Peter Hyballa zadowolony po debiucie, Michał Probierz mówił o braku cwaniactwa – trenerzy po derbach Krakowa

wisla.krakow.pl

Peter Hyballa zadebiutował w roli szkoleniowca Wisły Kraków przy okazji derbowego meczu z Cracovią. Dla trenera, który jest w klubie tylko kilkanaście godzin najważniejsze było to, aby dotrzeć do głów piłkarzy. “Biała Gwiazda” wyglądała lepiej od Cracovii, ale mecz ostatecznie zakończył się remisem 1-1.

Peter Hyballa zadowolony po debiucie

Przed 200. Derbami Krakowa w Wiśle doszło do małego, ale spodziewanego trzęsienia ziemi. Artura Skowronka zastąpił dobrze znany Michałowi Probierzowi – Peter Hyballa. Były opiekun DAC Dunajskiej Stredy rywalizował z “Pasami” w 2019 roku. Jego zespół wyeliminował Cracovię z eliminacji Ligi Europy i już wtedy doszło do niewielkiego spięcia pomiędzy oboma trenerami. Stare zażyłości poszły w niepamięć wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego przy okazji piątkowych derbów Krakowa.

Od początku meczu lepiej wyglądali Wiślacy, ale brakowało konkretów. Dużo szumy na prawym skrzydle robił Yaw Yeboah, który raz za razem starał się rozerwać defensywę “Pasów”. Grę swojej drużyny docenił Peter Hyballa:

“Powiedziałem zawodnikom w szatni, że jestem z nich niesłychanie dumny. To był bardzo dramatyczny mecz. W pierwszej połowie staliśmy wysoko, dobrze stosowaliśmy pressing. Mogliśmy lepiej wykorzystać kontry, ale byliśmy drużyną aktywniejszą. Druga połowa zaczęła się dobrze, bo rzutem karny. Potem musieliśmy radzić sobie w „10”. Cracovia grała długie piłki w pole karne, ale walczyliśmy do końca. Jestem dumny ze swojej drużyny”- mówił cytowany przez oficjalną stronę Wisły.

Gdy za sprawą Felicio Brown-Forbesa, Wisła Kraków wyszła na prowadzenie, można było spodziewać się utrzymywania się przy piłce. Niestety dla gości wczorajszego meczu, napastnik z Kostaryki chwilę po strzelonym golu otrzymał drugą żółtą kartkę, która skutkowała wyrzuceniem go z boiska. Peter Hyballa nie miał większych pretensji do swojego zawodnika:

“Nie jestem zły. Rzeczywiście przy drugim faulu ręka była nieco za wysoko. Uważam, że pierwsza żółta kartka nie była słuszna, ponieważ najpierw to on był nieprzepisowo zatrzymywany. Felicio w szatni przeprosił swoich kolegów, ale nie mam mu tego za złe” – zakończył szkoleniowiec “Białej Gwiazdy”.

Probierz mówiący o braku cwaniactwa

Cracovia weszła w mecz z Wisłą gorzej niż się spodziewano. Owszem jakieś próby wyjścia z akcjami na połowę rywala miały miejsce, ale były one bardzo chaotyczne. Piłka zazwyczaj tuż po przekroczeniu linii środkowej została odzyskiwana przez defensywę Wisły. Zauważył to oczywiście Michał Probierz, który po meczu potrafił to przyznać:

“Początek meczu mieliśmy bardzo nerwowy. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Było widać bardzo dużo niepewności. W szczególności po tych zawodnikach, którzy dłużej nie grali. Wprowadzaliśmy ich powoli. Później mecz się wyrównał mimo tego, że w pierwszej połowie żaden z zespołów nie miał klarownych sytuacji” – mówił opiekun gospodarzy.

Zawodnicy Probierza grając w przewadze, zdołali wyrównać stan meczu na 5. minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Gola na wagę remisu zdobył Pelle van Amersfoort. Po strzelonej bramce, gospodarze poczuli, że mogą jeszcze dopaść Wisłę i przechylić szalę wygranej na swoją korzyść. Zabrakło im jednak skuteczności i dokładności. A Michał Probierz dodał do tego pierwiastek braku cwaniactwa:

“Straciliśmy bramkę, ale zrobiliśmy wszystko, żeby ją odrobić. Następnie graliśmy w przewadze i zdobyliśmy jedną bramkę, ale zabrakło nam cwaniactwa i skuteczności w strzeleniu drugiej i szkoda, że nie udało się jej zdobyć” – podsumował trener Cracovii.

Ostatecznie mecz, który nie stał na najgorszym poziomie zakończył się bez rozstrzygnięcia. Remis 1-1 tak naprawdę nie zadowala ani Cracovii, ani Wisły.

PKO Ekstraklasa: Święta Wojna w chaosie, remis w jubileuszowych derbach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x