fot. theguardian.com
Udostępnij:

Szkocja popiera utworzenie klubowych lig międzynarodowych

Prezes Scottish Premiership, stwierdził w rozmowie z prasą, iż najlepszym sposobem na wyciągnięcie z kryzysu między innymi tych rozgrywek jest utworzenie ligi międzynarodowej. Stewart Regan zaapelował również, aby nie traktować Ligi Mistrzów jako lekarstwa na każdy problem, ponieważ i ona  jest, jego zdaniem,  aktualnie u szczytu swojej popularności.

"Nasza liga nie jest postrzegana przez zawodników jako miejsce, w którym mogą dalej się rozwijać." - mówi Regan -  "Ludzie po prostu nie chcą tydzień w tydzień grać przeciwko przeciętnym piłkarzom. Musimy grać na najwyższym poziomie, na jakim tylko możemy. Po prostu z najlepszymi - tylko wtedy kadry naszych zespołów będą mogły stać się jeszcze lepsze. Jak chcielibyśmy to zmienić? Moim zdaniem dzięki ligom międzynarodowym."

Szef szkockiej ekstraklasy podczas rozmowy z brytyjskimi dziennikarzami dodał, iż w jego opinii największym problemem tych rozgrywek są momenty, kiedy wszyscy jej przedstawiciele odpadają z europejskich pucharów przed Świętami Bożego Narodzenia. Regan odniósł się tutaj konkretnie do miernych wyników oglądalności poszczególnych spotkań po okresie świątecznym. Co więcej, dodał on również, że to samo trawi... Ligę Mistrzów. Chodziło konkretnie o sytuacje, w których wielkie zespoły, takie jak na przykład Manchester United, szybko odpadały z rozgrywek. Identyczny scenariusz panuje ponoć w państwach, gdzie jedyni przedstawiciele (tak jak prawdopodobnie Legia teraz dla Polski) żegnają się z Europą już po fazie grupowej. Prezes Scottish Premiership chce poszukiwać rozwiązań, gdyż jak wynika z najnowszych wyników badań rynków telewizyjnych, nawet Champions League zaczyna wyraźnie tracić dystans do Premier League.

"Pytanie jest takie: jak my zareagujemy na wydarzenia tego typu? Jeśli nie zrobimy nic to potentaci staną się jeszcze potężniejsi, a przedstawiciele mniejszych państw po prostu nie będą miały żadnych możliwości, aby równorzędnie rywalizować z wielkimi klubami w jakichkolwiek rozgrywkach na Starym Kontynencie."

W odpowiedzi Szkot roztacza wizję "mini" lig międzynarodowych dla zespołów, które odpadły z europejskich pucharów przed 24,25 i 26 dniem grudnia. Potencjalny i za razem bardzo prawdopodobny model takich rozgrywek to ten, w którym potencjalną ligę utworzyłyby drużyny z 6 państw z jednego, konkretnego regionu geograficznego. Dla przykładu Skandynawii z północną Europą czy Bałkanów. W przeciwieństwie do idei omawianej w tym miesiącu Ligi Atlantyckiej, zespoły uczestniczące w pomyśle pana prezesa nie musiałyby rezygnować z gry na własnym podwórku.

"By dalej się rozwijać musimy grać na najwyższym możliwym poziomie. Dzięki lidze międzypaństwowej moglibyśmy grać z lepszymi zespołami o wiele dłużej. Gdyby szkockie zespoły miały szanse rywalizować z ich odpowiednikami z innych federacji to z pewnością poprawi to ich sytuację w dłuższej perspektywie czasu."

"Z futbolowego punktu widzenia jest to moim zdaniem najlepsza możliwość. Tak samo na płaszczyźnie komercyjnej, granie z najlepszymi zagranicznymi zespołami sprawia, iż rośnie zainteresowanie danym produktem, a za tym idą wymierne korzyści. Nie ważne czy przełożyłoby się to na ilość widzów na trybunach, lepsze kontrakty telewizyjne lub sponsorskie, czy na światową rozpoznawalność. W ten sposób można stworzyć markę." - kończy Regan.

Na początku października dyrektor FC Kopenhagi, Anders Horsholt wyszedł z propozycją utworzenia wspomnianej wcześniej Ligi Atlantyckiej. Rozgrywki miałyby być czymś w rodzaju sezonu dla klubów z różnych państw Europy. Wśród wymienianych, potencjalnie zainteresowanych narodów były Dania, Holandia, Belgia, Szwecja, Norwegia oraz Szkocja.


Avatar
Data publikacji: 29 października 2016, 1:03
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.