Klimatyczny stadion, niepowtarzalne osiągnięcie zawodnika i upragniony awans – Luton Town w Premier League
31 lat. Tyle czasu niewielkie miasto Luton, położone 50 kilometrów na północ od Londynu, musiało czekać na powrót lokalnej drużyny do angielskiej elity. Śmiało może powiedzieć, że historia tego klubu to materiał na dobry film dokumentalny. Przecież jeszcze 10 lat temu "The Hatters" grali na piątym poziomie rozgrywkowym, a już za chwilę będziemy oglądać ich na boiskach Premier League.
Dramatyczny finał z happy-endem
Sobotnie spotkanie finałowe play-offów o Premier League dostarczyło nam wielkich emocji. W 23. minucie Luton objęło prowadzenie za sprawą Jordana Clarka. Na odpowiedź Coventry musieliśmy czekać do 66. minuty. Wtedy do siatki trafił Gustavo Hamer. Dogrywka nie przyniosła nam powiększenia dorobku bramkowego w tym meczu, a kwestia awansu rozstrzygnęła się w serii jedenastek. W niej odrobinę lepsi okazali się zawodnicy Roba Edwardsa. Na Wembley wybuchła euforia radości. "The Hatters" wracają na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Anglii po 31 latach absencji. Wówczas spadali jeszcze z First Division, zastąpionego sezon później przez Premier League. Stąd też mówi się, że Luton zagra w Premier League po raz pierwszy w swojej historii.
The best full time scenes in the history of this football club! 🧡#COYH pic.twitter.com/w1cwt23UDT
— Luton Town FC (@LutonTown) May 28, 2023
Spory zastrzyk gotówki
Jak wiele może być wart jeden mecz piłkarski? Już wyjaśniamy. Awans Luton Town do Premier League zapewnił klubowi wzrost przychodów o co najmniej ... 170 milionów funtów na przestrzeni trzech kolejnych sezonów. Te pieniądze trafią do klubowej kasy poprzez m.in. wpływy z reklam oraz transmisji meczów. Zdaniem Sports Business Group Deloitte, mogą one wzrosnąć nawet do 290 milionów funtów, gdy Luton uniknie spadku podczas pierwszego sezonu w elicie. Nie bez powodu mówi się, że finał play-offów w Championship to najdroższy mecz w piłce nożnej.
Pierwszy taki piłkarz w dziejach...
"Czy chciałem tu przyjść? Absolutnie nie!" - mówi Pelly Ruddock Mpanzu - zawodnik występujący w Luton nieprzerwanie od 2013 roku. W sezonie, w którym Mpanzu dołączył do "The Hatters", klub awansował z National League do League Two. Od tamtego momentu, przez 9 następnych kampanii ligowych, zaczął stopniowo piąć się w górę, aż na sam szczyt. Tylko jeden piłkarz doświadczył na własnej skórze każdego z tych awansów. Jest nim wspomniany Pelly Ruddock Mpanzu. Tym samym stał się on pierwszym graczem w historii angielskiego futbolu, który pokonał drogę od National League do Premier League z jednym klubem.
Reprezentant Demokratycznej Republiki Konga trafił na Kenilworth Road z West Hamu w 2013 roku w ramach wypożyczenia. Ówczesny trener Luton, John Still, był pod wrażeniem poziomu, jaki prezentuje ten młody, 19-letni zawodnik. Po sezonie Mpanzu został więc wykupiony z West Hamu. W międzyczasie "The Hatters" wywalczyli sobie promocję do League Two. W kolejnych 9 latach Luton trzykrotnie awansowało na wyższy poziom. Przez klub przewijało się wielu graczy oraz trenerów. Jednak drogę od piątego poziomu rozgrywkowego aż do Premier League pokonał tylko on - Pelly Ruddock Mpanzu. 29-latek potrafił dostosować się do poziomu panującego w każdej następnej lidze, niezależnie czy było to National League, czy Championship.
Promoted to League Two. ✅
Promoted to League One. ✅
Promoted to Championship. ✅
Promoted to Premier League. ✅English football? Completed it mate.#COYH pic.twitter.com/YGDvgjnlD3
— Luton Town FC (@LutonTown) May 28, 2023
„Dosyć wielu graczy przychodzi i odchodzi każdego roku, ale Pelly zawsze tam (w Luton) był – to wielka lojalność z jego strony. Zawsze miał fizyczne atrybuty, aby przejść przez kolejne poziomy, ale technicznie rozwinął się wraz z rozwojem klubu. To topowy zawodnik, ale jeszcze lepszy człowiek" - powiedział Andrew Shinnie, występujący u boku Mpanzu w latach 2017-2020.
Ludzie znający Pelly'ego Ruddocka Mpanzu określają go jako afirmującego życie i zarażającego innych pozytywną energią człowieka.
„Jest po prostu genialnym facetem, niezależnie od tego, czy wygraliśmy, przegraliśmy, czy zremisowaliśmy, czy jest gorąco, czy zimno, czy to jest nędzny poniedziałkowy poranek. Jest sercem drużyny, ponieważ jest tu od dawna. Ciężko pracuje i po prostu bardzo mocno się rozwinął" - mówi Rob Edwards, obecny trener Luton Town.
