blank
fot. Źródło: PZPN
Udostępnij:

eWinner II liga: Kompromitacja Motoru w derbach

Wydarzeniem 11. kolejki spotkań eWinner II ligi była bolesna porażka Motoru Lublin w Derbach Lubelszczyzny. Po szalonym spotkaniu okraszonym hat trickiem Macieja Firleja na pozycję wicelidera awansował Znicz Pruszków. Liderująca Kotwica Kołobrzeg natomiast w Warszawie zaledwie zremisowała 1:1 z Polonią.

Motor Lublin - Wisła Puławy 2:6 (1:4)

Mikołaj Kosior 10, 53 - Damian Kołtański 14, Mateusz Klichowicz 17 (karny), Adrian Paluchowski 23, 45 (karny), Dominik Banach 50, 71

Motor: Igor Bartnik - Filip Wójcik, Bartosz Zbiciak, Sebastian Rudol, Michał Król (Jakub Staszak 78') - Mikołaj Kosior, Rafał Król, Mariusz Rybicki (Wojciech Reiman 58'), Piotr Ceglarz (Piotr Kusiński 87'), Leszek Jagodziński (Mateusz Wyjadłowski 58') - Ezana Kahsay (Jakub Szuta 78').

Wisła: Albert Posiadała - Dominik Cheba, Bojan Gvozdenović, Robert Majewski, Piotr Azikiewicz (Aghwan Papikjan 63') - Dominik Banach, Maciej Kona, Krystian Puton (Josiño 87'), Damian Kołtański (Oskar Przywara 63'), Mateusz Klichowicz (Ednilson Furtado 77') - Adrian Paluchowski (Przemysław Skałecki 77').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Motoru

Po ostatnich zawirowaniach na ławce trenerskiej w Lublinie bardzo liczono na efekt nowej miotły, a finalnie także na przełamanie fatalnej passy. Umiarkowanie młodej co prawda, bo tymczasowo Stanisława Szpyrkę zastąpił dotychczasowy drugi trener Wojciech Stefański, ale jednak. Zaczęło się bardzo obiecująco, ale ostatecznie zakończyło się kompromitacją w derbowym starciu z lokalnym rywalem z Puław.

Motor od początku ruszył na Wisłę, co zakończyło się golem już w 10. minucie. Mikołaj Kosior otrzymał piłkę z prawej strony pola karnego, umiejętnym przyjęciem z łatwością minął Piotra Azikiewicza i precyzyjnym uderzeniem pokonał Alberta Posiadałę. Dla Motoru były to jednak dobre początki totalnej katastrofy, która miała nastąpić chwilę później. Mało kto spodziewał się, że po tak dobrym początku gospodarze na przerwę będą schodzili z bagażem aż czterech goli.

Cztery minuty po golu Kosiora wyrównującą bramkę po fatalnej stracie Filipa Wójcika strzelił Damian Kołtański. Były podopieczny akademii Lecha Poznań popisał się kapitalnym strzałem z dystansu, przy którym debiutujący w eWinner II lidze Igor Bartnik nie mógł mieć czegokolwiek do powiedzenia. Zaledwie dwie minuty później po starciu Adriana Paluchowskiego z Bartnikiem sędzią wskazał na jedenasty metr dopatrując się w tej sytuacji faulu stojącego za napastnikiem Wisły Bartosza Zbiciaka. Do piłki podszedł Mateusz Klichowicz, który wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Pozostała część pierwszej połowy należała do Paluchowskiego, który skompletował dublet - w 23. minucie wykończył wrzutkę Dominika Cheby, a tuż przed przerwą wykorzystał rzut karny. Przy tej sytuacji ręką we własnym polu karnym zagrał Rafał Król, który otrzymał za to drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

Już i tak bardzo złe nastroje kibiców i zawodników Motoru pięć minut po wznowieniu gry pogorszył Dominik Banach, który otrzymał dobre dogrania od Paluchowskiego i precyzyjnym wykończeniem dołożył Bartnikowi piątego gola. Trzy minuty później drugiego gola w tym spotkaniu strzelił Kosior, jednak trudno było uwierzyć, że to trafienie natchnie grających w dziesiątkę gospodarzy do jakiejś szalonej pogoni. Ta oczywiście nie nastąpiła, a w 71. minucie zwycięstwo 6:2 Wisły przypieczętował Banach, dla którego było to już drugie trafienie. Dzięki tej wygranej Wisła awansowała na szóstą pozycję w tabeli. Motor natomiast wciąż jest ostatni w tabeli i traci cztery punkty do strefy spadkowej. Dla zespołu z Lublina była to już szósta porażka w tym sezonie i druga z rzędu.

