Howard Webb przyznał się do błędu i jest za systemem VAR
Jeden z najlepszych sędziów piłkarskich w ostatnich latach, w piątek w Nowym Jorku dał jasno do zrozumienia, że Holendrzy finał Mistrzostw Świata w 2010 roku powinni kończyć w dziesiątkę.
Najpierw wróćmy pamięcią o jaką sytuację chodzi. W 28. minucie finałowego spotkania, pomiędzy Hiszpanią a Holandią, Nikel de Jong ostro zaatakował Xabi’ego Alonso. Pomocnik “Oranje” wyskoczył i wyprostowaną nogą trafił rywala w klatkę piersiową. Howard Webb ukarał zawodnika, ale tylko żółtą kartką, za co po meczu posypała się na niego fala krytyki.
#onthisday 2010 – De Jong's Kung Fu Kick was not enough to stop #ESP winning the World Cup in South Africa pic.twitter.com/CcurDTG6Sr
— Classic Football Shirts (@classicshirts) July 11, 2016
Anglik w piątek podczas seminarium, związanym z wprowadzaniem systemu VAR do Major League Soccer, przyznał się do popełnionego błędu. “Był to z mojej strony ewidentny błąd, że nie wykluczyłem holenderskiego piłkarza. Z tą technologią na pewno podjąłbym prawidłową decyzję. Ludzie często nie uświadamiają sobie, że sędzia może jakąś sytuację widzieć z innego kąta, niż pokazane jest to w telewizji. ” – stwierdził były arbiter, który jedenaście lat prowadził mecze w Premier League.
Na razie do systemu VAR nie można mieć wiele do zarzucenia. A dowodem na to jest niedawno rozegrany Puchar Konfederacji, na którym sędziowie zmieniali swe decyzje po analizie wideo. Również już w Polsce możemy satysfakcjonować się tą technologią. W sobotnim meczu 2. kolejki Ekstraklasy, Szymon Marciniak anulował bramkę Krzysztofa Piątka, po tym jak na powtórce okazało się, że jeden z zawodników Cracovii znajdował na pozycji spalonej.
Z pewnością wprowadzenie systemu VAR jest przełomowym momentem w piłce nożnej. Nie zapominajmy jednak, że o niektórych spornych momentach i tak będzie decydować czynnik ludzki. A przecież z decyzjami sędziów, którzy będą mieli do dyspozycji powtórki, nie zawsze będziemy się zgadzać.