Ojciec sukcesu Luton Town
Power Court, czyli nowy dom Luton Town
Na kilka dni przed finałem play-offów władze Luton przedstawiły projekt nowego stadionu. Power Court, bo tak będzie nazywał się nowy dom "The Hatters", był w planach od dawna, lecz z różnych powodów (np. kłopoty finansowe spowodowane pandemią koronawirusa) nie doczekał się realizacji aż do dzisiejszego dnia. Niedługo ma to się zmienić. Pierwsze prace rozpoczną się pod koniec tego roku, a budowa potrwa 24-30 miesięcy. Budżet przeznaczony na jego utworzenie oscyluje w granicach 100 milionów funtów. Dyrektor operacyjny Michael Moran zapowiada, że obiekt powinien zostać oddany do użytku w 2026 roku, niezależnie od tego, na jakim miejscu bądź w której lidze będzie występowało wówczas Luton Town. Zgodnie z zapowiedziami, nowy stadion ma w pewnym stopniu przypominać obecne Kenilworth Road. Jednym z najważniejszych aspektów jest to, że planowo pomieści aż 23 tysiące kibiców. Jest to ponad dwukrotność tego, co ma do zaoferowania obecny obiekt "The Hatters".
Luton Town's development arm have released imagery of their planned new stadium at Power Court in Luton’s town centre 🏟️ pic.twitter.com/YCB6e4KOBg
— PFF FC (@PFF_FC) May 27, 2023
Jak będzie wyglądała kadra Luton w Premier League?
To jedno z kluczowych pytań. Luton już teraz walczy o zatrzymanie w zespole wypożyczonego z Leeds United Cody'ego Drameha. Zadanie to nie będzie wcale takie łatwe, bo nazwisko 21-latka widnieje także na liście życzeń Burnley. Trzeba jednak przyznać, że awans do Premier League z pewnością wzmocnił pozycję "The Hatters" w wyścigu o podpis tego zawodnika. Nieco inaczej wygląda sytuacja Marvelousa Nakamby. Jego kontrakt z Aston Villą wygaśnie za rok. Dla "The Villans" jest to ostatni dzwonek, aby zarobić na sprzedaży 29-letniego pomocnika. Do Nottingham Forest ma wrócić Ethan Horvath. Zachwycony postawą amerykańskiego golkipera jest trener Rob Edwards. Nic dziwnego, jeżeli Luton powalczy o wykup Horvatha w najbliższym okienku transferowym.
Z wiadomych względów sporym zainteresowaniem tego lata będzie cieszył się Carlton Morris. Był to pierwszy sezon 27-latka w barwach Luton, a już zdążył on zaskarbić sobie sympatię fanów tego klubu.
The 2️⃣0️⃣2️⃣2️⃣ summer signings who have scored the most Championship goals this season (including play-offs):
🟠 Carlton Morris - 20
🟣 Nathan Tella - 17
🔵 Zian Flemming - 15
🔴 Amad - 14
𝗜𝗺𝗽𝗮𝗰𝘁! 👊#CCP | #TwitterClarets #LTFC #Millwall #SAFC pic.twitter.com/EthcKhUI0y
— The Championship Chat Podcast (@Champchatpod24) May 22, 2023
Świetną kampanię ma za sobą również Tom Lockyer, ale wydaje się, że "The Hatters" nie dopuszczą do utraty tak ważnej postaci.
Co do nowych twarzy, których oczekuje się na Kenilworth Road w najbliższym czasie, jedno jest niemalże pewne. Klub nie będzie szalał z transferami podczas letniego okna. W sezonie 2022/2023 Luton był piątym najsłabiej opłacanym zespołem w całej Championship. Można spodziewać się, że zarząd postawi na odpowiedni dobór zawodników do kadry i przede wszystkim ważniejsza okaże się jakość, a nie ilość. Sam Rob Edwards będzie prawdopodobnie dążył do utrzymania aktualnego kolektywu, który latem zostanie wsparty przez kilku nowych piłkarzy.
Czego możemy spodziewać się po Luton Town?
Ekipa Roba Edwardsa nie gra futbolu opartego na popularnej tiki-tace. Jest to raczej drużyna, która stawia na solidną defensywę. Statystyki z tego sezonu mówią same za siebie. Luton traciło średnio 0,8 gola na mecz, a także zachowało 20 czystych kont. Pod oba tymi względami lepsi od "The Hatters" są tylko gracze Burnley. Co więcej, piłkarze walijskiego szkoleniowca znajdują się w dolnych rejonach tabeli utworzonej w oparciu o statystykę średniego posiadania piłki i celności podań.
40-letni wydobył ze swoich podopiecznych to, co najlepsze. Gracze Luton nierzadko decydują się na bezpośrednie zagranie. Tutaj istotną rolę odgrywa zbieranie drugich piłek, dzięki czemu stwarzają sobie sytuacje bramkowe. Bardzo ważnym elementem jest również poszukiwanie wolnych przestrzeni, dające możliwość posłania futbolówki między linie stworzone przez piłkarzy rywala. To zespół energiczny, pracujący na wysokiej intensywności.
Jak Luton poradzi sobie w Premier League?
Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Wszyscy jednak mamy świadomość, że poziom Premier League jest znacznie wyższy, niż ten w Championship. Luton jako beniaminka czeka najprawdopodobniej walka o przetrwanie. Manchester City, Arsenal, Chelsea, Newcastle. Wielkie kluby, wielcy piłkarze, ogromne pieniądze. Temu będzie musiało stawić czoła skromne Luton Town w następnym sezonie.
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33