godz. 15:00

Bytovia Bytów - Chojniczanka Chojnice - godz. 15:00

Pauza: Znicz Pruszków

Zaplanowany na 8 listopada na godz. 17:00 spotkanie rezerw Śląska Wrocław z GKS-em Katowice zostało odwołane z powodu stwierdzonych w drużynie z Wrocławia zakażeń koronawirusem.


Avatar
Data publikacji: 6 listopada 2020, 8:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.