blank
fot. Źródło: PZPN
Udostępnij:

eWinner II liga: Wiemy już prawie wszystko

Na dwie kolejki przed końcem sezonu zapadły praktycznie wszystkie istotne rozstrzygnięcia na boiskach eWinner II ligi. Bezpośredni awans do wyższej ligi wywalczyła Chojniczanka Chojnice, a w barażach na pewno zagrają Ruch Chorzów, Motor Lublin i Wigry Suwałki. Niepowodzeniem zakończyła się walka o utrzymanie w lidze Hutnika Kraków i Pogoni Grodzisk Mazowiecki.

Chojniczanka Chojnice - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0 (0:0)

Michał Gładysz 85 (bramka samobójcza)

Chojniczanka: Kamil Broda - Kamil Mazek (Sebastian Olszewski 84'), Marcin Grolik, Damian Byrtek, Kacper Kasperowicz, Michał Mikołajczyk (Michał Grobelny 90') - Sam van Huffel, Paweł Czajkowski, Filip Karbowy (Daniel Ściślak 77') - Tomasz Mikołajczak (Mateusz Klichowicz 76'), Szymon Skrzypczak (Łukasz Wolsztyński 77').

Pogoń: Artur Haluch - Aleksander Theus (Rafał Zembrowski 60'), Kacper Łoś, Michał Gładysz, Piotr Maślanka (Mariusz Sławek 82') - Jakub Apolinarski (Mateusz Lisowski 81'), Piotr Owczarek, Jakub Kołaczek, Maciej Bortniczuk, Michał Wrzesiński ( Michał Sacharuk 60') - Jean Franco Sarmiento (Damian Jaroń 72').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Chociaż przez większość spotkania z Pogonią Grodzisk Mazowiecki nie wszystko szło zgodnie z myślą zawodników Chojniczanki, to ostatecznie po ostatnim gwizdku miejscowi kibice mogli zacząć fetować powrót do Fortuna I ligi po dwuletniej przerwie. Podopiecznym Tomasza Kafarskiego prócz wygranej z Pogonią umożliwił to remis w spotkaniu Ruchu Chorzów z Olimpią Elbląg.

Zgodnie z logiką tabeli Chojniczanka kontrolowała wydarzenia na boisku. Mająca jeszcze matematyczne szansę na utrzymanie Pogoń nie za bardzo miała ochotę zaryzykować. Finalnie jednak musiała. Do zachowania szans na ligowy byt przyjezdnym niezbędne było zwycięstwo. W Chojnicach jednak się na to nie zapowiadało. Grający o zapewnienie sobie bezpośredniego awansu gospodarze kilkukrotnie zagrażali bramce strzeżonej przez Artura Halucha, jednak golkiper Pogoni nie zawodził. Wiele wskazywało na to, że gospodarze ostatecznie nie dadzą rady strzelić gola. Finalnie wyręczył ich jeden z rywali. W 85. minucie po wrzutce z lewej strony boiska strzał głową w stronę bramki oddał Łukasz Wolsztyński. Lot piłki zmienił jeszcze pechowo interweniujący Michał Gładysz, strzelając tym samym samobójczego gola.

Chojniczanka na dwie kolejki przed końcem ma aż osiem punktów przewagi nad trzecim Ruchem. Oznacza to, że w dwóch ostatnich spotkaniach tego sezonu eWinner II ligi z Olimpią Elbląg i KKS-em 1925 Kalisz trener Kafarski będzie mógł skupić się na przetestowaniu nowych rozwiązań taktycznych oraz wyprobowaniu innych zawodników. O nic nie gra już Pogoń. Porażka w Chojnicach, a także wygrane Śląska II i KKS-u 1925 sprawiły, że beniaminek po zaledwie rocznej przygodzie wraca do pierwszej grupy III ligi.

Olimpia Elbląg - Ruch Chorzów 0:0

Olimpia: Mateusz Dudek - João Guilherme, Adrian Piekarski, Michał Czarny, Kamil Wenger, Miłosz Kałahur - Bartosz Danowski, Marcin Czernis (Dominik Kozera 69'), Hubert Krawczun - Piotr Kurbiel (Marcin Bawolik 73'), Jan Sienkiewicz.

