Brzęczek: Chcieliśmy zostać w Dywizji A

Jerzy Brzęczek / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Selekcjoner Jerzy Brzęczek skomentował występ Polski w Lidze Narodów.

 

Za nami drugie zgrupowanie pana reprezentacji i nadal jesteśmy bez zwycięstwa. Jakie są wnioski po porażkach w Chorzowie?

Na pewno te dwie porażki pokazały ile pracy jeszcze przed nami. Dzisiaj zagraliśmy tym samym systemem co z Portugalią i mecz pokazał, że nie pasuje on nam. Mieliśmy dużo problemów, dużo strat. Do przerwy, bardzo dobra postawa Wojtka Szczęsnego nas uratowała. Gdy zmieniliśmy taktykę, nasza gra stała się odrobinę lepsza, wychodziliśmy z kontratakami, ale ten mecz był z pewnością naszym najsłabszym do tej pory. 

 

Czy to oznacza, że Polska potrafi grać tylko w systemie ze skrzydłowymi?

Te dwa mecze pokazały, szczególnie ten z Włochami, że mamy duże problemy bez skrzydeł. Zadanie jest trudne. Ciężko wprowadzić nowy system po dwóch dniach treningowych. To presja czasu powoduje, że trudno przyzwyczaić zawodników do nowego systemu. Nie wykluczam, że w przyszłości może zacząć to funkcjonować. Problemy jakie mieliśmy w pierwszych czterdziestu pięciu minutach: straty powodowały, że Włosi bardzo szybko dochodzili do sytuacji, ale postawa Wojtka Szczęsnego uchroniła nas przed stratą bramek.

 

Dlaczego bez Krzysztofa Piątka?

Podjęliśmy decyzję o sprawdzeniu Arkadiusza Milika w parze z Robertem Lewandowskim. Wcześniejsze zmiany nie pozwoliły na wprowadzenie Piątka. Widzieliśmy, że należy zmienić Arkadiusza Recę pod koniec spotkania, ponieważ miał problemy mięśniowe. Uprzedzając pytania o Arkadiusza Recę, chcieliśmy go sprawdzić w dzisiejszym meczu.

 

Czy de facto nie poświęcił pan Ligi Narodów na sprawdzenie nowych rozwiązań? Co chciał pan osiągnąć takimi zmianami w składzie?

Absolutnie nie poświęcaliśmy tego na eksperymenty. Ustawiając trzech środkowych pomocników: liczyliśmy na odbiory piłki na wprowadzanie piłki do ataku. Straty powodowały to, że Włosi stwarzali sobie sytuacje. W pierwszej połówce mieliśmy cztery takie podania, kiedy traciliśmy piłkę przy wyprowadzaniu jej z obrony. Te mecze zweryfikowały nasze przemyślenia na temat systemu i jakich posiadamy piłkarzy. Oba mecze pokazały, że kiedy przechodziliśmy na system ze skrzydłowymi byliśmy groźniejsi i stwarzaliśmy sytuacje. Boli strata gola po stałym fragmencie gry. Mogliśmy się pokusić o lepszy wynik.

 

Przed chwilą trener Mancini wyraził, że Włosi chcieli wygrać ten mecz, chcieli zdominować. Dlaczego Polska potraktowała Ligę Narodów eksperymentalnie, rezygnując z gry z najlepszymi?

Nasze nastawienie było żeby walczyć o zwycięstwo. Włosi mieli przewagę w pierwszej połowie, ale nie rezygnowaliśmy. Oczywiście, naszym celem podstawowym są Mistrzostwa Europy. Chcieliśmy zostać w Dywizji A. Nasza gra nie była taka jakiej oczekiwaliśmy.

 

Nie martwi pana, że jest niekorzystna tendencja. Po udanym debiucie, rywale coraz łatwiej stwarzają nam zagrożenie. Czy nie martwi pana spadek z Dywizji A i prawdopodobny spadek w koszykach do losowania do eliminacji do Euro?

Bardzo nas to martwi. Na ten moment nie mamy na to żadnego wpływu. Wszystkie mecze są dla nas materiałem do przestudiowania. Dla drużyny jest to trudny moment. Dużo krytyki jest zasłużonej. Wolę, żeby taki moment nadszedł teraz, bo to bardzo ważny okres dla zespołu i w odpowiednim momencie pokazać swoje umiejętności. 

 

Kiedy będzie się pan czuł sprawiedliwie rozliczany? Mało jest czasu na wprowadzenie nowych rozwiązań. Kiedy krytyka i świadoma ocena pana drużyny może nastąpić?

Wiedziałem, że od pierwszego spotkania będzie presja. Musieliśmy zadać sobie pytanie jaki jest nasz właściwy potencjał po Mistrzostwach Świata. Do pierwszego meczu w Bolonii, wielu z państwa myślało, że mamy małe szanse w Lidze Narodów. Niezły mecz z Włochami zmienił tok myślenia. Jeżeli chodzi o narrację, odnoszę wrażenie, że nasz poziom jest niesamowity. Jeśli chodzi o formacje przednie, linię pomocy czy napastników. Zdajemy sobie sprawę, że szukamy rozwiązań w linii defensywnej, gdzie mamy bardzo dużo strat. To ma duże znaczenie. Nie chcę dzisiaj określać kiedy skończy się pewien bufor. W piłce nożnej to bardzo trudne do określenia, kiedy drużyna będzie funkcjonować.

 

Robert Lewandowski powiedział w mixed zonie, że zawodnicy wolą ustawienie ze skrzydłowymi. Czy kieruje się pan zdaniem piłkarzy?

Zawodnicy są przede wszystkim od tego, żeby wypełniać swoje zadania. Pamiętam naszą rozmowę po wczorajszym treningu i nie pojawił się taki temat. Zdajemy sobie sprawę, że mamy problem, ale najważniejsze jest to, że na coś się zdecydowaliśmy i zawodnicy muszą mieć tego świadomość, nie szukać sobie wymówek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.