Allez Les Bleus! – Podsumowanie Mistrzostw Świata 2018
Emocje związane z wielki finałem mundialu powoli opadają. Trzeba przyznać - wspaniały był to turniej, obfitujący w emocje, wspaniałe gole oraz niespodzianki. Nastał czas żeby podsumować to co działo się na rosyjskich boiskach.
Nowe trendy
Mistrzostwa Świata są imprezą wyjątkową, ponieważ kumulują wszystko to co najważniejsze w futbolu i wyznacza trendy na nadchodzące lata. Tak było i tym razem. Znany od lat styl gry, zapoczątkowany przez Pepa Guardiolę, objawiający się bardzo wysokim procentem posiadania futbolówki poszedł na dobre do lamusa. Opierający na tym grę Hiszpanie i Niemcy skompromitowali się na oczach setek milionów kibiców. Trenerzy w końcu znaleźli antidotum na tak zwaną "tiki takę". Wystarczyło się cofnąć głęboko do obrony i szczelnie zamknąć każdą możliwą lukę, a gra rywala wyglądała bezradnie. W zasadzie każda licząca się w końcowych fazach reprezentacja dysponowała zabójczym kontratakiem. Cztery czy pięć bezpośrednich zagrań do przodu wystarczyło żeby dyktować warunki. Kolejny raz mundial udowodnił wyższość kolektywu nad indywidualnościami. Szwecja bez Zlatana Ibrahimovicia, ale za to w ćwierćfinale. Można? Można. Być może włodarze Paris Saint Germain wyciągną z tego cenną lekcję...
Ryba psuje się od głowy
Zakończony w niedzielę mundial dowiódł również jak ważną rolę pełnią szkoleniowcy. Doskonała kadra to nie wszystko, trzeba mieć również twardą rękę. Udowodnił to Zlatko Dalić z Chorwacji wyrzucając Nikolę Kalinicia za odmawianie wejścia na boisko. Na dobrą sprawę anonimowy na europejskim rynku trener dał jasny sygnał szatni, kto tak naprawdę rządzi. Tego zabrakło selekcjonerowi Argentyny - Jorge Sampaoliemu, w niczym nie przypominającego tego, który doprowadził Chile do pierwszego triumfu w Copa America. Zresztą trudno nazwać go selekcjonerem Albicelestes...w końcu jak nazwać trenera pytającego się swojego zawodnika czy może zrobić zmianę? Wracając znowu do Hiszpanów, czy zwolnienie Lopeteguiego było właściwym ruchem? Fernando Hierro próbował ratować sytuację, ale nagła zmiana nikomu nie pomogła. Jak widać, mityczny samograj nie istnieje.
Wisienka na torcie
Patrząc na historię Mistrzostw Świata, można dojść do wniosku, że jaki finał, taki cały turniej. Starsi kibice z pewnością pamiętają brzydki turniej we Włoszech w 1990 roku, który zakończył się równie mdłym finałem wygranym przez RFN po rzucie karnym w końcowych minutach spotkania. Tym razem mieliśmy piękny turniej, i jeszcze piękniejszy finał. Ostatnie finały Mistrzostw Świata były na ogół bardzo podobne. Zarówno w Republice Południowej Afryki, jak i w Brazylii, do rozstrzygnięcia był potrzebny gol w drugiej połowie dogrywki. W XXI wieku utarł się stereotyp, że w finale nie gra się żeby wygrać, tylko aby nie przegrać. Przez to drużyny często się cofały do defensywy. Podobny scenariusz był we wczorajszym spotkaniu, na szczęście tylko do szybko strzelonego gola samobójczego przez Mario Mandzukicia. Gdyby zebrać wszystkie dotychczasowe mecze decydujące o przyznaniu Pucharu Świata, to prawdopodobnie na Łużnikach rozegrał się najlepszy finał w historii, a już z pewnością najlepszy od pamiętnego finału w Meksyku w 1986, gdy Argentyna wygrała z RFN 3:2. Mecz Francja-Chorwacja dostarczył aż sześciu goli. Ostatni raz tyle lub więcej goli strzelono w 1966 roku! Dodatkowo finał dostarczył mnóstwo tematów do polemiki: odkupienie Mandzukicia, babol Llorisa, pogoń Chorwatów czy ryzykowne decyzje trenera Francji.
fot. Stuff.co.nz
Allez Les Bleus!
