Niemożliwe nie istnieje… – Największe niespodzianki w historii EURO

www.foxsports.it

Już lada moment nadejdzie to, na co każdy piłkarski kibic czekał z zapartym tchem. Po rocznej zwłoce powracają Mistrzostwa Europy. Turniej ten już od wielu lat elektryzuje fanatyków nie tylko z Europy, ale także z całego świata. Powód jest prosty – tutaj każdy może pokonać każdego i mieć swoje pięć minut chwały. Minione rozgrywki pokazały nam, że nigdy nie można zlekceważyć teoretycznie słabszego przeciwnika. Z okazji zbliżającego się EURO “Piłkarski Świat” postanowił przypomnieć fanom 10 największych niespodzianek, tudzież sensacji podczas Mistrzostw Europy. Kolejność chronologiczna. 

Nr. 1 – Reprezentacja Luksemburgu podczas Mistrzostw Europy w 1964 roku

Eliminacje do EURO 1964 były rozgrywane metodą pucharową. Podczas gdy nasza kadra przegrała w I rundzie eliminacji z Irlandią Północną, Luksemburczycy byli o włos od awansu na turniej! Na początku dostali oni wolny los, w II rundzie zaś musieli się zmierzyć z reprezentacją Holandii. Złota era Niderlandów miała zacząć się dopiero kilka lat później, jednakże już wtedy byli oni silną nacją. 30 października 1963 roku przeszło 42 tysięcy kibiców było świadkami deklasacji “Oranje”. Ten wieczór zdecydowanie należał do malutkiego państewka pomiędzy Francją, Niemcami a Belgią. Luksemburg po remisie 1:1 w pierwszym pojedynku sensacyjnie zdeklasował swoich rywali i wygrał z nimi 2:1. Bohaterem spotkania okazał się Camille Dimmer, z zawodu… inżynier. Po skończeniu kariery zajął się polityką.

“Czerwone Lwy” mogły zapisać jeszcze piękniejszą historię. Duńczycy potrzebowali aż trzech meczów, aby ostatecznie wyeliminować Luksemburczyków. Ponieważ dwa pierwsze mecze zakończyły się remisami (2:2, 3:3), a ówczesny regulamin nie obejmował dogrywek, potrzebne było trzecie starcie. “Duński dynamit” pokonał przeciwników jedynie 1:0.  Do tej pory jest to największy sukces księstwa, w końcu znaleźli się wówczas w najlepszej ósemce Europy!

Nr. 2 – Reprezentacja Czechosłowacji podczas Mistrzostw Europy w 1976 roku 

Trzeba przyznać, że nie ma chyba kibica, który nie zna zwrotu “karny a’la Panenka”, ale z pewnością większość nie wie, skąd się wziął.

Czechosłowacja swoje zmagania w głównym turnieju zaczęła od półfinału, jak nakazywały ówczesne zasady. Tam spotkała się z wówczas naszpikowaną gwiazdami reprezentacją Holandii. Dla Johana Cruyffa i spółki miała to być czysta formalność. Szybkie zwycięstwo, prysznic i przygotowywanie się do finału. W zwycięstwo nad “Oranje” 3:1 nie wierzył nikt. Nawet władze czechosłowackiego związku piłki nożnej, które nie przygotowały noclegu w Belgradzie, gdzie rozegrać miał się finał. Sytuacja zmusiła piłkarzy do tego, aby nocowali w Nowym Sadzie, który od areny oddalony był aż o 90 kilometrów! Trudne warunki zmobilizowały Czechosłowaków na tyle, że w wielkim finale pokonali ówczesnych mistrzów świata, RFN. To wtedy, podczas serii rzutów karnych Antonin Panenka zasłynął z “wyciętego układu nerwowego.  Podczas wykonywania swojej “11-stki” 20 czerwca 1976 roku wpakował piłkę do siatki podcinką, prosto w środek bramki. Piłkarze po spektakularnym triumfie musieli sami opłacić sobie imprezę, ponieważ.. Związek nie był przygotowany także na mistrzostwo.

