Bośnia i Hercegowina – Polska: Zmazać plamę z Amsterdamu
W poniedziałkowy wieczór, reprezentacja Polski będzie miała okazję do rehabilitacji za bardzo nieudany mecz z Holandią. W drugiej kolejce Dywizji A Ligi Narodów UEFA, zawodnicy Jerzego Brzęczka zmierzą się z kadrą Bośni i Hercegowiny. Dla obu reprezentacji będzie to dopiero 4 mecz w historii, ale pierwszy o punkty. Do tej pory Polacy grali z ekipą z Półwyspu Bałkańskiego trzykrotnie, ale za każdym razem towarzysko.
Bośnia i Hercegowina - przedstawienie rywali
Piłkarska federacja Bośni i Hercegowiny powstała w 1992 r. Pierwszy mecz pod flagą tego kraju, zawodnicy z Bośni zagrali rok później. Ze względu na trudną sytuację militarną w byłej Jugosławii, reprezentacja najbliższego rywala naszego narodowego zespołu, grę o punkty zaczęła od eliminacji do Mundialu w 1998 r. Na rozgrywany we Francji turniej nie udało się im zakwalifikować. Podobnie zresztą jak na kolejne edycje najważniejszego turnieju piłkarskiego na świecie.
Reprezentacja Bośni i Hercegowiny prowadzona przez Safeta Susicia, najlepszego zawodnika w historii tego kraju, potrafiła awansować na Mistrzostwa Świata w 2014 r. Na Mundialu rozgrywanym w dalekiej Brazylii, zawodnicy "Złotych Lilii" pokonali Iran 3-1, ale niestety dla nich dwa kolejne mecze okazały się przegrane. Bośniacy zajęli trzecie miejsce w grupie i musieli pożegnać się z turniejem. Do tej pory jest to największy sukces wciąż młodej reprezentacji Bośni i Hercegowiny. O ile na światowy czempionat udało się im awansować, o tyle awans na Euro nadal pozostaje w sferze marzeń. Do tej pory próbowali pięciokrotnie, ale za każdym razem start w eliminacjach do mistrzostw Starego Kontynentu kończył się niepowodzeniem.
Wielu utalentowanych piłkarzy
Jak każda reprezentacja, która powstała po upadku Jugosławii, tak w Bośni i Hercegowinie pojawiło się wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy są ważnymi postaciami swoich klubów. Aktualnie w kadrze prowadzonej przez Dusana Bajevicia prawdziwą ikoną jest napastnik włoskiej AS Romy, Edin Dzeko. Zawodnik, który w swojej karierze grał już w Bundeslidze, Premier League, a teraz jest kapitanem zespołu ze Stadio Olimpico, ma na swoim koncie ponad 100 występów w narodowych barwach. W dodatku jest on również najlepszym strzelcem w historii bośniackiej reprezentacji. Zdobył dla swojego kraju 55 goli.
Drugim po Edinie Dzeko piłkarzem, który może być nazywany ambasadorem bośniackiego futbolu jest Miralem Pjanić. Zawodnik, który prawdziwą karierę rozpoczynał w klubach z Ligue 1 - FC Metz oraz Olympique Lyon, przez lata gry na Półwyspie Apenińskim w drużynie AS Roma i Juventusie, aktualnie będący piłkarzem FC Barcelony jest jednym z najlepszych pomocników grających w Europie. W narodowych barwach rozegrał do tej pory 91 meczów, w których zdobył 15 goli. Prócz wymienionej dwójki nie sposób nie wymienić Hasana Salihamidzicia, wieloletniego piłkarza Bayernu Monachium. Innymi wartymi odnotowania piłkarzami byli z pewnością tacy gracze jak Sergej Barbarez, Zvjezdan Misimović czy Vedad Ibisević.
Wielu bośniackich piłkarzy w lidze polskiej
Bośnia i Hercegowina jest częstym kierunkiem obieranym przez dyrektorów sportowych polskich klubów. W sumie w naszej lidze grało, bądź nadal gra 35 zawodników z bośniackim paszportem. Pierwszym zawodnikiem z Bośni, który zawitał do naszej ligi był Admir Adzem sprowadzony w 2002 r. do Pogoni Szczecin. Adzem występował również w GKS-ie Katowice oraz Zagłębiu Sosnowiec.
Najważniejszymi zawodnikami, którzy reprezentowali barwy ligowych drużyn z kraju nad Wisłą byli Jasmin Burić, Semir Stilić, Vlastimir Jovanović czy Miroslav Covilo. Każdy z tych piłkarzy przekroczył, bądź jak w przypadku Covilo zbliżył się do liczby 100 występów w polskiej ekstraklasie.
