Unai Simon

fot.The National

Debata przed Euro trwa, ale Luis Enrique zdania nie zmienia. A przynajmniej na ten moment, bo ilość pytań rośnie, a odpowiedzi ciągle brak. Unai Simon może zostać najbardziej niestabilną “jedynką” La Furia Roja w ostatnich latach.

Kepa Arrizabalaga już odpadł. Popadający w marazm David De Gea nie daje pozytywnych sygnałów. Jest jeszcze bramkarz Brighton, Robert Sanchez, który ciągle czeka na debiut. Mimo braku doświadczenia błyskawicznie stał się poważnym kandydatem do pierwszych rękawic. To dziś wiele nam mówi, jak wygląda sytuacja w bramce Hiszpanów.

Do pewnego momentu faworyt był jeden – Unai Simon. 23-latek ma za sobą ciężki sezon. Przegrał dwa finały Pucharu Króla, a Athletic nie zdołał zakwalifikować się do europejskich pucharów. To jednak nie dziwi, spoglądając na początek kampanii w wykonaniu Basków. Simon zyskał natomiast w oczach Luisa Enrique, choć nie ma co ukrywać, że konkurencja nie zawiesiła zbyt wysoko poprzeczki.

Teczka rośnie, a forma leży

Unai Simon świetne występy przeplata z tymi kardynalnymi, które kosztują punkty. Nie daje stabilności w obronie, rzadko utrzymuje czyste konto i nie jest pewnym punktem drużyny, do czego przyzwyczajał rok temu. Nie wyszło z Atletico przy bramce Savicia na San Mames. Katastrofalnie z Realem Valladolid czy na wyjeździe z Valencią. Błędy z Celtą Vigo i w finale Pucharu Króla z Realem Sociedad. Nie był w stanie zatrzymać także Hueski, gdy piłkę przepuścił pod ciałem. Marcelino po raz pierwszy na konferencji został zapytany o rezerwowego Ezkietę. Żaden inny bramkarz w tym sezonie La Liga nie popełnił więcej indywidualnych błędów, które skutkowałyby bramką. To nie był zły dzień w biurze. Simon w tym sezonie był loterią, chociaż dla Lucho to żadna niespodzianka.

O niestabilności 23-latka przekonał się na własnej skórze podczas jesiennych zgrupowań. Wówczas zdania trzymał się skrupulatnie aż do marcowych meczów eliminacyjnych. Simon grał od deski do deski, aczkolwiek casus De Gei obrazuje, że finalnie to niewiele znaczy. Piłkarz Manchesteru Unted przeszedł już tę drogę.

U Enrique urósł szybko

23-latek w reprezentacji Hiszpanii zadebiutował w listopadzie. Przyzwoity występ z Holandią, choć nieco niepewny w pierwszej połowie. Świetny występ ze Szwajcarią w Lidze Narodów i pamiętny mecz z Niemcami wygrany 6:0. Luis Enrique nie szczędził słów, mimo że Simon niejednokrotnie przetestował granice hiszpańskiego selekcjonera. Ze Szwajcarią w drugiej połowie wybrał się na wycieczkę poza własne pole karne. Popełnił błąd, który mógł kosztować bramkę, gdyby nie interwencja na linii Sergio Ramosa. W marcu miejsca nie odstąpił. Tylko remis z Grecją w eliminacjach do mistrzostw świata i wyciągnięte zwycięstwo z Gruzją. Czarę goryczy dla wielu kibiców przelał mecz z Kosowem. Mimo zwycięstwa Bask po raz kolejny opuścił szesnastkę, co zemściło się utratą bramki.

Niemniej jednak Unai Simon w reprezentacji gra inaczej niż w klubie. Chwalony jest za pracę nogami, z czym problem mają jego konkurenci. Ceniony jest za refleks i pewność siebie. Do pewnego czasu również za opuszczanie bramki, choć aktualnie więcej w tym dramatu niż sensacji. Mimo wszystko u Lucho bramkarz musi być pod grą, bo tego wymaga system budowania gry od tyłu. Simon nie ma z tym problemu. Jest elastyczny, spokojny nawet w swoich kuriozalnych decyzjach. 23-latek żyje w bramce i poza nią. Bask również wielokrotnie udowadniał, że będąc w optymalnej dyspozycji, jest perfekcyjnym wyborem dla Luisa Enrique. Po oczach biją jednak te błędy indywidualne, których w ostatnim czasie było zbyt wiele. Puchar Świata to mistrzostwa, w których jedna pomyłka może wysłać cię do domu.

Kto w bramce na Euro?

To pytanie jest niewątpliwie wielkim dylematem hiszpańskiej drużyny. Najłatwiej byłoby pomyśleć, że to De Gea z największą marką i jako ten najbardziej doświadczony będzie numerem jeden. Jednakże jego poziom i pewność siebie spadły od czasu ostatnich mistrzostw świata. Jesienią doszło do przełomu i z pozycji niezbywalnej stał się opcją rezerwową. W klubie natomiast obserwował jak jego kolega z drużyny, Dean Henderson wspina się po schodach, aby zakwestionować pozycję Hiszpana w bramce Manchesteru United. Prawdopodobnie w przyszłym sezonie Ole Gunnar Solskjaer podejmie decyzję, która może namieszać w karierze Davida De Gei. 30-latek w tym sezonie w 36 meczach stracił 46 bramek, zachowując czyste konto w 12 występach.

O wielkich nieobecnych w hiszpańskiej kadrze na Euro

Pod tym względem Unai Simon wygląda gorzej. Stracił najwięcej bramek (50), ale zgromadził także najwięcej minut z całej trójki (3940). Jest niekwestionowanym starterem u Marcelino. To obiecujący bramkarz, który profilem najlepiej pasuje do układanki selekcjonera. Nie daje jednak poczucia bezpieczeństwa. Z tego powodu kandydatura Roberta Sancheza nabrała na znaczeniu. Bramkarz Brighton miał zastąpić Kepę, ale statystycznie prezentuje się najlepiej spośród całej trójki. 27 goli straconych w 27 meczach. To oznacza, że ​​ma udział w mniejszej liczbie straconych bramek w stosunku do swoich dwóch kolegów z drużyny przy znacznie mniejszej liczbie rozegranych meczów. Sanchez to niespodzianka tego sezonu i sensacja na liście Lucho, choć jeszcze większą byłoby miejsce w wyjściowym składzie na Euro. Luis Enrique staje przed trudnym pytaniem, a czasu na odpowiedź zaczyna brakować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x