Skrót z tego meczu można obejrzeć tutaj.

Pogoń Siedlce - Znicz Pruszków 3:4 (2:3)

Damian Nowak 7, 45 (karny), Ernest Dzięcioł 87 - Shuma Nagamatsu 29, Maciej Firlej 33, 38 (karny), 57

Pogoń: Maciej Kikolski - Przemysław Misiak, Tomasz Lewandowski, Michał Rutkowski, Nikodem Fiedosewicz (Jakub Sinior 83') - Marcinho (Krystian Miś 60'), Mateusz Piotrowski (Ernest Dzięcioł 72'), Kamil Włodyka, Bartosz Wicenciak (Damian Szuprytowski 46'), Cezary Demianiuk (Cezary Bujalski 71') - Damian Nowak.

Znicz: Piotr Misztal - Dawid Barnowski, Łukasz Bogusławski, Dmytro Juchymowycz, Mateusz Grudziński, Paweł Moskwik - Tymon Proczek (Wiktor Nowak 68'), Krystian Pomorski, Mateusz Cegiełka, Shuma Nagamatsu (Mateusz Możdżeń 85') - Maciej Firlej.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Znicza

Derby Mazowsza zapowiadały się ciekawie, jednak mało kto spodziewał się takiej lawiny goli. Sobotnie popołudnie w Siedlcach z pewnością należało do byłego napastnika Pogoni Macieja Firleja, który ustrzelił hat tricka i został nowym liderem klasyfikacji strzelców eWinner II ligi.

Zanim jednak napastnik Znicza rozpoczął strzelanie, już w 7. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Damian Nowak. Szybko stracona bramka rozdrażniła przyjezdnych, którzy w przeciągu dziewięciu minut aż trzykrotnie pokonali Piotra Misztala. Pościg za Pogonią w 29. minucie rozpoczął Shuma Nagamatsu. Po kilku minutach dwa gole, w tym jednego z rzutu karnego, dołożył wspomniany wcześniej Firlej. Zwiastun bardzo ciekawej drugiej połowy dało drugie trafienie Nowaka, tym razem z rzutu karnego.

Nadzieje Pogoni na remis znacznie stopniały w 57. minucie, gdy trzeciego gola w tym spotkaniu strzelił Firlej. Warto jednak pochwalić nieustępliwość gospodarzy, którzy do końca próbowali odwrócić losy tego spotkania. Ostatecznie jednak podopiecznym Damiana Guzka pary starczyło zaledwie na kontaktowe trafienie Ernesta Dzięcioła. Po tej wygranej, a także remisie KKS-u 1925 Kalisz, Znicz awansował na pozycję wicelidera eWinner II ligi. Pogoń natomiast w dalszym ciągu tkwi w strefie spadkowej.

Polonia Warszawa - Kotwica Kołobrzeg 1:1 (1:1)

Krzysztof Koton 17 - Damian Kostkowski 1

Polonia: Jakub Lemanowicz (Michał Brudnicki 42') - Wojciech Fadecki (Adam Pazio 75'), Eryk Mikołajewski, Jan Majsterek, Maciej Kowalski-Haberek, Jakub Wawszczyk (Bartosz Biedrzycki 75') - Krzysztof Koton, Piotr Marciniec, Łukasz Piątek, Marcin Kluska - Michał Fidziukiewicz (Krystian Pieczara 86').

Kotwica: Oskar Pogorzelec - Michał Kozajda, Piotr Witasik, Damian Kostkowski, Sebastian Murawski (Robert Obst 75'), Sebastian Szczytniewski (Radosław Tuleja 66') - Kamil Kort, Josip Šoljić, Dominik Chromiński (Michał Cywiński 67'), Paweł Łysiak (Tomasz Kaczmarek 75') - Grzegorz Goncerz (Jakub Bojas 67').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Kotwicy

Polonia Warszawa jest dopiero drugim zespołem w tym sezonie, który zdołał urwać punkty liderującej Kotwicy Kołobrzeg. Pojedynek beniaminków rozpoczął się od szybkiej wymiany ciosów. Pierwszego gola lider strzelił już w 58 sekundzie. Po wrzutce Piotra Witasika i strzale głową w słupek Grzegorza Goncerz przytomnie zachował się Damian Kostkowski, który zebrał bezpańską piłkę i oddał skuteczny strzał na bramkę Polonii. Niewykluczone, że futbolówka odbiła się jeszcze od Goncerza, ale uznajemy tego gola Kostkowskiemu. Odpowiedź miejscowych była, ku uciesze lokalnych kibiców, bardzo szybka. W 17. minucie zagranie z lewej strony boiska Jakuba Wawszczyka wykończył Krzysztof Koton.