Nr. 3 – Reprezentacja Belgii podczas Mistrzostw Europy w 1980 roku

Przyzwyczailiśmy się do tego, że obecną reprezentację Belgii nazywamy “złotą generacją”. Tymczasem ani Eden Hazard, ani Kevin De Bruyne nie osiągnęli tego, co ich rodacy w 1980 roku. “Czerwone Diabły” w eliminacjach nie przegrały ani jednego meczu, ale trudno było ich rozpatrywać w roli faworyta. W grupie musieli się zmierzyć z Anglią, Włochami i Hiszpanią. To nie mogło się udać, tymczasem.. Po dwóch remisach i wygranej z “La Furia Roja” Belgowie zameldowali się w finale. Tam nieznacznie przegrali z ówczesną potęgą światowej piłki, czyli z Niemcami. Wynik finału brzmiał 1:2, jednakże wydaje się, że dla piłkarskiego kopciuszka ten rezultat nie był powodem do wstydu.

Nr. 4 – Reprezentacja Danii podczas Mistrzostw Europy w 1992 roku

Ta historia idealnie nadaje się na film z pokroju sensacji. Podczas EURO 1992 zabraknąć miało Duńczyków, którzy nie podołali w eliminacjach do turnieju, kończąc zmagania za plecami Jugosłowian. Jednakże, przed samymi mistrzostwami z powodu wojny domowej, UEFA postanowiła wykluczyć reprezentację Jugosławii z imprezy. Kto zajął ich miejsce? Oczywiście – “Duński Dynamit”. Ówczesny trener, Moller Nielsen zwołał swoich zawodników z urlopów w zaledwie 11 godzin. Sam był w trakcie.. Remontu kuchni! Ostatni zawodnik dotarł na miejsce zbiórki na 3 dni przed meczem z Anglikami. Wszyscy byli przekonani, że to będą szybkie trzy porażki i piłkarze spokojnie wrócą na swoje wakacje. Nic bardziej mylnego. Po remisie, porażce i wygranej zawodnicy szykowali się do półfinałowego starcia z mocarnymi Holendrami. Przed półfinałem czołowy napastnik kadry, Kim Vilfort, opuścił zgrupowanie, by spotkać się ze swoją chorą na nowotwór córką. Selekcjoner nie zawahał się chwili, aby pozwolić swojemu podopiecznemu na wyjazd. Zaznaczył tylko, że jeśli Vilfort chce rozegrać walkę o finał, ma stawić się w Göteborgu.. Godzinę przed batalią. Legenda Brøndby IF wróciła i strzeliła decydującego karnego w serii “11-stek”. Zaraz po spotkaniu znowu opuścił kadrę by wyjechać do Kopenhagi i wrócił na wielki finał z Niemcami. Tam zresztą został bohaterem, kiedy w 78 minucie pokonał niemieckiego bramkarza. W całej tej euforii zarządzono w Danii dzień wolny od pracy, a alkohol lał się strumieniami. A trener Nielsen.. znalazł w chętnych majstrów, którzy w końcu wyremontowali mu kuchnię.

Nr. 5 – Reprezentacja Czech podczas Mistrzostw Europy w 1996 roku 

W Mistrzostwach Europy a.d 1996 pierwszy raz w historii brało udział 16 ekip. “Świeżakami” byli także Czesi, którzy przystępowali do imprezy już nie jako część Czechosłowacji. Większość piłkarzy grała w rodzimej lidze. Nawet jedna z gwiazd kadry, Vladimir Smicer nie przypuszczała, że on i jego koledzy zostaną w Anglii do ostatniego dnia. Ówczesny zawodnik Slavii Praga wyznaczył datę swojego ślubu na 28 czerwca, czyli na dwa dni przed finałem. Pomocnik zresztą opuścił zgrupowanie aby ożenić się i biedny nie został nawet na swoim weselu, ponieważ wrócił aby pomóc kadrze w pojedynku z Niemcami. Już w tamtym momencie zaczął być tak rozpoznawalny, że jego ślub był transmitowany przez stację CNN.

