Dzisiejsze hitowe spotkanie pomiędzy Rakowem Częstochowa i Lechem Poznań będzie miało symboliczne znaczenie. – Mecz będzie symboliczny, bo przyjeżdża do nas aktualny jeszcze mistrz, z którym przed rokiem przegraliśmy rywalizację o tytuł – podkreślał Marek Papszun przed spotkaniem.
Wszystko zostało rozstrzygnięte tydzień temu. Zwycięstwo Pogoni Szczecin nad Legią Warszawa (2:1) w 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy, oznaczało, że nowym mistrzem Polski został klub z Częstochowy.
“Medaliki” do dzisiejszego spotkania przystąpią w osłabieniu. Trener Papszun skarżył się, że jak na razie, to w kadrze na spotkanie z Lechem ma tylko 13 piłkarzy. Konferencja prasowa odbyła się w piątek, być może, od tamtego czasu, udało się jeszcze kilku graczy przywrócić do składu. O potencjalnym uhonorowaniu historycznego osiągnięcia przez “Medaliki” opowiadał John van den Brom:
– Tak, oczywiście, zrobimy to. Jesteśmy dużym klubem i chcemy pokazać naszą klasę. Trzeba być ponad emocjami. Raków zasłużył na to, żeby zostać mistrzem. Wygrali ligę ze sporą przewagą nad Legią, Pogonią, nami i pozostałymi zespołami. Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy tego zrobić. Jest to normalna rzecz. Wydaje mi się, że jest to kwestia bardziej poruszana w mediach niż w naszym przypadku. My jedziemy tam wygrać mecz i to jest dla nas najważniejsze – podkreślił holenderski szkoleniowiec “Kolejorza”.
Już dzisiaj (14 maja) Raków Częstochowa podejmie Lecha Poznań na własnym stadionie. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 17:30.
Ta strona używa plików cookies.