fot. Kamil Chmielewski
Udostępnij:

Komentarz do najważniejszych wydarzeń tygodnia (29-4.09.2016)

Transfery reprezentantów Polski, zmiany trenerskie w polskiej lidze, reprezentanci z Ekstraklasy oraz el. MŚ 2018. Jak co poniedziałek zapraszam na komentarz do najważniejszych wydarzeń z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj wyjątkowo, bo o komentarz poprosiłem redakcyjnego kolegę, Piotra Małeckiego.

Wszołek w Queens Park Rangers, Lewczuk w Bordeaux.
Paweł Wszołek zamienił Serię B na Championship. Jest to bardzo dobry ruch ze strony 24-letniego pomocnika. I nie tylko dlatego, że w bieżącym sezonie we wszystkich dwóch spotkaniach ośmiokrotny reprezentant Polski był poza składem meczowym Verony, ale przede wszystkim dlatego, że druga liga angielska jest o wiele lepsza od drugiej ligi włoskiej. Jedyny minus jest taki, że na Półwyspie Apenińskim jest lepszy klimat niż na wyspach brytyjskich. Ale na szczęście nie klimat piłkarski. Wierzę, że były gracz m.in. Polonii Warszawa poradzi sobie na wyspach na tyle dobrze, że klub z Londynu wykupi Polaka z Verony.
Co do Lewczuka to tutaj jest całkiem inna sytuacja. Piłkarz ma już "trójkę" z przodu (31 lat), więc to był przysłowiowy, ostatni dzwonek by wyjechać na zachód. A jak wiadomo piłka na zachodzie różni się od polskiej. Może szkoda, że wyjeżdża wtedy, kiedy mistrz polski zagra w Lidze Mistrzów, no ale jakby teraz nie zdecydował się na transfer, to możliwe, że takiej oferty by już nie dostał. Igor w polskiej lidze rozegrał blisko dwieście spotkań. Zdobył cztery razy Puchar Polski i raz mistrzostwo. Można rzec, że zdobył wszystko co było do zdobycia i teraz sprawdzi się w silnej lidze jaką niewątpliwie jest francuska Ligue 1. Jedynym minusem może być panująca tam sytuacja (z imigrantami). Lewczuk jak dotąd rozegrał dwa mecze w koszulce z orłem na piersi. Myślę, ze jak wywalczy miejsce w wyjściowym składzie Bordeaux (według mnie ma na to szanse), to znowu będzie mu dane założyć strój reprezentacji Polski.


Bjelica trenerem Lecha, powrót Latala do Piasta.
Zacznę od Piasta Gliwice, który znowu zatrudnił czeskiego szkoleniowca. W Polsce mamy takie fajne przysłowie o tym, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. I uważam, że to się sprawdzi. Jestem przekonany, że Piast nie powtórzy swojego sukcesu jakim było sensacyjne wicemistrzostwo Polski, ba nie będzie walczył o europejskie puchary. I tym samym Radoslav Latal zamiast pięknie zapisać się w kartach historii polskiej ekstraklasy zrobi sobie sam krzywdę, ponieważ jestem zdania, że jeśli klub ze Śląska znajdzie się w grupie mistrzowskiej, to będzie cud. No chyba, że Czech lubi takie wyzwania i jest świadom, że tego dokona. Ale wątpię, że da radę.
Co do zmiany w Lechu, to muszę przyznać, że tego nie rozumiem. Kolejorz po słabym rozpoczęciu zaczął w końcu wygrywać. Mogę się mylić, ale Jan Urban jest jedynym trenerem, który został zwolniony po czterech spotkaniach bez porażki! I tutaj jest tylko jedno wytłumaczenie. Włodarze Lecha po słabym początku szukali trenera, z którym się dogadali i uzgodnili, że przejmie drużynę w przerwie reprezentacyjnej. Podpisali z nim kontrakt, bo byli przekonani, że Jan Urban z tej drużyny już nic nie wyciśnie, a on zrobił im małego psikusa. Tym samym udowodnił, że nadal jest dobrym trenerem i może liczyć na kolejną propozycję nie tylko z klubów polskiej ekstraklasy.


Reprezentanci z polskiej ekstraklasy.
Ostatnim tematem, który sam skomentuje jest polska ekstraklasa. Cały czas narzekamy na nią, a tymczasem ona ma bardzo dużo przedstawicieli wśród różnych reprezentacji. Na EURO mieliśmy ich więcej niż liga portugalska, czy holenderska, a w ubiegłym tygodniu w swoich reprezentacjach zagrało mnóstwo graczy z polskich drużyn. Girdvanis, Cernych, Gabovs, Milinović, Vestenicky, Gutkovskis, Gugeszaszwili i wielu innych, którzy zagrają dopiero w tym tygodniu. Czy w takim wypadku polska liga musi się tak ośmieszać w europejskich pucharach?


Na zakończenie komentarz do eliminacyjnego meczu reprezentacji Polski z Kazachstanem. Nie zamierzam pisać jaka jest to kompromitacja (a niewątpliwie jest), tylko oddam głos swojemu redakcyjnemu koledze, Piotrowi Małeckiemu.

"Czy można rozpatrywać ten wynik w kategoriach sensacji? Zdecydowanie tak. Nie chodzi jednak o sam wynik, bo ten tak bardzo tragiczny nie jest, jednak o jego okoliczności. Wygrywaliśmy 2:0, mieliśmy wszystko pod kontrolą, to nie powinno się wydarzyć. Potwierdziło się jedno, nie potrafimy grać na wyjazdach. W poprzednich eliminacjach do EURO wygraliśmy tylko na boiskach w Gruzji i w Portugalii, z Giblartarem. Trzeba w tym aspekcie coś poprawić. Mecz z Danią będzie ważny, jednak wciąż będziemy tam faworytem, będziemy u siebie, większa liczba kadrowiczów, takich jak Grzegorz Krychowiak, powinna już grać w pierwszych jedenastkach w swoich klubach. Tragedii nie ma, jednak falstart zaliczony".

Kamil Radomski


Avatar
Data publikacji: 5 września 2016, 20:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.