Francuzi zawsze mieli w szeregach wspaniałych piłkarzy. Aż trudno uwierzyć, że to dopiero drugie zwycięstwo Les Bleus w Mistrzostwach Świata. W tym roku byli po prostu najlepsi. Dowiedli tego w każdym starciu w fazie pucharowej. Rozbili Argentyńczyków, świetnych Urugwajczyków, jeszcze lepszych Belgów i na końcu byli wyraźnie lepsi od Chorwatów. Didier Deschamps okazał się kapitalnym strategiem. We francuskich mediach pojawiała się krytyka za wystawianie Matuidiego na skrzydle, postawienie na Hernandeza czy Pavarda, albo wystawianie Giroud na szpicy, ale Deschamps był uparty. Jak widać, opłaciło się. Po Mario Zagallo i Franzu Beckenbauerze, to właśnie Didier Deschamps jest trzecim człowiekiem, który wygrał Mistrzostwa Świata zarówno jako piłkarz, i jako selekcjoner.
Podsumujmy krótko zatem osoby odpowiedzialne w głównej mierze za triumf Francji:
Hugo Lloris - szkoda kuriozalnego błędu w finale, ponieważ Lloris bronił znakomicie na przestrzeni całego turnieju. Był jednym z tych, którzy nie potrzebowali malowniczych interwencji, gdyż zawsze był perfekcyjnie ustawiony na linii bramkowej.
Benjamin Pavard - absolutnie jedno z największych odkryć tego turnieju. Czasami miał problemy z grą w defensywie, ale nadrabiał świetną dyspozycją w ataku. Jego gol z Argentyną obległ media społecznościowe na całym świecie i chyba każdy się zgodzi - to był najpiękniejszy gol tego turnieju. Aż trudno uwierzyć, że ten sam piłkarz grał dotychczas jako środkowy obrońca w niemieckim Stuttgarcie. Tak uniwersalny piłkarz będzie łakomym kąskiem w trakcie okna transferowego. Jemu zwyczajnie pisana jest wielka kariera.
Samuel Umtiti/Raphael Varane - trudno opisać jednego, bez wspominania o drugim. Hiszpanie mieli duet Pique/Puyol, Niemcy Boateng/Hummels, Francuzi mają Umtiti/Varane. To absolutnie najlepszy duet środkowych obrońców na świecie. Grali perfekcyjnie od początku do końca.
Lucas Hernandez - cichy bohater Francji. Hernandez zapoczątkował akcję zakończoną golem na 3-1 w finale. Zyskał nie tylko renomę w piłkarskim świecie, ale również sympatię francuskich kibiców, którzy wybaczyli mu chęć gry dla Hiszpanii, dzięki świetnej postawie.
N'Golo Kante - człowiek paradoks. Na boisku jest bezpośredni, nie boi się nikogo i jest wstanie przechwycić każdą piłkę, ale po za nim to nieśmiały i sympatyczny człowiek. Zaraz po ceremonii świat obiegła informacja jakoby pomocnik Chelsea wstydził się poprosić kolegów o podanie mu trofeum. Gary Lineker określił Kante jako jedenastego i dwunastego gracza Francji...trudno się z nim nie zgodzić.
Paul Pogba - poczynił ogromny postęp. Do jego gry wkradła się dojrzałość i elegancja. Porównanie na wyrost, lecz momentami przypominał mi Zinedine'a Zidane'a.
Blaise Matuidi - konia z rzędem temu kto również postawiłby go na skrzydle. Wydawało się, że to nie może wyjść, ale jednak Matuidi zagrał kapitalny turniej. Jego fałszywe ustawienie pozwalało Lucasowi Hernandezowi na odważniejszą grę. Nie był nadto widoczny, ale warto przyjrzeć się na spokojnie jego grze. Geniusz!
Kylian Mbappe - po meczu z Argentyną został okrzyknięty nowym Pele i zasłużył na to miano. Mbappe ma w sobie coś wyjątkowego. Z piłką przy nodze zachowuje się niezwykle dojrzale, jednocześnie widać w jego grze dziecięcą radość.