Ruch: Jakub Bielecki - Konrad Kasolik, Filip Nawrocki, Remigiusz Szywacz - Tomasz Wójtowicz (Paweł Żuk 69'), Vanja Marković, Patryk Sikora, Michał Mokrzycki, Łukasz Janoszka, Jakub Malec (Kacper Będzieszak 69') - Piotr Stępień (Kacper Bąk 69').

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

Ruch Chorzów po pokonaniu lidera z Rzeszowa wpadł w trudną do wytłumaczenia serię. Bezbramkowo zremisowane spotkanie w Elblągu było czwartym spotkaniem z rzędu, w którym beniaminek nie był w stanie strzelić gola. Mało tego, było to trzecie bezbramkowo zremisowane spotkanie z rzędu. Ta apatia kosztowała zespół prowadzony przez Jarosława Skrobacza bezpośredni awans do Fortuna I ligi.

Nieco zaskakująca była przewaga, jaką w pierwszych minutach osiągnęli gospodarze. Jakub Bielecki był raz po raz niepokojony przez rywali. Swoje szansę na strzelenie gola mieli m.in. Hubert Krawczun, Michał Czarny i João Guilherme. Szczególnie zawiódł ten ostatni, który w 18. minucie z kilku metrów nie wykorzystał dogrania Krawczuna. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście, przez co sporo roboty miał Mateusz Dudek. Bardzo groźnie było w drugiej połowie po strzale w słupek środkowego obrońcy Ruchu Konrada Kasolika. Pomimo jeszcze kilku sytuacji z jednej i drugiej strony boiska, ostatecznie w Elblągu żadna bramka nie padła. I jest to wynik, który tak naprawdę nie urządza ani jednych, ani drugich.

Ruch bezpowrotnie stracił szansę na zajęcie drugiego miejsca w tabeli. Obecnie gra toczy się o trzecią pozycję, która daje przywilej gry na swoim boisku w półfinale i ewentualnym finale baraży. Przed meczami z rezerwami Śląska i zdegradowanym już Hutnikiem Ruch ma jeden punkt przewagi nad czwartym Motorem. Czysto teoretycznie Ruch może spaść nawet na piąte miejsce, co oznaczałoby przymus gry na wyjazdach w obu spotkaniach. Mimo wszystko, wydaje się mało prawdopodobne, by Wigry odrobiły pięciopunktówą stratę do chorzowian.

Zaledwie jeden punkt zdobyty w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych sprawił, że Olimpia straciła szansę na udział w barażach. Co prawda zespół ten traci trzy punkty do szóstej Raduni, lecz ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Nawet w przypadku porażki Raduni w Lublinie beniaminek otrzyma trzy punkty za mecz z GKS-em Bełchatów, co ostatecznie da przewagę drużynie ze Stężycy.

Wisła Puławy - Hutnik Kraków 4:1 (2:1)

Adrian Paluchowski 45, Bartłomiej Bartosiak 45 (karny), Carlos Daniel 73, 85 - Krzysztof Świątek 31

Wisła: Bartłomiej Gradecki - Jan Flak (Krystian Bracik 71'), Łukasz Wiech, Ariel Wawszczyk, Dominik Cheba - Dominik Banach (Kacper Kondracki 75'), Maciej Kona, Carlos Daniel, Krystian Puton (Marcin Ryszka 80'), Bartłomiej Bartosiak (Emil Drozdowicz 71') - Adrian Paluchowski.

Hutnik: Bartłomiej Frasik - Adrian Basta, Daniel Hoyo-Kowalski, Adrian Jurkowski, Filip Becht (Elorhan 76') - Krystian Lelek (Ilias El Bouh 72'), Miłosz Drąg (Michał Kitliński 65'), Kacper Andrzejewski, Dominik Zawadzki (Patryk Kieliś 65'), Mateusz Wyjadłowski (Sławomir Chmiel 65') - Krzysztof Świątek.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Hutnika

Zaczęło się obiecująco, lecz finał przyniósł jedynie rozpacz piłkarzom i sympatykom Hutnika Kraków. Po dwóch latach gry na szczeblu centralnym drużyna z Krakowa wraca na czwarty szczebel rozgrywkowy. Powrót do II ligi będzie bardzo trudny, wszak czwarta grupa III ligi jest uznawana za najsilniejszą ze wszystkich czterech.

