Mateusz Lis: Możemy pokusić się o zwycięstwo, na które tak długo czekamy

Mateusz Lis

Mateusz Lis / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Mateusz Lis już w drugim z rzędu spotkaniu w PKO Ekstraklasie zachował czyste konto. W sobotę Wisła Kraków bezbramkowo zremisowała przy Łazienkowskiej z nowym mistrzem Polski – Legią Warszawa.

Golkiper “Białej Gwiazdy” w meczu z Zagłębiem Lubin przyczynił się do porażki, kiedy to w prostej sytuacji wypuścił piłkę z rąk, ale już kilka dni później zrehabilitował się, broniąc rzut karny w 201. Wielkich Derbach Krakowa, zaś wczoraj raz po raz stawał na wysokości zadania przy uderzeniach m.in. Tomasa Pekharta. Mateusz Lis jest zadowolony z remisu patrząc na tabelę ligową, a zdobyty punkt okaże się kluczowy w utrzymaniu.

– Jesteśmy zadowoleni z faktu, że w drugim spotkaniu z rzędu potrafiliśmy zagrać „na zero z tyłu”. Dla mnie jest to dodatkowy powód do satysfakcji, bo w każdym meczu robię wszystko, żeby pomagać drużynie, dlatego cieszę się, że mogłem to uczynić również w dwóch trudnych meczach, czyli w Derbach i w starciu przy Łazienkowskiej, gdzie udało nam się zdobyć bardzo ważne punkty, co w naszej sytuacji może okazać się kluczowe – podkreślił.

Odniósł się też do świetnych interwencji, które ostatecznie pokazały, że Lis może mieć mocną pozycję w zespole. – W obu przypadkach trzeba było trochę się napracować, by odbić piłkę i tak naprawdę trudno porównać te dwie sytuacje. W pierwszej połowie Pekhart uderzył głową z bliskiej odległości, więc nie miałem zbyt wiele czasu na reakcję. Jeżeli chodzi o okazję z drugiej połowy, to muszę powiedzieć, że byłem zasłonięty i przyznam szczerze, że nie widziałem momentu strzału, dlatego była to instynktowna obrona, ale cieszę się, że zatrzymałem to uderzenie – stwierdził.

“Biała Gwiazda” po czterech porażkach i dwóch remisach tym razem postara się przełamać z Lechem Poznań przy Reymonta. –  Przed nami dwa ostatnie spotkania i zrobimy wszystko, by zaprezentować się w nich z jak najlepszej strony i zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Musimy popracować nad naszą skutecznością i nad tym, by tych sytuacji pod bramką przeciwnika było po prostu więcej. Jeżeli do naszej gry w defensywie dołożymy konkrety ofensywne, to myślę, że możemy pokusić się o zwycięstwo, na które tak długo czekamy – kończy.

źródło: wisla.krakow.pl /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x