Antoine Griezmann - dyrygent. Nie był wyróżniającą się postacią, jednak zawsze znalazł się w odpowiednim momencie. W finale popisał się sprytem i wymusił rzut wolny po którym padła otwierająca bramka. Był bezbłędny.
Olivier Giroud - niesłusznie krytykowany. Jeżeli dokładnie prześledzimy model rozgrywania Francuzów, okaże się, że lwia część akcji rozpoczynała się od podania do Giroud, który odgrywał piłkę do lepiej ustawionych kolegów. Deschamps wiedział jak ważną, wręcz niezbędną częścią jego układanki jest Giroud, więc skoro zakończył turniej bez goli, ale drużyna mimo to wygrała, to może jego występ nie był tak zerojedynkowy?
Chorwaci powinni być wzorem dla reszty świata | fot. The New York Times
Chapeau Bas
Nie sposób pominąć drugiego finalisty - Chorwacji. Historia przepiękna, zakrawa o futbolowy romantyzm, o jakim zawsze marzą kibice z całego świata. Kraj z populacją równą czterech milionów mieszkańców w finale najbardziej prestiżowego turnieju na świecie - niewiarygodne! Większość reprezentantów dorastała w czasach bałkańskich wojen, i efekty trudnej przeszłości widać na boisk. Chorwaci grali sercem, zaangażowaniem, walecznością i nie poddawali się w chwili, gdy trzeba było gonić wynik. Grając trzykrotnie dogrywki, zawodnicy wręcz cierpieli ze zmęczenia, ale nikt nie chciał zejść z boiska! Każdy trener na świecie powinien mieć postawę Chorwatów za wzór.
Europa silna jak nigdy
Pragmatyzm wygrywa z romantyzmem - tak można określić niepokojącą tendencję w stylu gry drużyn z reszty świata. Mundial jest kochany przez kibiców właśnie za różnorodność, której coraz mniej na światowych boiskach. Podczas rosyjskiego turnieju mało było drużyn grających radosny futbol. Byli Peruwiańczycy czy Marokańczycy, ale srogo się na tym przejechali, a Meksykanie jak zwykle odpadli w 1/8. Jeszcze bardziej niepokojąca jest dominacja Europy. Czwarty raz z rzędu Puchar Świata trafia w ręce kraju ze Starego Kontynentu. Jeżeli dodamy do tego fakt, że w najlepszej ósemce znalazły się tylko dwa zespoły z Ameryki Południowej, sytuacja wygląda jeszcze gorzej.
Szwedzi - sensacja mistrzostw? | fot. theguardian.com
Kopciuszki
To co wyróżnia rosyjski mundial to ilość niespodzianek. Nikt o zdrowych zmysłach nie wierzył, że Iran będzie w stanie nie tylko postawić się Hiszpanii czy Portugalii, ale do końca walczyć o awans. Podobnie wyglądała sytuacja z Koreą Południową wygrywającą i żegnającą Niemców. Jeszcze większą sensacją okazał się wynik Rosjan i Szwedów grających w ćwierćfinale. Nastroje przed mundialem w Rosji były fatalne, praktycznie tak złe jak w Austrii przed Euro 2008, gdy kibice wręcz prosili żeby ich piłkarze nie brali udziału w turnieju. Denis Czeryszew strzelał przepiękne bramki, Czerczesow robił show na konferencjach prasowych, stary Ignaszewicz zachowywał się jak taran i jeszcze wyeliminowali Hiszpanów. Rosjanie pozostawili po sobie świetne wspomnienia, nie tylko dobrze zorganizowanym turniejem, ale również dobrą grą.
Kolumbijczycy ukrócili nasze marzenia | fot. Orange County Register
"Koniec marzeń, koniec snów..."
