PKO Ekstraklasa: Aron Johannsson z golem w debiucie. Dawka tlenu dla Kolejorza

johannsson

Zdjęcie: Lech Poznań

W drugim niedzielnym meczu PKO BP Ekstraklasy poznański Lech podejmował Śląsk Wrocław. Jednym i drugim zależało na zwycięstwie, które w teorii miałoby nakręcić drużynę na kolejne mecze. Gospodarze wygrali 1-0 po golu debiutującego w zespole Arona Johannssona. 

Pierwsza połowa bez większej determinacji

W Poznaniu naprzeciw siebie stanęły zespoły, które pogrążone są w dużym kryzysie. Zarówno Lech jak i Śląsk zawodzą bardzo mocno od początku wiosennego grania. Duże większe gromy spadają na Dariusza Żurawia i bardzo dużo mówiło się o tym, że pojedynek ze Śląskiem może być meczem o posadę szkoleniowca Kolejorza. Sam trener zapewnia, że ma poparcie zarządu i on ma wyprowadzić zespół z marazmu. Pierwsze minuty jednak nie zwiastowały zmiany nastawienia. Lechici grali spokojnie i czekali na to, co zaproponują goście z Wrocławia. I pierwsza zapalna sytuacja dotyczyła drużyny trenera Lazvicki. W 7. minucie goście domagali się podyktowania rzutu karnego po wślizgu Thomasa Rogne, ale sędzia słusznie nie zajmował się tą sytuacją.

Lech zaatakował w okolicach 15. minuty meczu. Wtedy to płaskim dośrodkowaniem, debiutującego w niebiesko-białych barwach Aarona Johannssona odnalazł Czerwiński, ale napastnik poznaniaków nie zdołał oddać celnego strzału. Następnie pojawiły się próby Ramireza i Puchacza, obie były jednak niecelne i w żaden sposób nie zagroziły bramce Matusa Putnockiego. W ciągu kolejnych kilkunastu minut, to zawodnicy z Wrocławia starali się bardziej. Odzyskiwali piłkę już na połowie Kolejorza i byli blisko gola po strzale oddanym przez Bartłomieja Pawłowskiego. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0-0, co może dziwić. Oba zespoły z pewnością chciałyby się przełamać, ale z taką grą, jak w pierwszych 45. minutach mogło być o to ciężko.

Johannsson z debiutem pełnym nadziei

Drugą połowę kapitalnie mogli rozpocząć goście z Wrocławia. Po błędzie Alana Czerwińskiego sam na sam z van der Hartem znalazł się Pawłowski. Skrzydłowy Śląska uderzył w kierunku długiego rogu, ale holenderski bramkarz poradził sobie z tym strzałem. Po chwili ponownie po prawej stronie Lecha zrobiło się miejsce dla piłkarza wrocławskiego zespołu. Tym razem Fabian Piasecki próbował indywidualną akcją zaskoczyć defensywę Kolejorza, jednak na rzut rożny piłkę wybił Milić. W 54. minucie blisko gola był nowy napastnik Lecha Poznań. Aron Johannsson oddał strzał zza pola karnego, ale po rykoszecie piłka wylądowała za boiskiem. Co się nie udało wcześniej, udało się trzy minuty później. Bardzo dobre dośrodkowanie od Jana Sykory trafiło wprost na głowę Johannssona, a ten delikatnie skierował futbolówkę do siatki i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Po strzelonym golu w grze Lecha dało się zauważyć więcej luzu. Szybkie wymiany piłki na jeden kontakt wymuszały na zawodnikach Śląska spóźnione wejścia, które kończyły się faulami. W ten sposób w ciągu dwóch minut “żółtko” otrzymali Celeban i Pawelec. Reprezentant Stanów Zjednoczonych miał okazję na drugiego gola w 74. minucie meczu. Tym razem dobre podanie od Tymoteusza Puchacza trafiło na stopę Johannssona, ale po jego strzale piłka wypadła poza boisko. Nowy napastnik Kolejorza zakończył swój występ na kwadrans przed końcem spotkania, ale zdołał pokazać, że może być wartościowym zawodnikiem w talii Dariusza Żurawia.

Do końca meczu na murawie nie wydarzyło się już wiele ciekawego. Gol w debiucie Arona Johannssona okazał się zwycięski. Kolejorz otrzymał dawkę bardzo potrzebnego tlenu, ale o jakimkolwiek hurraoptymizmie nie można mówić.

21.02.2021 r. Stadion Miejski w Poznaniu, 18 kolejka PKO BP Ekstraklasy

Lech Poznań – Śląsk Wrocław 1-0

Bramki: Aron Johannsson 57′

Kartki: Pedro Tiba 66′ – Robert Pich 32′, Fabian Piasecki 37′, Piotr Celeban 68′, Mariusz Pawalec 69′

Sędzia: Daniel Stefański

Lech: Mickey van der Hart – Alan Czerwiński, Thomas Rogne, Antonio Milić, Tymoteusz Puchacz – Jesper Kalstroem, Pedro Tiba – Jan Sykora (Kravets 85′), Dani Ramirez, Jakub Kamiński – Aron Johannsson (Szymczak 76′)

Śląsk: Matus Putnocky – Guillermo Cotugno, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dino Stiglec – Mateusz Praszelik (Łyszczarz 79′), Mathieu Scalet – Lubambo Musonda (Exsposito 70′), Robert Pich (Sobota 61′), Bartłomiej Pawłowski (Janasik 79′) – Fabian Piasecki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x