Ekstraklasa: Udany powrót dla Legii Warszawa! Wojskowi wreszcie wychodzą ze strefy spadkowej

Legia

zdjęcie: https://twitter.com/LegiaWarszawa

Legia Warszawa przyjechała dziś do Lubina, aby zagrać z tamtejszym Zagłębiem. Waga tego spotkania była niebagatelna, bo oba zespoły są zamieszane w walkę o utrzymanie. Górą byli dziś goście, którzy wygrali 3:1 i po długim czasie wyszli ze strefy spadkowej.

Przez większość czasu pierwszej połowy wiało konkretną nudą. Legia trzymała piłkę i próbowała (dość nieudolnie) ją rozgrywać. Skutkowało to znaną z końcówki 2021 roku klepką pomiędzy obrońcami, podaniem do Boruca i długą piłką do przodu. Na jej szczęście Zagłębie zupełnie nie potrafiło tego wykorzystać. Ich gra nie była o wiele bardziej kreatywna od tego, co pokazywali goście. Na plus drużyny Piotra Stokowca można było za to zaliczyć próby celnych strzałów. Ich największym problemem było to, że wszystkie leciały prosto w “Króla Artura”.

Legia wreszcie przełamała swoją niemoc w dobrym rozegraniu piłki w 40. minucie Pekhart zszedł do niższych tercji boiska i bardzo dobrze przytrzymał piłkę. Czech wyłożył piłkę do Jouse, a ten spróbował oddać strzał ze znacznej odległości. Z uderzenia wyszło dośrodkowanie idealne na nogę Rosołka. Młodzieżowiec zdobył swojego pierwszego gola dla Legii po okresie wypożyczenia do Arki Gdynia i otworzył wynik dzisiejszego meczu.

Legia spróbowała pójść za ciosem. Parę chwil po zdobyciu pierwszego gola wyprowadziła dobrą kontrę. Znów Josue popisał się świetnym podaniem do Skibickiego. Młody zawodnik świetnie złamał do środka i spróbował zrobić to, co wcześniej udało się jego rówieśnikowi. Jego strzał dobił jeszcze głową kapitan Zagłębia, Bartosz Kopacz i Legia prowadziła już 2:0. Dwie dość przypadkowo zdobyte gole dały gościom solidną zaliczkę na drugą część spotkania.

Gospodarze musieli zacząć gonić wynik. I to zaczęli robić już kilka minut po przerwie. Sędzia podyktował na ich korzyść dość kontrowersyjny rzut wolny pod bramką gości. Zagłębie rozegrało go błyskotliwie i wystawiło piłkę do Patryka Szysza. Napastnik pokazał swój sznyt i umiejętności uderzenia. Trafił idealnie, a piłka z wielką mocą poleciała pod poprzeczkę bramki Boruca. W 47. minucie “Miedziowi” złapali kontakt!

Wydawało się, że kolejne akcje z jednej i drugiej strony po prostu są kwestią czasu. Otóż jak to bywa w naszej lidze, tak się nie stało. Oba zespoły nie prezentowały dziś poukładania taktycznego i gra wyglądała po prostu chaotycznie. Zadania nie ułatwiała też murawa, która przypominała nam tę ze Stadionu Narodowego z meczu Polska – Słowenia. Chociaż trzeba przyznać, że to gospodarze w drugiej połowie byli stroną przeważającą i to właśnie jej było bliżej do strzelania kolejnych bramek. Futbol nie jest jednak sprawiedliwy. Paweł Wszołek, który wszedł w końcówce spotkania wykorzystał szansę, jaką wykreowała mu… obrona Zagłębia Lubin. Zawodnik przejął piłkę, która adresowana była do bramkarza i zdobył gola. To się nazywa udany powrót do Ekstraklasy! To trafienie przypieczętowało zwycięstwo Legii Warszawa.


Zagłębie Lubin – Legia Warszawa (0:2) 1:3

Bramki: 48′ Szysz – 40′ Rosołek, 45′ Kopacz (sam.), 88′ Wszołek

Zagłębie Lubin: Hładun – Bartolewski, Ławniczak, Kopacz, Chodyna – Poręba (85′ Dudziński), Šćekić – Szysz (90′ Kłudka), Daniel (90′ Masiak), Pieńko (73′ Łakomy) – Podliński (73′ Doležal).

Legia Warszawa: Boruc – Skibicki (46′ Nawrocki), Hołownia, Wieteska, Rose, M. Johansson – Sokołowski (86′ Çelhaka), Pekhart, Slisz – Josue (80′ Wszołek), Rosołek (70′ Muci).

Kartki: 37′ Chodyna (ZAG), 50′ Poręba (ZAG) – 11′ Wieteska (LEG), 19′ Josue (LEG), 53′ M. Johansson (LEG)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x