Po intensywnym kwadransie piłkarze obu drużyn nie zamierzali zwalniać tempa. Z jednej i drugiej strony oglądaliśmy ożywione ataki. Gospodarze do przerwy gola co prawda nie stracili, jednak po jednej z akcji Kotwicy zmuszeni byli wymienić swojego bramkarza. Interweniujący Jakub Lemanowicz wpadł w słupek i mocno ucierpiał. Co warte uwagi, Kotwica w tej sytuacji była bardzo blisko gola. W ostatniej chwili Polonię uratował stojący na linii bramkowej Łukasz Piątek. Zniesionego na noszach golkipera zmienił Michał Brudnicki, którego jeszcze przed przerwą postanowili sprawdzić Sebastian Murawski i Kamil Kort. Bezskutecznie.

Druga połowa odznaczyło się znaczącą przewagą Polonii, której zawodnicy raz po raz niepokoili Oskara Pogorzelca. Dogodne okazje mieli m.in. strzelec jedynego gola Koton, Marcin Kluska czy dwukrotnie Michał Fidziukiewicz. Ostatecznie, jak na złość, nic nie chciało wpaść. Liderująca Kotwica pokazała, że solidna nie jest tylko w atakach na bramkę kolejnych rywali, lecz również w sytuacji, gdy trzeba bronić korzystny wynik. Bo tak, remis wywieziony ze stolicy jest dla lidera korzystnym rezultatem. Po fatalnym początku sezonu Polonii nie ma już śladu. Beniaminek z pierwszej grupy III ligi w ostatnim miesiącu zdobył 11 punktów (trzy wygrane i dwa remisy w pięciu spotkaniach), co zaowocowało awansem na piątą pozycję. Kotwica rzecz jasna pozostała liderem, jednak jej przewaga nad drugim Zniczem zmniejszyła się do dziewięciu oczek.

KKS 1925 Kalisz - Lech II Poznań 2:2 (2:1)

Filip Kendzia 20, Michał Borecki 23 - Artur Sobiech 4, Bartosz Tomaszewski 75

KKS 1925: Maciej Krakowiak - Kasjan Lipkowski (Néstor Gordillo 46'), Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Wiktor Smoliński, Daniel Kamiński (Piotr Zmorzyński 84') - Michał Borecki (Bartłomiej Putno 77'), Adrian Łuszkiewicz, Mateusz Wysokiński (Kamil Koczy 84'), Nikodem Zawistowski - Piotr Giel (Jakub Głaz 58').

Lech II: Krzysztof Bąkowski - Mateusz Żukowski, Bartosz Tomaszewski, Maksymilian Pingot (Łukasz Spławski 82'), Krystian Palacz - Jakub Antczak (Norbert Pacławski 72'), Tomasz Cywka, Antoni Kozubal (Adrian Laskowski 46'), Maksym Czekała (Patryk Gogół 58'), Filip Wilak (Krystian Sanocki 82') - Artur Sobiech.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo KKS-u 1925

KKS 1925 Kalisz ma za sobą ciężką przeprawę z rezerwami Lecha Poznań, po której finalnie stracił pozycję wicelidera. Niżej notowani goście na prowadzenie wyszli już w 4. minucie. Na lewej stronie boiska dużo miejsca od rywali uzyskał Filip Wilak. Po jego zagraniu w pole karne umiejętnie trącił Filip Antczak, a nabiegający Artur Sobiech ładnym, technicznym uderzeniem pokonał Macieja Krakowiaka. Dla 32-letniego napastnika mecz w Kaliszu był już drugim występem z rzędu na drugoligowych boiskach. Wydaje się, że otwartą pozostaje sprawa, czy Sobiech wróci jeszcze do kadry ekstraklasowego Lecha, czy jednak będzie grał już wyłącznie ze znacznie młodszymi kolegami.