Przed samym turniejem kontuzja i kartki wyeliminowały dwóch podstawowych zawodników, czyli Pavla Hapala i Tomasa Repkę. Więc oczekiwania Czechów były praktycznie zerowe. W grupie byli gorsi tylko od Niemców. Później wyeliminowali Portugalczyków i Francuzów. Na “Die Mannschaft” niestety zabrakło pary. Pomimo prowadzenia, katem “Czeskich Lwów” okazał się Oliver Bierchoff. Świetny rezultat naszych sąsiadów pozwolił na to, że większość piłkarzy znalazła zatrudnienie w czołowych klubach Europy.

Nr. 6 – Reprezentacja Grecji podczas Mistrzostw Europy w 2004 roku

Duńczycy w 1992 roku pokazali jak można wygrywać i świetnie się przy tym bawić. Reprezentacja Grecji w 2004 roku wyznawała całkiem inne wartości. Trener Otto Rehhagel utemperował piłkarzy, którzy robili co chcieli i wprowadził żelazną dyscyplinę. Pomimo wszystko, nikt nie pomyślałby, że kadra, która przed turniejem przegrała w towarzyskim meczu z Polską, ostatecznie okaże się najlepsza w Europie.

“Błękitno-biali” na EURO nie zachwycali nieszablonowymi zagraniami, techniką czy gradem goli. Zespół zbudowany był z 23 rzemieślników wykonujących polecenia selekcjonera. W każdym meczu zawodnicy z Hellady po prostu czekali i wyprowadzali zabójcze kontry. Tylko w grupowym spotkaniu z reprezentacją Portugalii zdołali zdobyć więcej niż jednego gola, a pomimo to zadziwili cały piłkarski świat. Zawodnikiem turnieju został defensywny pomocnik, Theodoris Zagorakis. To tylko świadczy o tym, co było kluczowym elementem w układance Rehhagela. Finał miał być ukoronowaniem wspaniałej kariery Luisa Figo i Ruiego Costy na portugalskiej ziemi. Angelos Charisteas jednak pokrzyżował te plany i doprowadził do łez wchodzącego do poważnej piłki Cristiano Ronaldo.

Wiele ludzi okrasza tamtą drużynę mianem “najnudniejszego mistrza Europy w historii”, ale dla Greków istotnym jest fakt, że ich nacja zdobyła najcenniejszy kruszec.

Nr. 7 – Reprezentacja Łotwy podczas Mistrzostw Europy w 2004 roku 

Pomimo tego, że Łotysze podczas prestiżowej imprezy nie wyszli z grupy, znaleźli się w tym rankingu dzięki jednemu meczowi. Turniej w 2004 roku był dosyć specyficzny. Grecy sięgnęli po trofeum, w półfinale mogliśmy zobaczyć chociażby Czechy a w fazie grupowej pożegnaliśmy Włochy, Niemcy czy Hiszpanię. Dzisiaj rzadko kto pamięta niespodziankę turnieju, czyli reprezentację Łotwy.

Sam awans na imprezę jest do tej pory największym sukcesem w historii kraju. W eliminacjach zajęli oni 2. miejsce, wyprzedzając chociażby… Polskę. Na stadionie w Warszawie Łotysze triumfowali po golu Jurisa Laizānsa. Oprócz wygranej z Polakami, zdołali pokonać także Szwedów, czyli zwycięzcę grupy. Łącznie odnieśli tylko 2 porażki. W play-offach znowu zszokowali – odprawili z kwitkiem Turków, pokonując ich w dwumeczu 3:2. Na EURO nie musieli zrobić nic. Totalni debiutanci na imprezie rangi mistrzowskiej zremisowali jednak z Niemcami 0:0. Do dzisiaj “Czerwono-biało-czerwoni” nie mogą chociażby nawiązać do złotej ery sprzed 17 lat.

