Przebudzona Granada Aitora Karanki
Aitor Karanka zbawieniem, lecz czy rewolucjonistą? Ile jest dziś warta praca nowego szkoleniowca Granady? Wiele - z perspektywy celu, jakim jest utrzymanie, ale to lato będzie kluczowe w kontekście najbliższej przyszłości.
Sezon chyli się ku końcowi, a w dolnej części tabeli wciąż się gotuje. Nieustanne zmiany niosą za sobą konsekwencje. Niektóre mogą okazać się kluczowe w kontekście utrzymania dywizji. Brzydkie kaczątko w postaci Cadiz otrzymało drugie życie. Respiratorem okazał się Sergio Gonzalez. W Elche za stery chwycił Francisco Rodriguez i mimo pomniejszych kryzysów po obiecującym początku współpracy, jego zespół punktuje. Przede wszystkim w meczach z bezpośrednimi sąsiadami w tabeli. Nawet błądzące w ciemnościach Deportivo Alaves urywa punkty, choć na ratunek może być za późno.
Zmiany nie ominęły także Granady. Zawiedziona po epizodzie z Robertem Moreno. Nieco rozbudzona u Rubena Torrecilli, ale to dopiero pod batutą Aitora Karanki ekipa Nazaries wstaje z kolan. Na dwie kolejki przed końcem sezonu skutecznie ucieka od czerwonej strefy, ale czy wszelkie problemy zostały zażegnane?
Wyjść z defensywnego nieładu
Do niedawna ściana płaczu. Quini nienadążający za tempem w LaLiga. Mnóstwo błędów indywidualnych, które na jego nieszczęście często kończą się drastycznie w skutkach. Nie pomaga wsparcie od Victora Diaza, więc Granada zaczęła szukać łatki, która przykryje niedoskonałości 32-latka. Antonio Puertas, czyli nominalny skrzydłowy, grający niżej, to pomysł, który może się podobać. Niemniej do tego trzeba czasu i cierpliwości, aby jakość z przodu zaczęła oddawać także w obronie.
Duarte wziął się do roboty, ale wciąż jest nad czym pracować. Od porażki z Elche wygląda przede wszystkim pewniej w pojedynkach bezpośrednich. Służyła mu formacja z piątką w defensywie, jednakże po przejściu na czwórkę otwiera się przestrzeń, z którą sobie nie radzi. Nie pomaga wsparcie od wiecznie spóźnionego Germana Sancheza. Nie dość, że 35-latek ma problem z wyprowadzeniem piłki, to dynamika przypominająca wóz z węglem często inicjuje niepotrzebne faule. Jedenaście kartek w tym sezonie nie wzięło się znikąd.
Ruben Torrecilla nie miał wielkiego pola manewru, więc zaczął szukać rozwiązania w drugiej linii. Kreatywny pomocnik bądź dodatkowy napastnik poprzedzający dwójkę bardziej wycofanych graczy. W pierwszym wariancie, pracujących na całej szerokości boiska. W drugim wąsko, odpuszczając boki dla skrzydłowych. Tymczasowy trener Nazaries postawił na duet Luisa Milli i Njegosa Petrovicia. Z 27-latka po prostu zrezygnować nie mógł, więc umiejscowił go obok nowo sprowadzonego Serba. Ten na razie wrażenia nie zrobił. Występy takie jak Rayo należałoby szybko zapomnieć, choć trzeba przyznać, iż potencjał jest, co pokazało zremisowane starcie z Atletico.
Pracuj z głową!
To, co rozpoczął Torrecilla, zebrał Aitor Karanka. Praca dwójki centralnych zbiera żniwa. Zespół pod przywództwem nowego szkoleniowca zdecydowanie poprawił grę w fazie defensywnej, mimo że minęło stosunkowo niewiele czasu. Tylko trzy bramki stracone w czterech spotkaniach to dobry wynik, ale prawdziwym sukcesem jest to, co nie udawało się poprzednim trenerom - przejście między formacjami.