To był kluczowy mecz dla obu drużyn. Zwycięstwo dawało Wiśle utrzymanie w lidze. Hutnik natomiast koniecznie potrzebował zwycięstwa, by wciąż znajdować się w grze o ligowy byt. Jako pierwsi dogodną okazję do strzelenia gola stworzyli sobie gospodarze. W 19. minucie po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego Bartłomiej Bartosiak strzelił w słupek. Zemściło się to na miejscowych dwanaście minut późniek. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocno przypadkowego gola z najbliższej odległości strzelił Krzysztof Świątek. W tamtym momencie wszystko układało się zgodnie z planem Hutnika. Wynik w Puławach się zgadzał, a w Kaliszu Garbarnia prowadziła z KKS-em 1925. Końcówka pierwszej połowy przyniosła jednak swoiste trzęsienie ziemi.

Zanim to jednak nastąpiło, Bartosiak do strzału w słupek dołączył jeszcze uderzenie w poprzeczkę z rzutu wolnego. W doliczonym czasie gry nie było już miejsca na niedokładność i brak szczęścia. Wyrównująca bramka dla Wisły padła po efektownym uderzeniu z przewrotki Adriana Paluchowskiego. Jeszcze przed gwizdkiem sędziego oznaczającego przerwę Adrian Basta w zupełnie niegroźnej sytuacji przewrócił w polu karnym Dominika Banacha. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bartosiak, który przełamał pecha towarzyszącego mu w pierwszej części spotkania.

Nagle sytuacja zaczęła wymykać się z rąk Hutnika. W drugiej połowie krakowianie nie potrafili strzelić kolejnego gola, a na domiar złego KKS 1925 odrobił straty i wygrał z Garbarnią. W ostatnim kwadransie gości dobił Carlos Daniel. Portugalski pomocnik najpierw wykorzystał sytuację sam na sam z Bartłomiejem Frasikiem, a w 84. minucie dobił obroniony przez Frasika strzał Emila Drozdowicza. Tym samym Wisła na dwie kolejki przed końcem sezonu uzyskała bezpieczną przewagę pozwalającą na przygotowywanie zespołu do kolejnego sezonu na poziomie eWinner II ligi.

Po ostatnim gwizdku Dmytro Krywuszkina Hutnik jeszcze formalnie nie spadł z ligi. Gwóźdź do trumny krakowianom wbiły rezerwy Śląska Wrocław, które w Pruszkowie odnieśli skromne, jednobramkowe zwycięstwo nad miejscowym Zniczem. Na dwie kolejki przed końcem sezonu podopieczni Krzysztofa Lipeckiego mają już siedem punktów straty do 14. Znicza Pruszków. Ostatnie dwa spotkania tego sezonu ze wspomniamy Zniczem oraz Ruchem Chorzów posłużą już wyłącznie pożegnaniu się ze szczeblem centralnym.

Stal Rzeszów - Motor Lublin 1:1 (1:1)

Krzysztof Danielewicz 45 - Maciej Firlej 38

Stal: Wiktor Kaczorowski - Dominik Marczuk, Łukasz Góra, Paweł Oleksy, Piotr Głowacki - Bartłomiej Poczobut (Jakub Szczypek 90'), Krzysztof Danielewicz, Bartosz Wolski - Kacper Sadłocha (Kacper Piątek 72'), Patryk Małecki, Andreja Prokić.

Motor: Sebastian Madejski - Filip Wójcik, Wojciech Błyszko, Jakub Świeciński, Kamil Rozmus - Damian Sędzikowski (Cezary Polak 81'), Tomasz Swędrowski, Tomasz Kołbon (Rafał Król 74'), Piotr Ceglarz (Dmitri Mandrîcenco 60'), Adam Ryczkowski (Jakub Kosecki 60') - Maciej Firlej (Michał Fidziukiewicz 74').

Przedmeczowy typ: remis

By zachować szansę na bezpośredni awans do Fortuna I ligi Motor Lublin musiał wygrać na terenie mistrza eWinner II ligi. Od pewnego momentu był to realny scenariusz, jednak ostatecznie spotkanie rozgrywane w Rzeszowie zakończyło się podziałem punktów.

