Na zawsze pamiętamy. Rocznica katastrofy lotu 609.
6 luty 1958, Monachium, RFN. Lot numer 609 British European Airways, samolot Airspeed Ambassador 2 nazwany także "Lord Burghley" przewozi na pokładzie 44 osoby. Sześcioosobową załogę, oraz 17 piłkarzy, czteroosobowy sztab szkoleniowy oraz 11 dziennikarzy. Ponadto na pokładzie znajdują się Nebojša Bato Tomašević, Jugosłowiańska dyplomatka,Bela i Eleanor Miklos (zarządzający podróżą), Vera Lukić i jej córka Vesna, oraz przyjaciel Matta Busby'ego Willie Sattinoff. Wszyscy lecą do Manchesteru, wracając ze zremisowanego 3:3 spotkania z Crveną Zvezda w Belgradzie, co dało "Czerwonym Diabłom" awans do półfinału Pucharu Europy. O 16:03 miało nastąpić wznowienie podróży i podjęta została trzecia próba wzbicia się w powietrze. Chwilę później powietrze zaśnieżonego Monachium spowił ogromny kłąb dymu, a obsługa lotniska została postawiona na nogi.
NA CZAS W MANCHESTERZE!
Zarówno kapitan James Thain jak i pierwszy oficer Kenneth Rayment byli doświadczonymi pilotami. Z niesprzyjającą aurą zmagali się nie raz, a kapryśny AS.57 Ambassador był ich towarzyszem już szósty rok. Maszynę znali więc dobrze. O 14:17 czasu miejscowego wylądowali na lotnisko Munchen-Reim w celu zatankowania. O godzinie 15:20 została wydana dyspozycja na rozpoczęcie kołowania na pas 25. O 15:31 samolot zaczął się rozpędzać, lecz piloci zauważyli niepoprawną pracę silników. Manewr przerwano i zawrócono na pas startowy. Monachijska kontrola lotów pozwoliła na powtórny start maszyny, lecz i tym razem piloci zauważyli problemy z ciśnieniem paliwa w zbiorniku nr 1. Piloci byli zaniepokojeni niepoprawną pracą silnika. Wiedzieli, że muszą dotrzeć na miejsce, a naprawa usterki w Monachium była w zasadzie niemożliwa. Uznali więc, że otworzą przepustnice wolniej, co może zapobiec zbyt gwałtownemu wzrostowi ciśnienia paliwa. O 16:03 postanowiono jeszcze raz spróbować wzbić się w powietrze. Przy prędkości około 155 km/h piloci zaczęli powoli podnosić dziób samolotu, przy predkości 60 m/s (216 km/h) samolot odmówił posłuszeństwa i nie udało się poderwać maszyny. Chwilę później, w dalszym ciągu kontynuując rozpęd, samolot wpadł w gładką warstwę błota, a prędkość zmalała do 54 m/s. Drugi pilot zdążył tylko krzyknąć "Chris, nie zrobimy tego!". Samolot wypadł z pasa, przerwał barierkę i uderzył o puste domostwo i rosnące w pobliżu drzewo. Samolot podzielił się i część zatrzymała się dopiero na ustawionym 90 metrów dalej garażu, zaś przód maszyny zatrzymał się kolejne 65 metrów dalej. To cud, że ktokolwiek przeżył ten wypadek. Jednocześnie warto podkreślić, że to dziwne, że doświadczeni piloci pozwolili sobie na zagranie va banque, a co dziwniejsze, że obsługa lotniska nie odśnieżyła należycie pasa.
"ŚMIERĆ DZIECIAKÓW BUSBY'EGO" / "MANCHESTER UNITED IS BROKEN"
"Dzieciaki Busby'ego". Tak nazywano piłkarzy Manchesteru United. Młoda drużyna z ambicjami i perspektywami. Manchester United zdobył dwa tytuły mistrza Anglii z rzędu i być może zdobyłby trzeci, gdyby nie 6 luty. Najstarszy z piłkarzy, którzy zginęli Roger Byrne, skończyłby dwa dni później 29 lat, a najmłodszy Eddie Colman kilka miesięcy wcześniej obchodził 21 pierwsze urodziny. Większość mimo młodego wieku miała na koncie przynajmniej kilkadziesiąt występów w barwach Manchesteru United. Mówiono, że ta drużyna może wygrać wszystko. Jednak los chciał inaczej. Kilku piłkarzy przeżyło katastrofę. Jednym z nich był Bobby Charlton, który pokazał siłę charakteru i uczestniczył w odrodzeniu Manchesteru, a z reprezentacją Anglii zdobył mistrzostwo Europy i Świata. Ma na swoim koncie 106 występów i 49 bramek w barwach "Synów Albionu". Prawdziwym bohaterem został jednak Harry Gregg. Legenda "Czerwonych Diabłów". On również nie przestał grać w piłkę, a ponadto wyniósł z wraku samolotu Vesnę Lukic, oraz jej będącą w ciąży matkę Verę. Sama katastrofę przeżyli także Johny Berry, Jackie Blanchflower, Bill Foulkes, Kenny Morgans, Ray Wood, Dennis Viollet, Albert Scanlon, Duncan Edwards (zmarł 15 dni później w szpitalu) i Matt Busby, oraz dziennikarze Ted Ellyard, Peter Howard i Frank Taylor. Z załogi i pozostałych pasażerów z życiem uszli poza rodziną Lukić, także Eleanor Miklos, Margaret Bellis, Rosemary Cheverton, George William Rodgers, James Thain i Nebojša Bato Tomašević. Wiadomym było, że w tym sezonie o Manchesterze będzie głośno głównie z powodu katastrofy w Monachium.
HONOR PONAD WSZYSTKO
Manchester miał wycofać się z ligi, co byłoby wspaniałym oddaniem hołdu zmarłym piłkarzom i członkom sztabu szkoleniowego (Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Duncan Edwards, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor, Liam Whelan, Walter Crickmer, Bert Whalley, Tom Curry) oraz dziennikarzom (Alf Clarke, Don Davies, George Follows, Tom Jackson, Archie Ledbrooke, Henry Rose, Erik Thompson, Frank Swift) i członkom załogi i pozostałym ofiarom(Kenneth Rayment, Bela Miklos, Willie Sattinoff, Tom Cable). Na funkcjonowanie klubu i powrót do gry namówili działaczy i piłkarzy przedstawicielie nikogo innego jak... FC Liverpool. Największy rywal Manchesteru United, a także Nottingham Forest zrobiły co w ich mocy, aby Manchester się odrodził. Nie mogli pozwolić, aby nazwa Manchester United znikła z map europejskiej piłki, gdyż zabiłoby to wspomnienia o 6 lutego, w Monachium.
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58