Legia wygrywa z Cracovią i pieczętuje tytuł Mistrzów Polski

Jędrzejczyk

Andre Martins, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk i Paweł Stolarski (Legia) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Kilka dni temu Cracovia rozbiła Legię Warszawa w półfinale Pucharu Polski. Dziś obie drużyny spotkały się w ligowym starciu, ale areną był stadion Legii. Gospodarzom do zdobycia mistrzostwa Polski nadal brakowało jednego punktu. W Poznaniu się nie udało, ale na swoim stadionie Legia pewnie pokonała Cracovię 2-0 i przypieczętowała tytuł mistrzowski.

Legia niczym wytrawny pięściarz

To, że sobotni mecz będzie inny od tego wtorkowego było wiadomo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Piłkarze Legii mając w świadomości tego, że brakuje im tylko punktu do świętowania sukcesu rozpoczęli starcie z Cracovią bardzo spokojnie. Pierwsze 20. minut było bardzo monotonne, a nawet senne. Najciekawszym momentem było wręczenie żółtych kartek obu szkoleniowcom stojącym przy ławkach rezerwowych. Zarzewiem tego, był jeden z kilku ostrych fauli, jakiego byliśmy świadkami.

Legia gola zdobyła w stosunkowo niespodziewanej chwili. Rozegranie piłki przez Waleriana Gwille, który zagrał do Pawła Wszołka, a ten bardzo ładnie dośrodkował na głowę Tomasa Pekharta. Czeski napastnik w kilku ostatnich meczach był niewidoczny, jednak dziś zrobił użytek z tego, co ma najlepsze czyli uderzenie głową. Goście z Krakowa praktycznie nie zagrażali bramce Radosława Cierzniaka. Golkiper Legii musiał wykazać się dopiero po upływie pół godziny meczu. Blisko gola samobójczego był Mateusz Wieteska, ale bramkarz Legionistów zatrzymał piłkę przed linią.

Po tej akcji zawodnicy Aleksandara Vukovicia ruszyli do ataków. W przeciągu pięciu minut kilkukrotnie poważnie zagrozili Lukasowi Hrosso. Najbliżej gola był Luis Rocha, którego kapitalne uderzenie z rzutu wolnego zatrzymało się na słupku. Dwukrotnie próbował Domagoj Antolić, ale z jego strzałami radził sobie bramkarz Cracovii. W samej końcówce kolejne dobre dogranie od Pawła Wszołka z boku boiska, ale okazję zmarnował Gruzin Gwilla. Warszawianie zakończyli pierwszą połowę prowadząc 1-0. Niczym wytrawny pięściarz – najpierw wybadała rywala, zaatakowała, a gdy ten próbował oddać, to jeszcze mocniej przycisnęła.

Perfekcyjne pilnowanie wyniku

Drugą połowę od wysokiego C mogli rozpocząć gospodarze dzisiejszego meczu. Aktywny przed przerwą Paweł Wszołek, równie mocno wszedł w drugą część gry. Jego akcja nie przyniosła jednak gola, bowiem dobrą interwencją popisał się Lukas Hrosso. Dobitka Luquinhasa poleciała bardzo wysoko nad poprzeczką. W 57. minucie kolejną okazję wypracował sobie skrzydłowy Legii, ale i tym razem nie było efektu w postaci zdobyczy bramkowej. Cracovia na dobrą sprawę zagroziła bramce Radosława Cierzniaka dopiero po godzinie gry. Strzał Floriana Loshaja bardzo ładnie wybronił jednak Cierzniak.

Po chwili nastąpiła wymuszona przerwa. Kibice Legii zasiadający na “Żylecie” odpalili świece dymne, z których dym skutecznie utrudniał widoczność. Przerwa nie wpłynęła na zespół Pasów jakoś zbawiennie. Piłkarze Michała Probierza nadal nie potrafili zaskoczyć dobrze zorganizowanych gospodarzy. Jakby tego było mało, to w 75. minucie błąd Cornela Rapy przyniósł Wojskowym drugiego gola. Prawy obrońca Cracovii zagrał nieodpowiedzialnie do środka boiska. Tam sprytem wykazał się Bartosz Slisz, który odebrał piłkę i dograł do Gwilli. Gruzin czystym, technicznym strzałem podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Legia Warszawa pilnowała wyniku do samego końca meczu i nie pozwoliła gościom na jakąkolwiek akcję ofensywną. Piłkarze Aleksandara Vukovicia mają pełne prawo świętować zdobyty właśnie 14 tytuł Mistrzów Polski.

11.07.2020 r. Stadion im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, 35 kolejka PKO BP Ekstraklasy

Legia Warszawa – Cracovia 2-0

Bramki: Tomas Pekhart 23′, Waleriane Gwilla 75′

Kartki: Andre Martins 8′, Paweł Wszołek 30′, Bartosz Slisz 85′, Mateusz Cholewiak 90+7′- Florian Loshaj 16′, Mateusz Wdowiak 33′

Widzów: około 7 tys.

Sędzia: Jarosław Przybył

Legia: Radosław Cierzniak – Michał Karbownik, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Luis Rocha – Domagoj Antolić, Andre Martins (Slisz 10′) – Paweł Wszołek, Valeriane Gwilla (Rosołek 90+4′), Luquinhas (Cholewiak 80′) – Tomas Pekhart

Cracovia: Lukas Hrosso – Cornel Rapa, Michał Helik, Oleksij Dytiatiev, Kamil Pestka- Sylwester Lusiusz (Fiolić 58′) – Sergiu Hanca, Florian Loshaj (Jablonsky 73′), Pelle van Amersfoort, Mateusz Wdowiak (Tiago 82′) – Rafael Lopes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x