Stal powinan wyjść na prowadzenie w 30. minucie. Po błędzie Filipa Wójcika Patryk Małecki przechwycił futbolówkę i stanął przed znakomitą okazją do strzelenia gola. Były zawodnik m.in. Wisły Kraków mógł pokonać Sebastiana Madejskiego bezpośrednim strzałem. Drugą, chyba lepszą opcją było dogranie do Kacpra Sadłochy, który miałby przed sobą pustą bramkę. Ostatecznie Małecki zdecydował się na indywidualną finalizację akcji, co zakończyło się interwencją Madejskiego.

Po stronie gości od początku aktywny był Maciej Firlej, który ostatnimi czasy wskoczył do wyjściowego składu w miejsce lidera klasyfikacji strzelców ligi Michała Fidziukiewicza. 25-latek w 38. minucie strzałem na bliższy słupek próbował zaskoczyć Wiktora Kaczorowskiego. W tej sytuacji golkiper Stali nie zawiódł, lecz chwilę później był już bezradny po mocnym, niesygnalizowanym strzale z dystansu Firleja.

Zawodnikom Motoru nie udało się jednak utrzymać prowadzenia do przerwy. Mało tego, niewiele brakowało, by Stal w doliczonym czasie gry strzeliła dwa gole. Ofensywa ostatecznie powiodła się połowicznie. Bardzo dobrą wrzutką w pole karne popisał się Sadłocha. Futbolówka dotarła do niepilnowanego Krzysztofa Danielewicza, który opanował futbolówkę klatką piersiową i z bliska pokonał Madejskiego. Chwilę później Małecki po raz kolejny przegrał pojedynek z golkiperem gości.

Druga połowa była równie wyrównana jak pierwsza. W odróżnieniu jednak tym razem zabrakło bramek. Piłkarze obu drużyn postawili tym razem na próby uderzeń z dystansu. Bramkarze momentami mieli większe lub mniejsze problemy, jednak ostatecznie po przerwie już nie skapitulowali. Motor po tym meczu ostatecznie stracił już szansę na bezpośredni awans do wyższej ligi. Podopieczni Marka Saganowskiego wciąż jednak walczą o trzecie miejsce w tabeli, które dałoby przewagę własnego boiska w półfinale i ew. finale. Motor ma zaledwie jednopunktową stratę do trzeciego Ruchu.

Wigry Suwałki - Lech II Poznań 2:0 (0:0)

Mateusz Lewandowski 88, Mariusz Rybicki 90

Wigry: Hieronim Zoch - Michał Ozga, Łukasz Bogusławski, Rudinilson - Kacper Michalski, Mikołaj Łabojko (Mariusz Rybicki 90'), Bartłomiej Babiarz, Patryk Mularczyk (Mateusz Sowiński 65'), Bartosz Prętnik - Mateusz Lewandowski, Michał Żebrakowski (Kōsei Iwao 76').

Lech II: Bartosz Mrozek - Igor Kornobis (Jakub Zagórski 68'), Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz - Tymoteusz Klupś (Jakub Niewiadomski 84'), Karol Fietz, Siergiej Kriwiec, Maksym Czekała (Patryk Gogół 54'), Jakub Antczak (Filip Wilak 54') - Łukasz Spławski.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Wigier lub remis

Spotkanie Wigier z rezerwami Lecha miało wywrzeć ogromny wpływ na walkę o miejsce dające prawo gry w barażach o awans do Fortuna I ligi. Wigry już w sobotę miały możliwość "zaklepania" baraży, natomiast "Kolejorz" miał przed sobą szansę przybliżenia się do zakończenia sezonu na szóstej pozycji.

Uczciwie trzeba przyznać, że oba zespoły miały w tym meczu sporo okazji do strzelenia przynajmniej jednego gola. Po stronie Wigier w poprzeczkę strzeliłł Patryk Mularczyk, a słupek ustrzelił Michał Żebrakowski. Sporo pracy miał także Hieronim Zoch. Golkiper Wigier szczególnie błysnął w samej końcówce, gdy w świetnym stylu obronił strzał głową Adriana Laskowskiego. Zaraz po tej interwencji Wigry wyszły z szybką akcją napędzaną przez wprowadzonego z ławki Kōsei Iwao. Futbolówka trafiła do Mateusza Lewandowskiego, który po wymianie podań z Kacprem Michalskiem precyzyjnym uderzeniem pokonał Bartosza Mrozka.