Odpowiedź kaliszan na stratę gola była wzorowa. Po około 20 minutach meczu gospodarze całkowicie odwrócili wynik i wyszli na prowadzenie. W 20. minucie po wrzutce w pole karne i wybiciu futbolówki przez Maksymiliana Pingota wydawało się, że zagrożenie zostało oddalone. Niepilnowany w polu karnym Filip Kendzia popisał się mocnym strzałem głową z miejsca, z którym Krzysztof Bąkowski nie był w stanie sobie poradzić. Trzy minuty później płaską wrzutkę z lewego skrzydła Daniela Kamińskiego wślizgiem wykończył Michał Borecki.

KKS 1925 miał dwie dobre szansę, by odskoczyć rywalowi na dwa gole, co w praktyce mogłoby zamknąć mecz. Jeszcze w pierwszej połowie w poprzeczkę strzelił Nikodem Zawistowski, a chwilę po przerwie dogodnej okazji nie wykorzystał Piotr Giel. Cały plan gospodarzy zaczął się komplikować od 53. minuty. Wówczas drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał środkowy obrońca KKS-u 1925 Mateusz Gawlik. Lech II zwietrzył swoją szansę, jednak początkowo świetnie dysponowany Maciej Krakowiak powstrzymywał ich szarże. Ostatecznie musiał jednak skapitulować po strzale głową Bartosza Tomaszewskiego, który poprzedziła wrzutka z rzutu rożnego. W końcówce tego bardzo ciekawego spotkania trzy punkty miejscowym dać mógł Néstor Gordillo, jednak finalnie Hiszpana powstrzymał Bąkowski.

Garbarnia Kraków - Radunia Stężyca 3:1 (2:0)

Wojciech Słomka 21, Grzegorz Marszalik 30, Thomas Pranica 75 - Janusz Surdykowski 83

Garbarnia: Mateusz Bartusik - Bartłomiej Purcha, Jakub Banach, Patryk Warczak, Grzegorz Marszalik - Wojciech Słomka (Jakub Sutor 90'), Karol Dziedzic, Dorian Gądek, Mateusz Nowak, Jakub Karbownik (Thomas Pranica 69') - Adam Żak (Adrian Dziedzic 81').

Radunia: Kacper Tułowiecki - Szymon Nowicki (Maciej Orłowski 76'), Tomasz Dejewski, Rafał Kosznik, Jonatan Straus - Nikodem Potrac (Adrian Rajski 46'), Sebastian Deja (Wojciech Łuczak 46'), Radosław Stępień (Cezary Sauczek 67'), Wojciech Jakubik (Marcel Górski 71') - Eryk Sobków, Janusz Surdykowski.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Raduni.

Dołek Raduni Stężyca trwa w najlepsze. Zespół z północy kraju w Krakowie odniósł już czwartą porażkę z rzędu w tym sezonie. Ich rywalem była Garbarnia, z którą Raduni gra się wybitnie źle - w sobotnie popołudnie drużyna prowadzona przez Sebastiana Letniowskiego przegrała z "Garcą" już po raz trzeci z rzędu.

Na swoim stadionie Garbarnia okazała się bardzo skuteczna. Mecz był w zasadzie ustawiony już do przerwy. Najpierw, w 21. minucie celnym strzałem z okolic pola karnego po zagraniu Adama Żaka popisał się Wojciech Słomka. Dziewięć minut później Kacper Tułowiecki skapitulował po raz drugi, tym razem po strzale Grzegorza Marszalika. Po przerwie gości dobił jeszcze wprowadzony z ławki Thomas Pranica, który wykorzystał kolejną bardzo niepewną interwencję Tułowieckiego.

Spoglądając tylko na suche statystyki, można dojść do wniosku, że Radunia była zespołem lepszym od Garbarni. A przynajmniej porównywalnym. Goście oddali aż 20 strzałów na bramkę rywala (via Statscore), jednak przełożyło się to finalnie na zaledwie jedno trafienie. W 83. minucie piłkę z rzutu wolnego wrzucał Wojciech Łuczak, a honorowego gola głową zdobył Janusz Surdykowski. Radunia obecnie ma już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Garbarnia natomiast zbliżyła się do szóstej pozycji dającej udział w barażach na trzy punkty. Różnice punktowe w eWinner II lidze są jednak bardzo nieznaczne, dlatego na tym etapie sezonu ciężko wyrokować jak sytuacja rozstrzygnie się w kolejnych tygodniach.