Nr. 8 – Reprezentacja Walii podczas Mistrzostw Europy w 2016 roku

Podczas ostatniego EURO mogliśmy ujrzeć 24 reprezentacje, w tym aż pięciu debiutantów. Wśród “świeżaków” jedynie Albania nie zdołała wyjść z grupy, ale to Walia i Islandia pozostawiły najlepsze wrażenie. Walijczycy rozpoczęli turniej od zwycięstwa ze Słowacją. Pomimo porażki z Anglikami, zajęli w grupie B pierwsze miejsce i w 1/8 finału odprawili z kwitkiem Irlandczyków z północy. O ile ten rezultat nikogo nie dziwił, to w ćwierćfinale “Smoki” doprowadziły do płaczu Belgów. Pomimo tego, przegrywali, zdołali odbić się od dna i wygrać 3:1. W półfinale nieznacznie ulegli późniejszym triumfatorom całej imprezy – Portugalii. Czy w tym roku Gareth Bale i spółka również sprawią niespodziankę?

Nr. 9 – Reprezentacja Islandii podczas Mistrzostw Europy w 2016 roku

Skoro na liście pojawiła się Walia, tym bardziej nie powinno zabraknąć tutaj dzielnych Islandczyków. Kogo nie zachwycił epicki “viking chant” z trybun? Jednakże, nie tylko kibice, ale również piłkarze skradli serca wielu sympatykom. W eliminacjach pokonali dwukrotnie Holendrów i w tabeli ustąpili jedynie Czechom. Pomimo tego, nikt nie oczekiwał od tej drużyny aż takich emocji.

Samo EURO rozpoczęli od remisów z Portugalczykami i Węgrami. Zwycięstwo z Austrią pozwoliło im zająć 2. miejsce w grupie. W 1/8 Anglicy mieli brutalnie sprowadzić na ziemię podopiecznych Larsa Lagerbacka, tymczasem.. Islandczycy zwyciężyli. W ćwierćfinale nie było już tak kolorowo, ponieważ Francuzi pokonali ich aż 5:2. “Strákarnir okkar”, czyli pieszczotliwie “nasi chłopcy” nie przynieśli jednakże wstydu swoim rodakom. Dostarczyli nam wszystkim niesamowitych emocji i pokazali, że Dawid może wygrać z Goliatem. A pomyśleć, że liczba ludności na wyspie wynosi zaledwie 400 tysięcy.. Niestety, podczas Mistrzostw Europy 2020 nie zobaczymy podobnego scenariusza w wykonaniu Islandczyków. Odpadli oni bowiem w finale baraży dywizji A, przegrywając z Węgrami.

Nr. 10 – Reprezentacja Polski podczas Mistrzostw Europy w 2016 roku

“Nie ma Polski, nie ma like”… A jednak nawet tutaj znalazło się miejsce dla “Biało-Czerwonych”. Po latach posuchy na reprezentacyjnym podwórku, podopieczni Adama Nawałki zgotowali nam niebywałe święto narodowe. Eliminacje były dla nas wyjątkowo udane. W końcu właśnie tam dokonaliśmy niemożliwego i pokonaliśmy świeżo upieczonych mistrzów świata, czyli Niemców.

We Francji Polacy spisywali się tak samo znakomicie. Po zwycięstwach z Ukrainą i Irlandią Północną oraz remisie z Niemcami przyszedł czas na Szwajcarów. Po serii rzutów karnych lepsze okazały się właśnie “Orły”. Wszyscy pamiętamy niewykorzystanego karnego Kuby Błaszczykowskiego i wielki żal w całym kraju. Wielu ekspertów w Polsce i nawet za granicą było przekonanych, że gdyby nie pech z Portugalią, nasza kadra mogłaby zagrać nawet w finale. Nie ulega wątpliwościom jednak fakt, iż EURO 2016 było niezwykłe i do tej pory jest miło wspominane. Miejmy nadzieję, że zbliżająca się impreza będzie nie mniej udana od poprzedniej.

Nr. 11 – ?

Ukraina, Finlandia, Macedonia Północna, Szkocja, Słowacja… Możliwości jest wiele. Kogo będziemy mogli tutaj dopisać po tegorocznym EURO? Przekonamy się już niebawem… Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x