Żuraw; Wydawało się mieliśmy wszystko pod kontrolą
Piłkarze Lecha Poznań ulegli na wyjeździe ze Standardem Liege (1:2) w meczu czwartej Ligi Europy. – To, co wydarzyło się później jest trudne do opisania – mówi Żuraw.
Wicemistrzowie Polski nie wykorzystali przewagi jednego zawodnika, a potem sam Djordje Crnomarković obejrzał czerwony kartonik. Gol na wagę zwycięstwa gospodarzy padł tuż przed końcowym gwizdkiem. – Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, Standard był zespołem lepszym, zdominował nas, a my nie potrafiliśmy sobie poradzić z ich wysokim pressingiem. Wydawało się, że po tej czerwonej kartce dla rywali, w drugiej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Bramka na 1:0 – ocenił szkoleniowiec.
– To, co wydarzyło się później jest trudne do opisania. To pierwsza taka sytuacja, że w trzech meczach z rzędu w ostatniej akcji meczu mój zespół traci bramki. To jest na pewno trudny moment – dodał. To nie pierwszy raz, gdy “Kolejorz” traci bramki w ostatnich sekundach, a tylko w Ekstraklasie w ten sposób stracił przynajmniej osiem “oczek”.
$^%#&@
__#STALPO 2:1 pic.twitter.com/TQ1apMnTa0— Lech Poznań (@LechPoznan) November 26, 2020
źródło: lechpoznan.pl / własne