Legendy piłki nożnej: Pelé
"Sukces nie jest dziełem przypadku. To ciężka praca, wytrwałość, nauka, poświęcenie i przede wszystkim miłość do tego, co robisz lub czego się uczysz." - ten cytat idealnie charakteryzuje Edsona Arantes do Nascimento, czy też po prostu Pelé. Człowieka, który jest ikoną Santosu, reprezentacji Brazylii, ale także historii piłki nożnej. W naszej pamięci zapisał się jako znakomity piłkarz, ale przede wszystkim z jego znakomitej rywalizacji z Diego Maradonną, do której porównywana jest obecna rywalizacja Cristiano Ronaldo z Lionelem Messim.
Ojciec Pelego - Joao Ramos także był piłkarzem i podobnie jak on występował na pozycji środkowego napastnika. Można powiedzieć zatem, że Pelé poszedł w ślady ojca. Choć początkowo rodzice nie chcieli się zgodzić na tak szybki wyjazd syna.
"Pewnego dnia chłopiec zastał trenera w swoim domu. Mama płakała, ojciec był posępny. Mama mówiła: Panie, przecież to jeszcze dziecko, niech skończy szkołę, zdobędzie zawód.
No tak, ale Santos to jest uniwersytet piłkarski. To jest szansa! – odpowiedział trener.
Mama uszyła Pelemu pierwsze długie spodnie, przecież jedzie do Santos, do zawodowców.
„Całą noc nie spałem. Przytulałem posążek Matki Boskiej i prosiłem: Doradź, Madonna, pomóż, Matko, pokieruj mną…”. Przyszedł do mnie tata. „Widziałem, że nie śpisz, synu, to było marzeniem mojego życia. Nie spełniło się. Może to dla ciebie Pan Bóg przygotował moje miejsce… Będziesz grał z zawodowcami. Szanuj ich… Trzymaj na wodzy swój charakter. Graj tak, jakby to miał być ostatni mecz. Krzykacze do niczego nie dochodzą”. Tej nocy Pele nie zasnął. „Płakałem całą noc i modliłem się na przemian”."
Pelé zadebiutował w Santosie 7 września 1956 roku w meczu przeciwko Corinthians, który jego klub wygrał 7-1. Co ważniejsze sam Pelé strzelił jednego z goli, pokazując już w wieku 15 lat, że ma olbrzymi talent. Dalej kariera potoczyła się ekspresowo. 7 lipca 1957 roku, mając siedemnaście lat zadebiutował w reprezentacji przeciwko Argentynie. Co prawda strzelił gola, lecz Brazylia przegrała 1-2. To był też ostatni występ w którym Pelé zdobył bramkę, ale jego reprezentacja przegrała.
Mimo młodego wieku ówczesny selekcjoner "Canarinhos" - Vicente Feola postanowił zabrać Pelé na mistrzostwa świata w Szwecji. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. W finale Brazylia pokonała gospodarzy 5-2, a właśnie nikt inny jak Pelé przypieczętował wynik, a w trakcie całego turnieju zdobył sześć bramek, dzięki czemu wraz z Helmethem Rahnem zakończył turniej jako wicelider klasyfikacji Króla Strzelców.
Zresztą w 1962 roku w Chile i osiem lat później w Meksyku powtórzył sukces. Pelé był absolutnie kluczem sukcesu dla reprezentacji Brazylii. W 91 meczach strzelił 77 goli. Z ich aż dwanaście zdobył na mistrzostwach świata, będąc na piątym miejscu wśród najskuteczniejszych strzelców w historii.
Równie imponujące ma wyniki które osiągnął w karierze klubowej. Większość jej, bowiem aż osiemnaście lat spędził w Santosie. W 605 meczach strzelił 589 goli, co jest absolutnie niesamowitym wyczynem. Karierę zdecydował się jednak zakończyć w amerykańskim New York Cosmos. Tam w 64 meczach zdobył 37 bramek. W wieku 37 lat, 1 października 1977 roku oficjalnie zakończył karierę. W meczu pożegnalnym Santos zmierzył się z New York Cosmos, a Pelé zagrał po czterdzieści pięć minut w barwach obydwóch drużyn.
Pelé po karierze piłkarskiej pełnił wiele ról jako ambasador sportu i piłki nożnej. W latach 1995-98 był ministrem sportu w Brazylii. Dostał Order Zasługi dla Kultury, Kawaler Legii Honorowej i został mianowany jako Honorowy Rycerz Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego.
To wszystko pokazuje jak jego kariera sportowa wpłynęła na cały świat. Mimo iż prywatnie wiodło mu się różnie (ma obecnie trzecią żonę, a dwóm poprzednim spłodził razem piątkę dzieci), ale wciąż jest wymieniany jako jeden z najwybitniejszych piłkarzy na świecie, a według wielu nawet jako najwybitniejszy. W 2014 roku otrzymał honorową "Złotą Piłkę", która tylko podkreśliła całokształt jego bogatej kariery.
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58
-
AktualnościSerie A: Inter upokorzył Lazio na Stadio Olimpico (WIDEO)
Michał Szewczyk / 16 grudnia 2024, 22:52
-
AktualnościPiłkarz Cracovii z nadziejami przed meczem z Polską: Liczyłem na to, że trafimy do tej samej grupy
Michał Szewczyk / 15 grudnia 2024, 15:07