Premier League – podsumowanie 17. kolejki
Kolejny krok Liverpoolu na drodze do mistrzostwa, przerwana seria Leicester i jego snajpera oraz popis De Bruyne na Emirates Stadium. To najważniejsze wydarzenia siedemnastej kolejki Premier League. Prezentujemy jej podsumowanie.
Czy ktoś zatrzyma Liverpool? To pytanie od dłuższego czasu zadają sobie fani angielskiego futbolu. W siedemnastym meczu sezonu The Reds odnieśli szesnaste zwycięstwo. Tym razem pokonali oni ligowego outsidera – Watford. Do wysokiej formy zdaje się powracać Mohamed Salah. Egipcjanin, który w poprzednim sezonie był motorem napędowym maszyny Jürgena Kloppa, w bieżących rozgrywkach znajdował się jak dotąd nieco w cieniu chociażby Sadio Mané. Po golu i asyście przed tygodniem w Bournemouth, tym razem Salah zanotował dublet, a Liverpool zwyciężył 2:0. Piłkarze z Anfield powiększyli swoją przewagę w tabeli nad Leicester do dziesięciu punktów. Lisy nieoczekiwanie przerwały swoją znakomitą serię i po ośmiu kolejnych zwycięstwach tylko zremisowały 1:1 z przedostatnim w tabeli Norwich. Końca dobiegła także passa najlepszego strzelca Leicester i całej ligi. Jamie Vardy trafiał do siatki w każdym z ośmiu poprzednich meczów swojego zespołu. Tym razem wyręczył go jednak… bramkarz Norwich – Tim Krul. Vardy wziął udział w akcji bramkowej, główkując w stronę bramki po dośrodkowaniu Jamesa Maddisona, ale holenderski golkiper zmienił tor lotu piłki na tyle, iż to jemu ostatecznie zapisano gola. Tym samym Vardy nie pobije swojego własnego rekordu Premier League, kiedy to w sezonie 2015/16 wpisywał się na listę strzelców w jedenastu meczach z rzędu.
Poza wspomnianymi Norwich i Watfordem, w strefie spadkowej pozostaje także Southampton. W bardzo ważnym meczu Święci ulegli u siebie West Hamowi 0:1. Jedynego gola strzelił Sébastien Haller. Cały mecz w barwach gospodarzy rozegrał Jan Bednarek. Polak nie zawinił przy stracie bramki, ale pomimo tego zebrał – jak zresztą cały jego zespół – nie najlepsze oceny. Wspomniany Haller, do spółki z Michailem Antonio, dali się we znaki defensorom Southamptonu. Ten drugi również zresztą trafił do siatki, ale po analizie VAR jego gol został anulowany. Zwycięstwo West Hamu pozwoliło podopiecznym Manuela Pellegriniego odskoczyć od strefy spadkowej na cztery punkty. Łącznie Młoty mają w swoim dorobku dziewiętnaście oczek, z czego aż dwanaście zdobyły w delegacjach. 63% wyjazdowych punktów to najwyższy współczynnik w całej lidze. O takim jedynie pomarzyć mogą chociażby Newcastle i Aston Villa. Oba zespoły w sobotę wróciły do siebie z niczym. Sroki uległy Burnley 0:1, z kolei piłkarze z Birmingham w bezpośrednim starciu beniaminków okazali się gorsi od Sheffield, przegrywając 0:2.
West Ham have won a league-high 63% of their #PL points this season in away matches (12/19)#SOUWHU pic.twitter.com/MXlPbfF65q
— Premier League (@premierleague) December 14, 2019
W coraz głębszym kryzysie pogrąża się Chelsea. O ile oczywiście można mówić o kryzysie w przypadku zespołu, co do którego ciężko było mieć jakiekolwiek oczekiwania i który miał być największą niewiadomą sezonu. The Blues, po październikowo-listopadowej serii sześciu kolejnych zwycięstw, w pięciu kolejnych meczach ponieśli cztery porażki. Tym razem ulegli 0:1 wyjątkowo niewygodnemu dla siebie w ostatnich latach rywalowi – Bournemouth. Wygląda na to, że młody skład, dość wąska kadra oraz problemy z kontuzjami zaczynają nieść za sobą konsekwencje w postaci wyników. Lekarstwem na całe zło może okazać się zniesienie zakazu transferowego dla klubu ze Stamford Bridge. Decyzją Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) Chelsea już podczas najbliższego okna transferowego będzie mogła ponownie dokonywać wzmocnień. O tym, że takowe będą Frankowi Lampardowi potrzebne, nie trzeba nikogo przekonywać. Zwłaszcza w defensywie. W siedemnastu meczach tego sezonu The Blues zaledwie trzy razy zachowali czyste konto, a łącznie stracili już 25 goli – najwięcej spośród drużyn z górnej części ligowej tabeli.