Granada gra dziś w 4-2-3-1 lub 4-3-3, zmieniając ustawienie zależnie od sytuacji. To nic nowego, czego nie widzielibyśmy jesienią, ale dziś jest w tym pomysł. Z byłym mistrzem trzeba było zacisnąć szyki, więc formacja ewoluowała w 4-4-1-1. Bezboleśnie, bo zespół czuje, co ma grać. Nie ma w tym sensacji, ale jest zrozumienie. Spójność w środku pola, rotując Petroviciem i Gonalonsem. Wytrwałość w przypadku Milli, który od meczu w Vitorii coraz częściej przypomina swoją wersję z jesieni. Niemniej nie ma co ukrywać, że to rozwój Alexa Collado znacząco przyczynił się do pierwszych sukcesów Karanki. Bramka z Athletikiem to wisienka na torcie i z pewnością ciężko będzie się rozstać, gdy wybije ostatni dzwonek, a Alex wróci do Barcelony.
I to właśnie ta niejasność przodu dziś budzi największe kontrowersje. Organizacja gry w obronie to podstawa, aczkolwiek nie wystarczy na dłuższą metę, więc co dalej? Alberto Soro gra mało, Matias Arezo potrzebuje okrzepnięcia, bo piłką trzeba grać, a nie pozbywać się jej przy pierwszej dogodności. Myrto Uzuni? Chęci są, tylko trzeba je odpowiednio nakierunkować. Duży niedosytem należałoby skwitować nieskutecznego Luisa Suareza, który miał być jedną z czołowych gwiazd, a stał się tłem dla Jorge Moliny.
40-latka, który konkurencje chowa do kieszeni. To on stanowi grot andaluzyjskiej ekipy i to poniekąd cieszy, ale i martwi, albowiem nie świadczy zbyt dobrze o rozwoju poszczególnych, młodszych piłkarzy. Zespół punktuje i to najważniejsze, ale do spokoju jest jeszcze daleka droga.
Mallorka punktem zwrotnym, Athletic stemplem
Prawie pięć miesięcy zajęło Granadzie ponowne zwycięstwo na własnym stadionie. Zwycięstwo ważne w kontekście utrzymania szczególnie po wydarzeniach na Balearach. Wówczas wygrana Andaluzyjczyków 6:2 pozwoliła ekipie Karanki nie oglądać się na innych. Komplet oczek z Athletikiem to nie tyle niespodzianka, co potwierdzenie obrazu, który oglądamy od przybycia nowego szkoleniowca. Ten zespół otrzymał nowy bodziec, a kluczowi zawodnicy, pomagają rozwijać resztę i to powinno wystarczyć, aby zacumować na dłużej w LaLiga.
Na Athletic wyszli bez kompleksów. Granada czuła się wygodnie i bezpiecznie z piłką, gdy Baskowie zagrożenie tworzyli głównie ze stałych fragmentów gry. Karanka buduje własny system, lecz nie burzy wypracowanych schematów i to procentuje. Nie ma dziś kompleksów z Atletico. Nie ma z wybieganą ekipą Marcelino. Radością przepełnia jednak z wspomniana Mallorką. Dotychczas przecież Andaluzyjczycy zdobyli tylko dwa oczka w spotkaniach z Cadiz, Rayo, czy Elche. Ta niemoc bolała najbardziej, bo te punkty ważą sporo. Prawdopodobnie utrzymanie, jeśli swoję formę uda się udowodnić z Realem Betis lub Espanyolem. To dopiero pierwszy przystanek i choć jeszcze do niedawna brzmiałoby to groteskowo, to na prawdziwy sprawdzian Karance przyjdzie jeszcze poczekać.
-
EkstraklasaPolskie kluby na ratunek Mariuszowi Stępińskiemu. Najlepszy strzelec Omonii Nikozja na wygnaniu
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 10:39
-
EkstraklasaOficjalnie: João Peglow odchodzi z Radomiaka. Kierunek MLS
Victoria Gierula / 16 grudnia 2024, 18:48
-
Ligue 1Ligue 1: Błysk Frankowskiego. Polak został doceniony
Kamil Gieroba / 16 grudnia 2024, 10:49
-
PolecanePremier League: Derby dla Manchesteru United. Odwrócili losy meczu w końcówce!
Karolina Kurek / 15 grudnia 2024, 19:32
-
AktualnościPiłkarz Cracovii z nadziejami przed meczem z Polską: Liczyłem na to, że trafimy do tej samej grupy
Michał Szewczyk / 15 grudnia 2024, 15:07
-
AktualnościPrzełomowy pomysł Bochniewicza. Będzie prowadził kanał na YouTube
Michał Szewczyk / 15 grudnia 2024, 13:57