Krótka historia spotkań międzynarodowych
Poniedziałkowe starcie Bośni i Hercegowiny z Polską będzie dopiero pierwszym meczem o stawkę dla obu reprezentacji. Do tej pory biało-czerwoni grali z bałkańskim rywalem trzykrotnie. Za każdym razem były to mecze towarzyskie rozgrywane posezonowych grudniowych zgrupowań. Pierwszym pojedynkiem tych dwóch narodowych zespołów był mecz z 2007 r. Wówczas po golu Michała Golińskiego reprezentacja Polski pokonała Bośniaków 1-0.
Drugim meczem obu drużyn, był pojedynek z grudnia 2010 r. Był to kolejny mecz, w którym szansę na pokazanie się otrzymali wyłącznie zawodnicy grający w polskiej lidze. Tym razem po dwóch golach zdobytych przez Pawła Brożka, polscy piłkarze zremisowali z Bośnią 2-2.
Trzecim i jak na razie ostatnim meczem pomiędzy Bośnią i Hercegowiną, a Polską był mecz rozegrany rok później. Prowadzona przez Franciszka Smudę reprezentacja, która miała w perspektywie Euro 2012 podejmowała kadrę narodową Bośni trzeci raz w tym samym miejscu. Skład był diametralnie różny od tego, który wybierał rok wcześniej Leo Beenhakker. Polacy pokonali swoich rywali 1-0, po golu zdobytym przez Waldemara Sobotę.
Szansa na rehabilitację
Po porażce z Holandią na szkoleniowca Jerzego Brzęczka wylała się potężna fala krytyki. Nie ma się co dziwić, skoro selekcjoner był po tym meczu zadowolony. Sam to powiedział i za te słowa on bierze odpowiedzialność. Tak samo, jak to na jego barki spada fakt wyboru kompletnie niesprawdzonej taktyki. Nasi piłkarze stali przez 90. minut w okolicach własnego pola karnego i modlili się o to, aby Holendrzy nie wykorzystali żadnej ze swoich okazji. Przegrana 0-1 nie oddaje w pełni tego, co działo się na murawie stadionu w Amsterdamie. Reprezentacja "Oranje" była zdecydowanie lepszym zespołem i nikt nie mógłby mieć pretensji, gdyby zdobyli kilka bramek więcej. Co pozostało Jerzemu Brzęczkowi? Musi on tak wpłynąć na swoich zawodników, aby w eter poszedł przekaz, że ma on jakikolwiek pomysł na grę kadry.
Póki co, postawa reprezentacji Polski jest bardzo męcząca. Ciężko się na to patrzy i równie ciężko słucha się słów wypowiadanych przez trenera. Bośniacy zremisowali swój pierwszy mecz z reprezentacją Italii 1-1. Grając na wyjeździe objęli oni prowadzenie za sprawą niezawodnego Edina Dzeko. Nie potrafili utrzymać prowadzenia, a do wyrównania doprowadził Stefano Sensi. Ciężko wyrokować jaki przebieg będzie miało miejsce wieczorne spotkanie. Z pewnością w pierwszej jedenastce polskiego zespołu musi dojść do zmian. Bezproduktywni w starciu z Holandią Sebastian Szymański, Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Piątek czy tragicznie grający Bartosz Bereszyński prawdopodobnie usiądą na ławce rezerwowych. Pewne jest to, że Jerzy Brzęczek nie jest cudotwórcą i nagle nie naprawi swoich błędów. Jednak może to być jeden z ostatnich meczów, w których będzie umiał pokazać opinii publicznej, że jego praca ma sens. Fala krytyki jaka spadła na selekcjonera jeszcze nigdy nie była tak duża, a podejrzane milczenie prezesa Zbigniewa Bońka też jest zastanawiające.
-
PolecanePremier League: Rezerwowy daje trzy punkty Nottingham Forest. Co za błąd Casha
Karolina Kurek / 14 grudnia 2024, 20:34
-
1 Liga PolskaNie tylko Lech Poznań chce Rodado. Zapowiada się licytacja
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 17:00
-
La LigaFlick: Moja reakcja nie była aż tak przesadzona
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 15:51
-
Polecane"Nie mam wyboru" – Postecoglou ponownie uderza w swojego piłkarza
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 14:56
-
1 Liga PolskaKacper Przybyłko: Nasza gra idzie w dobrym kierunku [WYWIAD]
Karolina Kurek / 14 grudnia 2024, 13:06
-
Kwadrans futbolu"MUNDIAL jest NASZ!" Łatwa grupa Polaków - awans bez kompromitacji? I KWADRANS FUTBOLU #139
Rafał Makowski / 14 grudnia 2024, 12:52