Zakurzony kapitan, niedoceniony defensor, czy snajper z Vigo. O wielkich nieobecnych w kadrze Luisa Enrique

O wielkich nieobecnych

fot. Soccerscore.news

Kontrowersyjna lista powołanych Luisa Enrique wzburzyła hiszpańskich kibiców. Kogo zabraknie z powodów zdrowotnych? Kto z biletem minął się na ostatniej prostej?

Luis Enrique po powrocie za ster hiszpańskiej kadry już jesienią sprawdził kilka nowych twarzy. Gdy jedni przewinęli się ukradkiem, inni weszli frontowymi drzwiami. Znajdą się też tacy, których sezon zweryfikował. Kto Euro obejrzy sprzed telewizora?

Sergio Reguilon

Reguilon - Tottenham Official

Był jednym z najlepszych lewych obrońców La Liga rok temu, grając dla Sevilli. W Tottenhamie pozostawił w tym sezonie mieszane uczucia. Pokazał, że potrafi zagrać kompletne spotkanie, ale w dłuższej perspektywie nie jest gwarantem spokoju. Wiosną po prostu przepadł, choć sporo pomógł zjazd poziomu całej londyńskiej drużyny.

Jego dyspozycja w kadrze narodowej również pozostawiała wiele do życzenia. Stracił sporo na wartości w defensywie, cierpiąc w zestawieniu z Jose Gayą. Walory ofensywne na nic się zdały, gdy z formą wyskoczył Jordi Alba. Sergio Reguilon to przyszłość reprezentacji, ale konkurencja na razie okazała się zbyt silna.

Ansu Fati

Asu Fati - fot. Faisal HQ

Historia jak z filmu. Na nieszczęście dla Ansu Fatiego sensacja kończy się dramatem. Miał grać dla Luisa de la Fuente w kadrze U-21. Fenomenalny okres w Barcelonie zaprocentował szansą w pierwszej kadrze. Enrique na wówczas 17-letniego zawodnika postawił we wrześniowych meczach Ligi Narodów. W swoim debiucie z Niemcami nie zaszalał, choć zagrał tylko 45 minut, zastępując Navasa na prawej flance. Pełną krasę możliwości zaprezentował nam kilka dni później w meczu z Ukrainą. Nastolatek najpierw wywalczył jedenastkę, a później sam skierował piłkę do bramki. Bawił się grą, a przeciwnicy po prostu za nim nie nadążali. Jeden mecz wystarczył, by stał się poważnym kandydatem do gry w podstawowej jedenastce La Furia Roja.

Fati zagrał jeszcze w październikowych meczach ze Szwajcarią i ponownie z Ukrainą. Na ligowe boiska wrócił na krótko, albowiem listopadowa kontuzja pokrzyżowała plany. 18-latek przeszedł zabieg artroskopii kolana i miał wrócić na wiosnę. Sytuacja skomplikowała się na tyle, że już w styczniu niezbędna była kolejna operacja łąkotki. Ta nie przyniosła pozytywnych rezultatów, a do kolejnego zabiegu doszło w marcu. Nastolatek nie walczył już o sezon, Euro, czy IO. Walczył o pełną sprawność fizyczną, by wrócić do gry w piłkę na najwyższym poziomie. Teraz pozostało jedynie trzymać kciuki, że finał tej historii zakończy się happy endem.

Dani Carvajal

O wielkich nieobecnych - fot. sportwitness.ning.com

Łącznie zaledwie 1119 minut w tym sezonie dla Realu Madryt. Pięć spotkań w tym roku. Urazy nie oszczędzały 29-latka. Kibice madryckiej drużyny zdążyli się przyzwyczaić do Lucasa Vazqueza na prawej obronie. Hiszpania do szukania następcy, bo Carvajal zagrał tylko we wrześniowym meczu z Niemcami. Trudno ocenić jaki wkład mógłby wnieść do kadry Lucho. Nie dziwi jednak brak powołania, skoro na czerwiec może nie być jeszcze w pełni gotowy.

Mikel Merino

O wielkich nieobecnych - fot. 90MIN

Mikel Merino jest tak kompletnym graczem i dysponuje tak wieloma umiejętnościami, że wiele z nich może pozostać niezauważonych. Wspiera defensywę, by chwilę później dać coś od siebie w ofensywie.  W Realu Sociedad pracuje nad stałymi fragmentami i zarządza grą nie tylko środka pola, ale całej drużyny. Jego zespół zaliczył udany sezon, choć druga część mogłaby wyglądać o wiele lepiej.