Na domiar złego dla gości chwilę później z powodu kontuzji boisko opuścić musiał Laskowski. Artur Węska kilka minut wcześniej wyczerpał limit zmian, w związku czym Lech w ostatnich minutach musiał radzić sobie w osłabieniu, pozbawiony podstawowego środkowego defensora. Suwalczanie w doliczonym czasie gry dobił swojego rywala, pieczętując tym samym szalenie cenne zwycięstwo. Aktywny od wejścia na boisko Iwao obsłużył innego rezerwowego Mariusza Rybickiego.

Udział w barażach Wigrom zapewnił remis Olimpii Elbląg w starciu z Ruchem Chorzów. Drużyna prowadzona przez Grzegorza Mokrego najprawdopodobniej zajmie piąte miejsce w tabeli. Ich przewaga nad szóstym zespołem wynosi pięć punktów, natomiast do czwartego Motoru tracą cztery "oczka".

Sytuacja Lecha II z kolej jest trudna. Ich los w praktyce zależy od meczu Raduni z Motorem. W przypadku wygranej beniaminka sprawa będzie już rozstrzygnięta, nawet w przypadku wygranych w spotkaniach z Sokołem Ostróda i Stalą Rzeszów. Stanie się tak z powodu darmowych trzech punktów, które Radunia otrzyma za walkower w meczu z GKS-em Bełchatów. Tak czy inaczej Lech II musi wywalczyć komplet punktów w dwóch ostatnich spotkaniach oraz liczyć na wpadkę Raduni na południowym-wschodzie kraju. W przypadku równej liczby punktów wyżej w tabeli będzie najprawodopodobniej Radunia. Bilans bezpośrednich spotkań między tymi drużynami jest remisowy, lecz Radunia ma zdecydowanie lepszy bilans bramek (+6 vs -6).

Radunia Stężyca - Pogoń Siedlce 2:1 (1:1)

Janusz Surdykowski 35, Dawid Retlewski 73 - Mateusz Piotrowski 27

Radunia: Kacper Tułowiecki - Paweł Flis, Sebastian Murawski, Maciej Orłowski - Szymon Nowicki, Dmytro Baszłaj, Radosław Stępień (Damian Szuprytowski 71'), Wojciech Łuczak, Michał Miller (Jakub Letniowski 80'), Bartosz Kuźniarski - Janusz Surdykowski (Dawid Retlewski 44').

Pogoń: Rafał Misztal - Wiktor Preuss (Przemysław Misiak 75'), Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Maciej Kołoczek - Marcinho, Mateusz Piotrowski, Miguel López (Kamil Włodyka 62'), Marcin Kozłowski (Cezary Demianiuk 46'), Miłosz Przybecki - Maciej Górski.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Raduni

Pewna ligowego bytu Pogoń Siedlce nastręczyła pewnych trudności walczącej o udział w barażach Raduni Stężyca. Ostatecznie jednak gospodarze odnieśli dziesiąte zwycięstwo na swoim terenie w tym sezonie i stali się faworytem do zajęcia szóstego miejsca na koniec sezonu.

Trudnością wspomnianą na początku był świetny strzał z dystansu, jakim Kacpra Tułowieckiego zaskoczył w 27. minucie Mateusz Piotrowski. Goście finalnie prowadzili zaledwie przez osiem minut. Dogranie Michała Millera w 35. minucie wykorzystał Janusz Surdykowski. Niestety, strzelec wyrównującego gola jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. W jego miejsce wszedł Dawid Retlewski, który w drugiej połowie został bohaterem spotkania. 30-letni napastnik w 73. minucie został obsłużony przez świeżo wprowadzonego na plac gry Damiana Szuprytowskiego.

