infootball.futbolowo.pl
fot. infootball.futbolowo.pl
Udostępnij:

Legendy Polskiej Piłki Nożnej: Lucjan Brychczy

O Lucjanie Brychczym wielu mówi, że był Xavim tamtych czasów. Każdy jego drybling zakończony był podaniem lub strzałem. Wiemy, jak wiele strzelił bramek, nie wiadomo przy ilu asystował. A trzeba podkreślić, że asyst miał kilkadziesiąt razy więcej niż goli.
Brychczy urodził się w 1934 roku. Jest rodowitym Ślązakiem, jego Ojciec walczył w powstaniach śląskich. Swoją przygodę z piłką, młody Lucjan zaczynał w Nowym Bytomiu i Gliwicach. Grał również w reprezentacji Śląska.

W połowie 1954 roku, Kici zameldował się w Warszawie. Pseudonim ten nadał mu, uwczesny trener Legii Janos Steine, węgier. A Kici w tym języku oznacza mały. Mówił o Brychczym szibkie labda, dużo rucha, Gut spielt, dobra robi gol. Po tym jak zobaczył, grę Xaviego tamtych czasów, zażądał natychmiastowego sprowadzenia. Kici dostał powołanie do wojska rok wcześniej, niż to wynikało z daty urodzenia. Na Łazienkowskiej bez przerwy spędził sześćdziesiąt lat i pracuje tam nadal.

wyborcza.pl
wyborcza.pl

Lucjan Brychczy jako jedyny piłkarz Wojskowych został czterokrotnym mistrzem Polski i czterokrotnym zdobywcą Pucharu Polski. Pierwsze swoje mistrzostwo zdobył w 1955 roku, miał wtedy 21 lat. To jego bramki w meczach w Sosnowcu i Warszawie ze Stalą , dały Legii ostateczne zwycięstwo ligi i tytuł Mistrza Polski.

Brychczy w tamtym czasie królował na boisku. Zdobył dwa tytuły mistrza Polski z rzędu i Puchar Polski. Również w reprezentacji narodowej , Kici był wtedy prawdziwą maszyną do strzelania bramek. W rozgrywkach pucharów europejskich strzelił dwie bramki w meczu z Honved, trzy bramki strzelił francuskiemu Lens tyleż samo Cervenej Hvezdzie z Bratysławy i dwie bramki Valenciennes. W Polskiej lidze strzelił trzy Wiśle i cztery Gwardii Warszawa. Bramkę, którą strzelił Wiśle w 1960 roku widział Pele, który przyszedł na Łazienkowską z kolegami z FC Santos.

Był okres w życiu Brychczego, kiedy po odbyciu służby wojskowej chciał wrócić na Śląsk. Ernest Pol i Edmund Kowal namawiali go do gry w Górniku Zabrze. Sytuacja była na tyle trudna, że po ślubie Kici został w Warszawie a jego Żona na Śląsku. Władze Legii jednak podjęły działania aby namówić małżonkę Brychczego do przeprowadzki do Warszawy. Poparł ich ojciec piłkarza. Zamieszkali na stałe w Warszawie na ulicy Świętokrzyskiej.

Po tym jak posadę trenera w Legii objął Jaroslav Vejvoda, Brychczy chciał zakończyć karierę. Trener jednak przekonał go, że jest w zbyt świetnej formie i żal, aby kończył karierę. Do tego powiedział, że jest potrzebny zarówno Legii jaki i młodemu Deynie, który potrzebuje starszego autorytetu.

Brychczy został. Efektem tej decyzji były kolejne dwa mistrzostwa kraju. Przedewszystkim jednak półfinał Pucharu Mistrzów w 1970 roku. Podczas ćwierćfinału z Galatasaray Legia zremisowała na wyjeździe 1:1 i wygrała w Warszawie 2:0. Wszystkie trzy bramki strzelił właśnie Brychczy, który kilka miesięcy wcześniej chciał zakończyć karierę i jak mówił sam nie wierzył, że jest w stanie osiągnąć jeszcze coś w piłce nożnej. Należy zaznaczyć, że Kici miał już wtedy 35 lat, nie zszedł z boiska jednak nawet na minutę, a ostatni mecz zagrał dopiero dwa lata później w 1972 roku.

Lucjan Brychczy nie zagrał nigdy w zagranicznym klubie. W jego czasach się nie wyjeżdżało. Jednak dostał propozycję nawet od Realu Madryt, po tym jak w meczu z Hiszpanią strzelił bramkę piętą.

Kiedy trenerem w Legii był Andrzej Strejlau, zastanawiał się czy nie wpuścić na boisko wtedy 45 letniego Brychczego aby ustawił grę po swojemu. Pomysł ten wpadł mu do głowy, bo Kici był lepszy na treningach od młodych grających wtedy piłkarzy!

www.legia.net
wwwlegia.net

Paweł Janas, któremu Brychczy pomagał, gdy ten prowadził Legię ze względu na szacunek nie przeszedł z nim na ty. Legia wtedy zdobyła dwa mistrzostwa z rzędu w roku 1994 i 1955.

Każdy kto patrzył na młodego Brychczego był zdumiony, że można tak dryblować! Był bowiem najlepszym dryblerem w Polsce przez kilkanaście lat. Do dziś dnia Kici doprowadza do szału bramkarzy Legii, strzelając im okienka zza linni pola karnego.

Dziś nadal pracuje w Legii Warszawa. Jest uwielbiany przez piłkarzy i kibiców. Na Łazienkowskiej ma nawet trybune własnego imienia. Lucjan Brychczy to żywa legenda Legii Warszawa ale i polskiej piłki nożnej.

 

 

 


Avatar
Data publikacji: 7 maja 2015, 19:26
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.