W kadrze narodowej zadebiutował we wrześniu i miejsca nie odstąpił aż do 2021 roku. Do reprezentacji najpierw wrócił Koke, który momentalnie zachwycił Luisa Enrique. W marcu pojawił się wyczekiwany Thiago Alcantara i Merino stracił miejsce. Lucho mając tak spory wachlarz, postawił na inne opcje i trudno mieć mu to za złe. Poziom był po prostu wyrównany, więc kontrowersji nie ma. Niemniej jednak obecność na Euro piłkarza Realu Sociedad także nie byłaby sensacją.

Inigo Martinez

Inigo Martinez na Euro nie pojedzie. Po tym, gdy na liście Luisa Enrique zabrakło jego nazwiska, głos zabrał sam zawodnik. Na swoich mediach społecznościowych wydał oświadczenie, w którym odniósł się do całej sytuacji. – Trudno o tym pisać. Prawda jest taka, że od jakiegoś czasu nie byłem gotowy w stu procentach fizycznie i psychicznie, aby konkurować na najwyższym poziomie, który wymagany jest od mojego klubu i reprezentacji. Doszedłem do wniosku, że ze względu na szczerość wobec tych koszulek i siebie, muszę przestać. Zrobić krok w bok, aby się odłączyć, naładować baterie i szybko odzyskać siły, które zawsze mi towarzyszyły – napisał piłkarz w swoim oświadczeniu.

Początkowo nie był brany pod uwagę, bo Lucho wyżej cenił sobie usługi Diego Llorente. W listopadzie zawodnik Leeds zaraził się koronawirusem. Martinez wrócił do kadry na towarzyski mecz z Holandią. Gdy jego konkurent szukał minut w Leeds, 30-latek otrzymał powołanie również w marcu. Z Grecją i Gruzją dostał 45 minut, natomiast z Kosowem rozegrał całe spotkanie.

Niemniej jednak jego Athletic przegrał dwa finały Pucharu Króla, a w końcowej fazie sezonu spuścił z tonu. Inigo Martinez miał burzliwy sezon. Wielokrotnie nie był w stanie utrzymać nerwów na wodzy, przez co łapał niepotrzebne kartki.  Znakomite momenty przeplatał z kosztownymi błędami indywidualnymi. Swoje z pewnością dołożyła kontuzja.

Sergio Canales

Canales - fot. Fran Santiago / Getty

Jesienią i zimą ciągnął Betis na swoich barkach. W barwach narodowych stał się ważną częścią składową środka pola. Od towarzyskiego meczu z Portugalią w październiku nie ominął żadnego zgrupowania. Okazuje się, że na powołanie nie zasłużył.

Sergio Canales indywidualnie ma za sobą świetną kampanię. Po listopadowej kontuzji wrócił jeszcze silniejszy. Szybko wywalczył sobie miejsce na marcowe mecze eliminacyjne do mistrzostw świata. W ostatniej fazie sezonu miał jednak problemy ze ścięgnami. Kantabryjczyk opuścił ostatni dzień rozgrywek i poddał się badaniom lekarskim w Barcelonie. Przemęczenie organizmu finalnie mogło wpłynąć na decyzję Luisa Enrique. Przypuszczalnie Hiszpan byłby gotów na czerwiec, ale to ryzyko, którego Lucho nie chciał podejmować.

Jesus Navas

O wielkich nieobecnych - fot. Ramón Navarro

35-letni Jesus Navas to wciąż ważna postać Sevilli Lopetegui’ego. Nie sposób nie zauważyć, że hiszpański szkoleniowiec nie dał mu wiele czasu na odpoczynek w tym sezonie. Wiekowy defensor grał praktycznie od deski do deski, mimo że wielokrotnie narzekał na problemy mięśniowe. Tutaj również należy upatrywać kiepskiej dyspozycji na początku roku. Ta na nieszczęście dla Navasa przyszła w dość trudnym momencie. Marcowe zgrupowanie odpuścił i do kadry już nie wrócił. To oznacza, że ten rozdział mógł już dobiec końca, bowiem Euro obejrzy sprzed telewizora.

Jesienią brylował w barwach narodowych. Kontuzja Carvajala dała okazję, którą błyskawicznie wykorzystał. Niemniej jednak 35-latek sam stał się ofiarą napiętego kalendarza. Navas to jedna z niewielu postaci, która sprawdziła się na prawej obronie w zastępstwie za piłkarza Realu Madryt. Sergi Roberto czy Porro pozostawili mieszane uczucia. Marcos Llorente przekonał Lucho, choć wydaje się, że właściwie tylko jego. Rezygnacja z nominalnego prawego defensora to ryzykowna i być może niepotrzebna decyzja. Enrique lubi jednak kombinować. Czasem na siłę, ale jak na tym wyjdzie, dowiemy się dopiero podczas mistrzostw Europy.