Olimpia Elbląg - Siarka Tarnobrzeg 2:2 (1:1)

Jan Sienkiewicz 33, Maciej Famulak 65 - Marcel Tyl 26, Ołeksandr Jacenko 83

Olimpia: Andrzej Witan - Łukasz Sarnowski, Kamil Wenger, Adrian Piekarski - Patryk Jakubczyk, Maciej Famulak (Dawid Danilczyk 66'), Marcin Czernis, Aron Stasiak, Konrad Gutowski (Jakub Branecki 75'), Marcel Stefaniak - Jan Sienkiewicz (Dawid Wojtyra 75').

Siarka: Piotr Pietryga - Wojciech Bieniarz, Michał Bierzało (Pawło Czmełenko 74'), Marcin Stefanik - Piotr Kwaśniewski, Marcel Tyl, Lukáš Hrnčiar (Szymon Kaliniec 66'), Iván Agudo (Paweł Mróz 74'), Krzysztof Zawiślak (Ołeksandr Jacenko 66'), Bartosz Sulkowski - Kamil Adamek (Szymon Lewicki 84').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Olimpii

W starciu z przedostatnią w tabeli Siarką Tarnobrzeg znajdująca się w strefie barażowej Olimpia Elbląg była zdecydowanym faworytem. Beniaminek jednak w poprzedni weekend przełamał się i odniósł pierwsze zwycięstwo od połowy lipca i spotkania 1. kolejki ze Zniczem Pruszków. W Elblągu Siarka również pokazała się z dobrej strony, finalnie urywając punkty wyżej notowanej drużynie.

Drużynie zajmującej niższe miejsce w tabeli, grającej na terenie rywala, czasami musi dopisać odrobina szczęścia. Te spłynęło na Siarkę w 26. minucie. Odważne wyjście z bramki Andrzeja Witana zakończyło się wybiciem futbolówki wprost pod nogi Marcela Tyla, który z okolic 40 metra skierował futbolówkę do opustoszałej bramki. Dla sympatyków Olimpii musiał być to ogromny zawód, gdyż Witan w ostatnich tygodniach znajdował się w kapitalnej dyspozycji. Moim zdaniem jednak golkipera gospodarzy winić trzeba tylko częściowo. Tyl w środku pola nie powinien znajdować się bez opieki przeciwnika.

Wyrównanie przyszło już siedem minut później. Tym razem precyzyjnym uderzeniem z dystansu popisał się Jan Sienkiewicz. Tak jak i w pierwszej, tak i w drugiej połowie obserwować mogliśmy wyrównane spotkanie. Oba zespoły poszły na wymianę ciosów, stwarzając po kilka dogodnych sytuacji. Ostatecznie mecz pozostał jednak nierozstrzygnięty. W 65. minucie Maciej Famulak po sporym zamieszaniu mocnym strzałem zza pola karnego pokonał Piotra Pietrygę. Na odpowiedź Siarki przyszło nam czekać do 83. minuty, gdy Ołeksandr Jacenko po ograniu dwóch przeciwników wykończył sytuację sam na sam z Witanem.

Remis ten kosztował Olimpię spadek na siódmą pozycję w ligowej tabeli. Siarka natomiast w dalszym ciągu jest przedostatnia, jednak zmniejszyła swoją stratę do bezpiecznej strefy do zaledwie dwóch punktów.

GKS Jastrzębie - Zagłębie II Lubin 3:1 (0:0)

Dariusz Kamiński 69, Daniel Szymczak 71, Szymon Gołuch 77 - Wojciech Szafranek 78

GKS: Grzegorz Drazik - Dominik Klimkiewicz, Mateusz Słodowy, Jewhenij Zacharczenko, Dominik Kulawiak (Dawid Szkudlarek 88') - Szymon Gołuch (Miłosz Misala 90'), Natan Wysiński (Daniel Szymczak 69'), Przemysław Lech, Nataniel Wybraniec, Dariusz Kamiński - Daniel Stanclik.