O występie reprezentacji Polski napisano już bardzo dużo, jednak najbardziej przykre w tym wszystkim jest zmarnowanie tkwiącego w nas potencjału. Przede wszystkim mowa tu o Robercie Lewandowskim, który przyjeżdżając do Rosji był w kwiecie wieku dla piłkarza. Jeżeli biało-czerwonym uda się zakwalifikować do turnieju w Katarze, to Robert będzie miał na karku 34 lata i istnieje duża szansa, że to już nie będzie ten sam piłkarz. Zawodnik takiej klasy zdarza się niezwykle rzadko, dodając do tego szczególnie utalentowaną generację...gdzieś to wszystko się rozjechało. Zmarnowany został potencjał drużyny Jacka Gmocha z 1978 roku, srebrnych medalistów olimpijskich z 1992 roku, oby to pokolenie doczekało się jeszcze sukcesów, byśmy nie mówili więcej o niewykorzystanej szansy na sukces podczas Euro 2016.
Wiatr zmian
System VAR nie pozbawił nas dyskusji na temat sędziowania, jednak w znacznej mierze ukrócił kontrowersyjnym decyzjom i przywrócił wiarę w rozwój zacofanej pod pewnymi względami piłce nożnej. Powrót po mistrzostwach do Ligi Mistrzów, w której nadal nie zdecydowano się na Video Assistant Referee będzie cofnięciem się do epoki brązu. Teraz trudno jest sobie wyobrazić piłki nożnej bez tego wynalazku. FIFA podjęła świetną decyzję o zaimplementowaniu VARu. Co prawda jest jeszcze kilka kwestii do poprawienia, jak sytuacje kiedy sędziowie powinni z tego korzystać, żeby nie powtórzyły się dziwne decyzje podejmowane przez Szymona Marciniaka, ale jako całokształt, FIFA, a w zasadzie system VAR zasłużył na piątkę z plusem.
Katar 2022
Okres, pomiędzy rosyjskim mundialem a następującym po nim katarskim, będzie najdłuższym w historii, nie licząc przerwy ze względu na II Wojnę Światową. Przez te blisko 4,5 roku w świecie piłki nożnej może wiele się zmienić. Na boiskach w Katarze może zabraknąć tych największych: Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. W zaawansowanym wieku są również tacy wirtuozi jak Luka Modrić, Edinson Cavani, Luis Suarez, Sergio Ramos i można tak jeszcze długo wymieniać. To będzie fascynujący czas, bowiem takiej kumulacji starzejących się gwiazd dawno nie było. Być może wreszcie niekończąca się rozmowa Messi czy Ronaldo zmieni się na Mbappe czy Neymar? Ciekawie będzie prezentować się układ sił. Złota generacja belgijskiej piłki wkroczy w zaawansowany wiek, za to Francuzi czy Anglicy dopiero wkroczą w ten najlepszy.
Zresztą sam turniej będzie ciekawostką. W przerwie na świąteczne porządki będziemy mogli odpocząć przy finale Mistrzostw Świata. Dalej nie wiemy ile drużyn pojedzie do Kataru. Wiele pytań, mało odpowiedzi, ale jedno trzeba przyznać - Katar 2022 już teraz fascynuje!
Mistrzostwa Świata 2018 były jednymi z najlepszych. Mnóstwo pięknych goli, niespodziewanych rezultatów i radości z tym związanej, ale również smutnych chwil z reprezentacją Polski. Mundial dostarczył wszystkiego co powinien. Wszystko zostało okraszone wspaniałym meczem finałowym. Rosja zasłużyła na głośne - dziękujemy!
-
Mistrzostwa ŚwiataEl. MŚ: Potwierdzono podział na koszyki. Polska może mieć trudno
Kamil Gieroba / 20 listopada 2024, 7:00
-
AktualnościKulesza tajemniczo o Probierzu: Żadna decyzja w tej chwili nie została podjęta
Michał Szewczyk / 19 listopada 2024, 12:14
-
AktualnościLiga Narodów: Anglia zrewanżowała się Grecji za porażkę na Wembley. Dwa debiuty (WIDEO)
Karolina Kurek / 14 listopada 2024, 22:41
-
1 Liga PolskaWisła - Miedź jeszcze w tym roku! Jest termin
Michał Szewczyk / 13 listopada 2024, 17:28
-
1 Liga PolskaKacper Duda podpisał nowy kontrakt
Mateusz Polak / 12 listopada 2024, 14:31
-
AktualnościLa Liga: Real Sociedad zatrzymuje Barce (SKRÓT WIDEO)
Michał Szewczyk / 10 listopada 2024, 23:24