Iago Aspas

O wielkich nieobecnych - fot. The Sun

Najlepszy asystent La Liga (13) i jej drugi najlepszy strzelec spośród Hiszpanów (14). Iago Aspas po powrocie Lucho ani razu nie przywdział reprezentacyjnej koszulki. Prawdę mówiąc, La Roja nigdy nie stworzyła dla niego optymalnego ekosystemu, w którym mógłby prezentować swoje walory, tak jak robi to w Vigo. 33-latek nie jest też przyszłością. Mimo wszystko Aspas ma za sobą bardzo solidny sezon, więc trudno, by jego nieobecność na Euro po prostu przemilczeć.

Luis Enrique dał do zrozumienia, że dla niego kluczowa jest analiza danych. Budowanie kadry na lata, ale na podstawie dyspozycji potrafił dawać szansę. W przypadku piłkarza Celty Vigo tego zabrakło. Jakiej roli nie odgrywałby w klubie, ilu bramek by nie strzelił. Dla Lucho to nie ma znaczenia. Technika, świetne prowadzenie futbolówki, przebojowość i inteligencja w grze z drugim napastnikiem. Uniwersalność dzięki, której mógłby zagrać także na skrzydle. Iago Aspas ma wszystko, by na liście powołanych zastąpić, choćby Pablo Sarabię. Opcję wątpliwą i również wcześniej niesprawdzoną.

Nacho Fernandez

Nacho - fot. fot.football5star.com

Sezon rozpoczął na ławce, ale nawarstwiające się kontuzje sprawiły, że błyskawicznie zaczął zgarniać minuty. Najpierw w bocznym sektorze pod nieobecność Carvajala i Odriodzoli. Później już na nominalnej pozycji. Nacho grał również w formacji z trójką z tyłu, czy w zastępstwie za Meny’ego po lewej stronie boiska. 31-latek złapał życiową formę, próbując łatać dziury w defensywie Realu Madryt. Nie trafił jednak na listę Luisa Enrique. Selekcjoner zapytany o tę decyzję odpowiedział krótko – Może tam być trzech lub czterech graczy, ilość miejsc jest ograniczona.

Wydaje się, że w kontekście Nacho ograniczona jest także obserwacja hiszpańskiego selekcjonera. Łącznie 33 występy w barwach klubowych. Blisko połowa zakończona z czystym kontem. Jak podaje WhoScored –  w tej kampanii średnio 1,7 udanych przechwytów i 1,5 bloków na mecz. Ponadto 2,6 długich piłek ze skutecznością 89,8%.

Sergio Ramos

Ramos - AS english

Trener już podczas meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata zauważył, że kapitan nie czuje się dobrze fizycznie. Po spotkaniu z Chelsea uznał, że być może nie jest gotowy na mistrzostwa Europy. Między piłkarzem Realu Madryt, a Lucho doszło do rozmowy. Ta ponoć miała przebiegać zaledwie kilka minut. Ramosowi nie udało się dojść do siebie po marcowej kontuzji. Wówczas pojawił się na zgrupowaniu kadry narodowej po operacji łąkotki. Zagrał pierwszą połowę z Grecją i kilka minut z Kosowem. Za to przyszło mu zapłacić wysoką cenę. 35-latka nie zobaczyliśmy już do maja.

Sergio Ramos sezon może spisać na straty. Łącznie 21 spotkań we wszystkich rozgrywkach klubowych. Tylko 395 minut na boisku w 2021 roku. Sportowo to po prostu nie miało prawa się udać. Selekcjoner La Roja miał więc alibi, ale paradoksalnie absencja doświadczonego defensora nie była łatwą decyzją. To przecież on miał być liderem. Filarem, któremu jesienią szukano odpowiedniego partnera. Ramos to postać nietuzinkowa. Wyrazista na tyle, by zarówno wciągnąć zespół w pojedynkę na szczyt, jak i pociągnąć na dno. Gdy kadra Luisa Enrique zostawiła dwa puste miejsca, a powołanie otrzymali, choćby Eric Garcia, czy Diego Llorente pojawiły się wątpliwości. Czy ikoniczny piłkarz Realu Madryt nawet w tak kiepskim okresie nie dałby od siebie więcej niż wspomniana dwójka? Tego raczej się już nie dowiemy.


Na Euro nie pojadą także: Kepa, Sergi Roberto, Hector Bellerin, Marc Cucurella, Pedro Porro, Jose Campana, Dani Ceballos, Oscar Rodriguez, Asensio i Rodrigo Moreno. Wszyscy pojawili się w kadrze Enrique od czasu jego powrotu. Więcej o wymienionych przeczytacie TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x