Zagłębie: Michał Matys - Jakub Kolan, Kamil Sochań, Michał Bogacz, Kamil Sobczak - Kacper Masiak, Filip Kocaba (Mateusz Kizyma 66'), Dawid Pakulski, Kōki Hinokio, Szymon Kobusiński (Paweł Kruszelnicki 66') - Oliwier Sławiński (Wojciech Szafranek 62').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Zagłębia II

W niedzielne popołudnie w Jastrzębiu-Zdroju kibice - a wśród nich m.in. reprezentant Polski Kamil Glik - oglądali umiarkowanie interesujące widowisko, które jednak było okraszone jednym zrywem. W przeciągu dziewięciu minut padły aż cztery gole. Ostatecznie po trzy punkty sięgnęli gospodarze, dla których była to czwarta wygrana w tym sezonie.

Zanim jednak worek z golami się rozsypał, nieznacznie lepszym zespołem wydawał się GKS. W pierwszej połowie najgroźniej pod którąkolwiek z bramek było po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego Przemysława Lecha, gdy dobrą interwencją popisał się Michał Matys. Po przerwie również były "momenty", ale wciąż brakowało konkretu. Impas w 69. minucie przerwał Dariusz Kamiński przerzucając w sytuacji sam na sam futbolówkę nad Matysem. Dwie minuty później prowadzenie miejscowych podwyższył świeżo wprowadzony na plac gry Daniel Szymczak. Mecz w praktyce w 77. minucie strzałem tuż przy słupku zamknął Szymon Gołuch. Wykorzystana minutę później sytuacja sam na sam Wojciecha Szafranka dała "Miedziowym" zaledwie honorowego gola.

Rezerwy Zagłębia w tym spotkaniu pozbawione były "spadów" z pierwszego zespołu. Wszystkiemu winny był terminarz - opisywany mecz rozpoczął się o godz. 14:00, a godzinę później pierwsza drużyna "Miedziowych" rozpoczęła swoje spotkanie w Ekstraklasie. W młodszych piłkarzach Zagłębia z pewnością drzemie bardzo duży potencjał, jednak w Jastrzębiu ewidentnie zabrakło doświadczenia. Sytuacja w której w przeciągu ośmiu minut tracisz aż trzy gole nie zależy już tylko od umiejętności (albo ich braku), ale również od strony mentalnej. Finalnie ta porażka nie kosztowała zbyt dużo gości. Zagłębie II zajmuje obecnie czwartą pozycję w tabeli, a do wiceliderującego Znicza Pruszków traci tylko dwa punkty. GKS Jastrzębie natomiast awansował na ósmą pozycję.

Górnik Polkowice - Hutnik Kraków 1:0 (1:0)

Abdallah Hafez 37

Górnik: Jakub Wojtas - Karol Fryzowicz, Damian Makuch, Jarosław Ratajczak, Mateusz Magdziak (Bartosz Dyszy 74'), Rafał Karmelita - Kamil Wacławczyk (Szymon Kiebzak 74'), Dawid Burka, Tomasz Kołbon (Mateusz Gajda 84'), Abdallah Hafez - Dominik Pisarek (Mariusz Idzik 68').

Hutnik: Arkadiusz Leszczyński - Michał Zięba (Waldemar Luberda 79'), Patryk Nowakowski (Wiktor Zarzycki 15'), Adrian Jurkowski, Damian Urban, Jakub Marcinkowski - Krzysztof Świątek, Patryk Kieliś (Patryk Serafin 46'), Dominik Zawadzki (Miłosz Drąg 68'),  Sebastian Jacak - Mark Assinor (Krystian Lelek 68').

Przedmeczowy typ: remis

Debiut Tomasza Grzegorczyka w Górniku Polkowice nie wypadł oszałamiająco, jednak finalny cel w postaci pierwszej wygranej od 30 lipca został osiągnięty. Decydujący cios Hutnikowi dał zawodnik, który jeszcze do niedawna był jego głównym snajperem. W 37. minucie Abdallah Hafez popisał się precyzyjnym uderzeniem, po którym piłka zanim minęła linię bramkową, to odbiła się jeszcze od słupka.

Co dość szokujące, Hutnik w tym sezonie przegrał wszystkie pięć spotkań rozegranych na wyjeździe. Jedyne dziesięć punktów, które mają na koncie, zawdzięczają całkiem przyzwoitej postawie na swoim stadionie. Na ten moment jednak podopieczni Andrzeja Paszkiewicza zajmują obecnie miejsce w strefie spadkowej. Górnik natomiast przełamał swoją czarną serię i zbliżył się do strefy barażowej na dwa punkty.

