Paweł Wszołek: Bardzo się cieszę, że miałem swój wkład w wygraną

Paweł Wszołek nie potrzebował wielu minut, by przypomnieć o sobie. Pomocnik po fatalnym okresie w Bundeslidze wrócił na pół roku do zespołu ze stolicy.

Legia Warszawa potwierdziła w meczu z Zagłębiem Lubin (3:1), że ani myśli dłużej się kompromitować w PKO Ekstraklasie. Wygraną przypieczętował Paweł Wszołek, którego wypożyczono z Unionu Berlin.

Aleksandar Vuković postawił na 29-latka w 81. minucie, a chwilę później wykorzystał nonszalancję gospodarzy i pokonał Dominika Hładuna. - Nie wyobrażałem sobie konkretnego przebiegu tego meczu, bardziej koncentrowałem się, abyśmy wygrali dzisiejsze spotkanie. Jestem tutaj tydzień, ale widać, że każdy bardzo ciężko pracuje. Atmosfera jest bardzo dobra i każdy z nas chce się podnieść z tej trudnej sytuacji - przyznał po ostatnim gwizdku.

- Było widać na boisku, że poradziliśmy sobie z obecną sytuacją i odnieśliśmy zwycięstwo. Bardzo się cieszę, że miałem swój wkład w tą wygraną, bo bardzo dobrze się tutaj czuję - dodał.

- Nie widziałem w szatni zbytniej presji przed spotkaniem, jednak wszystkie mecze po przerwie są bardzo trudne i najważniejsze było zwycięstwo. Musimy być skoncentrowani i dobrze wejść w rundę wiosenną. Każde spotkanie musimy traktować jako finał i z takim nastawieniem wychodzić na boisko - zaznaczył.

W rundzie wiosennej kluczowy będzie inny nowy nabytek legionistów - Patryk Sokołowski, który ma rządzić w środku pola. - Nie był to może wymarzony występ zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Nasza gra będzie dużo lepsza, ale dziś osiągnęliśmy cel. I to jest najważniejsze - ocenił wychowanek Legii.

- Mocno pracowaliśmy w defensywie, szukaliśmy szans w kontrze, brakowało trochę utrzymania piłki. Myślę, że w następnych spotkaniach będzie znacznie lepiej. Jesteśmy zadowoleni ze zdobytych trzech bramek i wywalczonych trzech punktów - podsumował.

.@LegiaWarszawa prowadzi do przerwy 2:0! Pierwszego gola w starciu z @ZaglebieLubin strzelił Maciej Rosołek

#ZAGLEG trwa w CANAL+ SPORT pic.twitter.com/cg8X3TSstu

— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 4, 2022