W przypadku Raduni sytuacja jest prosta. Zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Motorem Lublin zapewni beniaminkowi udział w barażach. Stanie się tak z prostego powodu. W ostatniej kolejce Radunia miała grać z GKS-em Bełchatów. Z powodu wycofania tego zespołu z rozgrywek Radunia otrzyma walkowera. Co ciekawe, nawet w przypadku remisu w Lublinie, Radunia ma bardzo duże szanse na sukces. Warunkiem jest brak zwycięstwa Lecha II w meczu z Sokołem Ostróda lub Stalą Rzeszów. "Kolejorza" w przypadku utraty punktów w Lublinie premiuje tylko i wyłącznie komplet punktów w dwóch ostatnich kolejkach.

Znicz Pruszków - Śląsk II Wrocław 0:1 (0:0)

Sebastian Bergier 48 (karny)

Znicz: Piotr Misztal - Dawid Barnowski (Jakub Górski 79'), Marcin Bochenek, Igor Lewczuk, Dmytro Juchymowycz, Kamil Niewiadomski - Mateusz Możdżeń (Krystian Tabara 79'), Krystian Pomorski (Maciej Machalski 70'), Shuma Nagamatsu - Patryk Czarnowski (Mariusz Gabrych 70'), Kacper Flisiuk (Lukáš Hrnčiar 54').

Śląsk II: Oskar Mielcarz - Jakub Iskra, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Olivier Wypart - Piotr Samiec-Talar (Bartosz Boruń 80'), Mateusz Młynarczyk, Adrian Bukowski, Jakub Jezierski (Szymon Michalski 87'), Marcel Zylla (Łukasz Gerstenstein 76') -Sebastian Bergier (Mariusz Idzik 80').

Przedmeczowy typ: remis

Dla rezerw Śląska Wrocław było to jedno z najważniejszych spotkań w sezonie. W najczarniejszym scenariuszu, tj. porażce ze Zniczem i wygranej Hutnika w Puławach podopieczni Arkadiusza Batora mieliby na dwie kolejki przed końcem zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Finalnie wrocławianie zrealizowali optymistyczny scenariusz, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu.

W pierwszej połowie na boisku nie działo się zbyt dużo. Z perspektywy całego spotkania najważniejsze okazały się pierwsze minuty po przerwie. Marcin Bochenek sfaulował we własnym polu karnym jednego z rywali za co sędzia tego spotkania Rafał Rokosz podyktował rzut karny. Po raz kolejny w tym sezonie do tego stałego fragmentu gry podszedł Sebastian Bergier, który nie zawiódł i tym razem, strzelając dwunastego gola w tym sezonie (z czego siedem padło po rzucie karnym).

Jak się finalnie okazało, było to trafienie na wagę utrzymania rezerw "Wojskowych" na szczeblu centralnym. Po tej wygranej oraz porażkach Hutnika i Pogoni Grodzisk Śląsk ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową i dwa ostatnie mecze kończącego się sezonu Ruchem Chorzów i Olimpią Elbląg może potraktować czysto rekreacyjnie. Znicz w nadchodzących potyczkach z Hutnikiem i Pogonią Siedlce powalczy, by na koniec sezonu nie zająć ostatniego miejsca niezagrożonego relegacją do niższej ligi.

KKS 1925 Kalisz - Garbarnia Kraków 2:1 (0:1)

Piotr Giel 60, Néstor Gordillo 65 (karny) - Kacper Duda 12

KKS 1925: Mateusz Górski - Nikodem Zawistowski (Karol Smajdor 77'), Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Przemysław Stolc, Jakub Staszak - Mateusz Wysokiński (Mateusz Mączyński 87'), Andrzej Kaszuba (Bartłomiej Putno 60'), Adrian Łuszkiewicz, Néstor Gordillo (Michał Borecki 77') - Piotr Giel (Mateusz Majewski 87').

Garbarnia: Dorian Frątczak - Patryk Warczak (Bartłomiej Purcha 54'), Mateusz Kardas, Donatas Nakrošius, Kamil Bentkowski (Daniel Morys 46') - Wojciech Słomka (Kacper Rogoziński 78'), Kacper Duda (Kamil Kuczak 69'), Mateusz Nowak (Mateusz Duda 46'), Wiktor Szywacz, Michał Feliks - Michal Klec.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo KKS-u 1925

Przed tym meczem KKS 1925 Kalisz był jednym z zespołów zagrożonym spadkiem z eWinner II ligi. Z drugiej jednak strony drużyna prowadzona po zwolnieniu Bogdana Zająca przez Stanisława Szpyrkę już po tym meczu mogła zapewnić sobie utrzymanie. O zupełnie inne cele walczyła Garbarnia, w której zasięgu znajdowała się strefa barażowa.

