Antoni Piechniczek: Bardziej niż my, to Węgrzy mają przecież prawo czuć niedosyt

źródło: laczynaspilka.pl

Były selekcjoner reprezentacji Polski, Antoni Piechniczek w wywiadzie dla Interia Sport podsumował wczorajszy mecz z Węgrami. Wypowiedział się na temat gry, koncepcji Paulo Sousy i ogólnych wniosków z tego spotkania.

Antoni Piechniczek był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 1981–1986 i 1996-1997. Z naszą drużyną narodową zdobył historyczne trzecie miejsce na mistrzostwach świata w 1982 roku.

W wywiadzie dla Interia Sport, Piechniczek wyraził swoje zdanie na temat wczorajszego spotkania z Węgrami. Poruszono również tematy ogólnej gry zespołu, koncepcji Paulo Sousy i wniosków, jakie można wyciągnąć po tym meczu.

Przez pierwszą godzinę reprezentacja grało tak słabo, ze nie mogłem uwierzyć… Na szczęście potem na boisko weszli zawodnicy, którzy odmienili obraz gry. Wtedy ożyliśmy. Błyskawicznie! Piątek pokazał to z czego jest znany, pokazał, że można na nim polegać. A kiedy Jóźwiak, który bardzo podobał mi się na skrzydle dołożył drugą bramkę, wszyscy uwierzyliśmy, że… można to jeszcze wygrać – skomentował przebieg meczu.

– Selekcjoner ma oczywiście prawo do eksperymentów. Zaskoczyło mnie jednak, że Paulo Sousa zaryzykował aż tak bardzo w meczu o taką stawkę! Na środku obrony Jan Bednarek z absolutnym debiutantem Michałem Helikiem… Wydaje mi się, że dobrym momentem na spróbowanie takiego zestawienia był mecz z Andorą. Wiadomo ile tej reprezentacji może dać taki piłkarz jak Kamil Glik. On był dla mnie naturalnym wyborem na spotkanie w Budapeszcie. Proszę zauważyć: wiedząc teraz jak zagrał Glik w meczu z Węgrami i jak zagrałby Helik w meczu z Andorą, selekcjoner lepiej wiedziałby jak zestawić środek obrony na mecz z Anglią. A tak Helik jest w tej chwili “spalony”, przynajmniej na kilka najbliższych meczów… – powiedział.

Paulo Sousa potrafił zdecydować się na zmiany, które odmieniły obraz meczu. Robert Lewandowski znowu strzelił wspaniałego gola. Sposób opanowania piłki, strzał – to był majstersztyk – podkreślił.

Uważam, że trzeba szanować ten punkt. Bardziej niż my to Węgrzy mają przecież prawo czuć niedosyt. Prowadzili wyraźnie, potem jeszcze raz wyszli na prowadzenie a mimo to zremisowali. A teraz? Teraz trzeba pokonać Andorę i co najmniej zremisować w Anglii – zakończył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x