Słabsza postawa Chelsea uczyniła walkę o czołową czwórkę jeszcze ciekawszą. Jeszcze kilka tygodni temu przewaga The Blues nad piątym zespołem oscylowała w okolicach dziesięciu punktów. Dziś wynosi już tylko trzy oczka. Na czoło grupy pościgowej wysunął się Tottenham. Koguty odżyły pod wodzą José Mourinho i odniosły czwarte zwycięstwo w piątym meczu, od kiedy Portugalczyk objął stery w zespole ze stolicy. Tym razem, w bezpośrednim starciu drużyn walczących o europejskie puchary, londyńczycy pokonali na wyjeździe Wolverhampton 2:1. Zwycięstwo wyszarpali dopiero w samej końcówce meczu. Po golach Lucasa Moury i Adamy Traoré wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem. Dla Wilków byłby to już dziesiąty remis w tym sezonie. Zamiast tego, poniosły jednak trzecią porażkę. Gola na wagę trzech punktów dla Tottenhamu strzelił Jan Vertonghen. Dzięki wygranej, Koguty przeskoczyły w tabeli właśnie Wolverhampton, a także Manchester United. Czerwone Diabły tylko zremisowały przed własną publicznością z Evertonem 1:1.
W dalszym ciągu czternaście punktów do liderującego Liverpoolu traci Manchester City. The Citizens mają raczej niewielkie szanse na obronę mistrzowskiego tytułu, ale jeśli do końca sezonu będą grać tak, jak w niedzielę na Emirates Stadium, wszystko może się jeszcze zdarzyć. Podopieczni Pepa Guardioli rozbili Arsenal, już do przerwy prowadząc 3:0, a w drugiej odsłonie spokojnie kontrolując przebieg gry. Pokaz swoich umiejętności zaprezentował Kevin De Bruyne. Belg strzelił dwa gole i zaliczył asystę, która była już jego dziesiątą w tym sezonie. Inna sprawa, że De Bruyne i spółka mieli wyjątkowo ułatwione zadanie przez defensorów Arsenalu, którzy przez większość meczu byli zagubieni jak dzieci we mgle. Wygląda na to, że Fredrik Ljungberg nie jest w stanie wyciągnąć Kanonierów z dołka i jak najszybciej potrzebują oni menedżera z prawdziwego zdarzenia. Wśród kandydatów przewijają się nazwiska chociażby Paulo Sousy, Carlo Ancelottiego czy asystenta Guardioli w Manchesterze City i zarazem byłego piłkarza Arsenalu – Mikela Artety. Skoro już mowa o Guardioli, było to jego szóste zwycięstwo z Arsenalem w Premier League. Tyle samo wygranych The Citizens odnieśli nad Kanonierami przed przyjściem Hiszpana.
This was the 6th time Man City have beaten Arsenal in the #PL under Pep Guardiola
That's as many wins as they managed against the Gunners before Guardiola’s arrival#ARSMCI pic.twitter.com/bmJN9iPLc2
— Premier League (@premierleague) December 15, 2019
W siedemnastej serii gier nie doszło do żadnego pojedynku drużyn z tego samego miasta, ale mimo tego zakończyło ją spotkanie derbowe. M23 Derby – jak od nazwy drogi łączącej Brighton z południowym Londynem nazywane są starcia Crystal Palace z Brighton & Hove Albion – zakończyły się remisem 1:1. Następna – osiemnasta i zarazem ostatnia przed Świętami Bożego Narodzenia – kolejka przyniesie nam natomiast derby Londynu pomiędzy Tottenhamem a Chelsea. Niezwykle interesująco zapowiada się także starcie trzeciego w tabeli Manchesteru City z wiceliderem – Leicester. Emocji nie powinno jednak zabraknąć również na pozostałych ośmiu stadionach. To wszystko już w najbliższy weekend.
Jedenastka 17. kolejki Premier League wg PilkarskiSwiat.com:
Piłkarz kolejki - Kevin De Bruyne
Wyniki 17. kolejki i tabela Premier League:
Liverpool FC - Watford FC 2:0
Burnley FC - Newcastle United 1:0
Chelsea FC - AFC Bournemouth 0:1
Leicester City - Norwich City 1:1
Sheffield United - Aston Villa FC 2:0
Southampton FC - West Ham United 0:1
Manchester United - Everton FC 1:1
Wolverhampton Wanderers - Tottenham Hotspur FC 1:2
Arsenal FC - Manchester City 0:3
Crystal Palace FC - Brighton & Hove Albion 1:1
Czołówka klasyfikacji strzelców Premier League:
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
News dniaManchester United znalazł następcę Erika ten Haga
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 16:43
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49
-
La LigaClarence Seedorf w mocnych słowach o rozstrzygnięciu plebiscytu Złotej Piłki. "To wstyd"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 9:25