Piotr Stokowiec o Tobersie: Zrobił ogromny progres, poświęciliśmy mu dużo pracy

Piotr Stokowiec

Piotr Stokowiec / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

– Jestem zadowolony z tego okresu przygotowawczego. Momentami warunki były trudne, ale sobie poradziliśmy – twierdzi Piotr Stokowiec przed sobotnią rywalizacją z Jagiellonią Białystok (godz. 17:30).

W zimie z Gdańskiem pożegnali się – Mateusz Sopoćko, Rafał Kobryń, a lada moment do Serie A wyleci Kacper Urbański. – Nie byli to wprawdzie zawodnicy pierwszego składu, ale trzeba na to patrzeć w szerszej perspektywie. Przychodzą do nas kolejni młodzi zawodnicy jak Filip Koperski, Janek Biegański, Antoni Mikułko czy Mykoła Musolitin. Jak kiedyś wprowadzałem do drużyny Karola Filę, Tomka Makowskiego albo Kubę Kałuzińskiego, to też nikt nie przypuszczał, że wywalczą sobie miejsce i będą zawodnikami pierwszego składu. To też nie stało się nagle, tylko oni sobie na to zapracowali – przypomina.

Wygranym okresu przygotowawczego wydaje się Łotysz Kristers Tobers, który w tym sezonie spędził 450 minut.  – Ten chłopak świetnie pracuje i rzeczywiście zrobił ogromny progres. Widzę, jak jest nastawiony do pracy, jak pracuje. Ma też świetną rywalizację w postaci Michała Nalepy czy Bartka Kopacza. Kristers borykał się z kontuzjami, poświęciliśmy mu dużo pracy i on sam mocno na to zapracował. Przypomnę jednak, że wywalczył sobie miejsce już pod koniec minionej rundy i stał się mocnym punktem zespołu – przyznał Stokowiec.

– Nigdzie nie wyjechaliśmy, każdy dzień staraliśmy się mocno wykorzystać. Brak podróży pozwolił nam zaoszczędzić trochę czasu. Mocno pracowaliśmy nad motoryką, ale równie duży nacisk położyliśmy na taktykę. Chcemy grać ofensywnie, chcemy grać do przodu, z polotem, ale tracąc przy tym mniej goli. Jestem zadowolony z tego okresu przygotowawczego. Momentami warunki były trudne, ale sobie poradziliśmy. Taka jest rzeczywistość, nie ma co się na nią obrażać. Nastawiliśmy żagle odpowiednio do wiatru i myślę, że właściwie spożytkowaliśmy ten czas – zaznaczył.

źródło: lechia.pl /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x