Po pierwszej połowie w zdecydowanie lepszym nastroju znajdowali się wyżej notowani goście, którzy od 12. minuty prowadzili. Sporymi umiejętnościami w tej sytuacji popisał się Kacper Duda, który pomimo małej przestrzeni sprytnym balansem ciała zdołał zmylić rywali i sprytnym strzałem zaskoczyć Mateusza Górskiego. Gospodarze jeszcze przed przerwą mogli wyrównać, jednak z kapitalnej strony w bramce Garbarni pokazał się Dorian Frątczak. 24-letni bramkarz w 34. minucie w świetnym stylu obronił bardzo mocny, ale i celny strzał zza pola karnego Néstor Gordillo.

Wszystkie starania przyjezdnych zostały zniweczone w przeciągu zaledwie pięciu minut. W 60. minucie precyzyjne dośrodkowanie z lewej strony Gordillo równie starannym strzałem głową wykończył Piotr Giel. Kilka minut później szarżujący na lewym skrzydle strzelec wyrównującego gola został sfaulowany w polu karnym przez jednego z rywali. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się asystujący przy pierwszym golu Gordillo. Hiszpan bez cienia wątpliwości jest jednym z liderów drużyny z Kalisza.

Pomimo roszad na stanowisku pierwszego trenera KKS 1925 zdołał uratować ligowy byt. Sezon 2021/22 był jednak w ich wykonaniu zdecydowanie poniżej oczekiwań. Letnia przerwa może być okazją do ustabilizowania sytuacji kadrowej. Sądzę jednak, że utrzymanie w klubie takich zawodników jak Gordillo czy strzelca jedenastu goli Giela może okazać się bardzo trudne.

Po tej porażce Garbarnia ostatecznie straciła szansę na udział w barażach. Strata czterech punktów do szóstej Raduni jest już nie do odrobienia z powodu walkowera, jakim beniaminek wygra mecz ostatniej kolejki z wycofanym z rozgrywek GKS-em Bełchatów.

Tabela eWinner II ligi po 32. kolejce

[table id=117 /]

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 32. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) - 19 goli

2.) Maciej Górski (Pogoń Siedlce) - 16 goli

3.) Sebastian Bergier (Śląsk II Wrocław), Artur Pląskowski (Chojniczanka Chojnice)  - 12 goli

4.) Jean Franco Sarmiento (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Damian Michalik (Stal Rzeszów), Daniel Szczepan (Ruch Chorzów) - 11 goli

5.) Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Michal Klec (Garbarnia Kraków) - 10 goli

6.) Krzysztof Danielewicz (Stal Rzeszów), Tomasz Mikołajczak (Chojniczanka Chojnice), Adrian Paluchowski (Wisła Puławy), Andreja Prokić (Stal Rzeszów), Janusz Surdykowski (Radunia Stężyca) - 9 goli

7.) Michał Feliks (Garbarnia Kraków), Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Mariusz Gabrych (Znicz Pruszków), Mateusz Lewandowski (Wigry Suwałki), Wojciech Łuczak (Radunia Stężyca), Patryk Małecki (Stal Rzeszów), Michał Mokrzycki (Ruch Chorzów), Dawid Retlewski (Radunia Stężyca) - 8 goli

Terminarz 33. kolejki eWinner II ligi

14 maja (sobota)

Śląsk II Wrocław - Ruch Chorzów, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Hutnik Kraków - Znicz Pruszków, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Pogoń Siedlce - Wisła Puławy, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: X

Motor Lublin - Radunia Stężyca, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: X

Pogoń Grodzisk Mazowiecki - KKS 1925 Kalisz, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

15 maja (niedziela)

Lech II Poznań - Sokół Ostróda, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Garbarnia Kraków - Wigry Suwałki, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: X

Chojniczanka Chojnice - Olimpia Elbląg, godz. 17:00, transmisja w TVP Sport, typ: 1


Avatar
Data publikacji: 9 maja 2022, 17:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.