Stomil Olsztyn - Śląsk II Wrocław 1:0 (0:0)

Jakub Tecław 90

Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Wójcik (Piotr Kurbiel 88'), Filip Szabaciuk, Jakub Tecław, Lukáš Kubáň, Mateusz Maćkowiak - Bartosz Florek (Marek Niewiadomski 69'), Maciej Spychała (Sebastian Szypulski 66'), Shun Shibata, Karol Żwir - Werick Caetano.

Śląsk II: Józef Burta - Kuba Lizakowski (Mateusz Lisowski 88'), Łukasz Bejger, Mateusz Stawny, Olivier Wypart, Michał Szmigiel - Piotr Samiec-Talar (Marcel Zylla 75'), Robert Pisarczuk (Mateusz Młynarczyk 88'), Javier Ajenjo Hyjek (Filip Gryglak 90'), Przemysław Bargiel (Łukasz Gerstenstein 75') - Kacper Radkowski.

Przedmeczowy typ: remis

Kibice rezerw Śląska obejrzeli kolejne bezbarwne spotkanie w wykonaniu swojego zespołu. Tydzień temu szczęście uśmiechnęło się do wrocławian, którzy po golu z rzutu karnego zapewnili sobie w końcówce trzy punkty. Tym razem jednak fortuna się od nich odwróciła - to rywale w ostatnich fragmentach spotkania przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

O pierwszej połowie w zasadzie można powiedzieć tylko, że się odbyła. Przez premierowe 45 minut piłkarze obu drużyn nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę swojego rywala. W zasadzie jedyną wartą uwagi sytuacją była ta, w której Filip Wójcik przez około 40 metrów biegł sam w stronę bramki, ale finalnie nie oddał nawet strzału.

Po przerwie tempo gry znacząco nie wzrosło. Pojawiły się jednak celne strzały. Więcej z gry zdecydowanie mieli gospodarze. W 58. minucie z kilku metrów nad bramką uderzał Bartosz Florek. Znacznie groźniejsza była próba Shuna Shibaty z rzutu wolnego, po której futbolówka trafiła w poprzeczkę. Wspomniane wcześniej szczęście uśmiechnęło się do miejscowych już w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Po wrzutce z rogu Shibaty celną główką Józefa Burtę pokonał Jakub Tecław. Dla obrońcy Stomilu była to już szósta bramka strzelona w tym sezonie eWinner II ligi.

Tabela eWinner II ligi po 11. kolejce

[table id=117 /]

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 11. kolejce

1.) Maciej Firlej (Znicz Pruszków) - 10 goli

2.) Krzysztof Świątek (Hutnik Kraków) - 9 goli

3.) Michał Fidziukiewicz (Polonia Warszawa), Grzegorz Goncerz (Kotwica Kołobrzeg), Néstor Gordillo (KKS 1925 Kalisz), Damian Nowak (Pogoń Siedlce), Dawid Retlewski (Wisła Puławy), Jakub Tecław (Stomil Olsztyn) - 6 goli

4.) Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Abdallah Hafez (Górnik Polkowice), Bartłomiej Purcha (Garbarnia Kraków), Daniel Stanclik (GKS Jastrzębie), Radosław Stępień (Radunia Stężyca), Bartosz Zynek (Radunia Stężyca), Adam Żak (Garbarnia Kraków) - 5 goli

Terminarz 12. kolejki eWinner II ligi

24 września (sobota)

Znicz Pruszków - Stomil Olsztyn, godz. 12:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1

Zagłębie II Lubin - Polonia Warszawa, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: X

GKS Jastrzębie - Śląsk II Wrocław, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 2

Wisła Puławy - KKS 1925 Kalisz, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 2

Siarka Tarnobrzeg - Górnik Polkowice, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1

25 września (niedziela)

Hutnik Kraków - Motor Lublin, godz. 11:00, transmisja w TVP Sport, typ: X

Radunia Stężyca - Olimpia Elbląg, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1

Mecze Lech II Poznań - Pogoń Siedlce oraz Kotwica Kołobrzeg - Garbarnia Kraków zostały przełożone na 5 października z powodu powołań zawodników Lecha II i Garbarni do juniorskich reprezentacji Polski.


Avatar
Data publikacji: 19 września 2022, 12:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.