Typowa Australia: Gol bramkarza daje półfinał!

Mark Kolbe (Getty Images)

Canberra Olympic awansowali do półfinału FFA Cup po zwycięstwie nad Green Gully, dzięki bramce zdobytej przez Angelo Konstantinou w doliczonym czasie gry.

Na zegarze małego, piłkarskiego stadionu w Canberrze wybija 95. minuta ćwierćfinałowego starcia Pucharu Australii. Spotkanie miejscowego Canberra Olympic z Green Gully SC daje kibicom wiele emocji, gdyż obaj reprezentanci lig stanowych wiedzą, że aby pokazać się większej publiczności muszą dobrze zaprezentować się w rozgrywkach FFA Cup. Mimo to na tablicy wyników od początku meczu widnieje 0:0. Sytuacja nie ulega zmianie nawet, gdy w morzu żółtych kartek pokazywanych zawodnikom obu ekip pojawia się czerwona dla piłkarza gospodarzy Adama Rogic’a. Trenerzy obu drużyn zaczynają rozdawać pierwsze wskazówki przed zbliżającą się dogrywką, gdy nagle w polu karnym Green Gully pada jeden z zawodników Canberry. Sędzia główny nie ma żadnych wątpliwości – wskazuje na wapno.

Na jedenasty metr podbiega Angelo Konstantinou, bierze piłkę pod pachę i ustawia ją sobie do strzału. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że facet to… bramkarz ekipy gospodarzy, który kilka dni wcześniej wrócił do kraju z Kolumbii, gdzie grał na… mistrzostwach świata w futsalu! Chwilę później Konstantinou oddaje potężny strzał w środek bramki, piłka odbijając się po drodze od poprzeczki, wpada do siatki Green Gully, a arbiter kończy pojedynek. Dla szalonego Angelo była to już… druga bramka w tej edycji FFA Cup. Pierwszą strzelił w 1/8 finału drużynie Redlands United. Czy we współczesnym europejskim futbolu istnieje chociaż cień szansy na takie zakończenie? Raczej nie, gdyż jak to mówią Australijczycy: “It’s the magic of the cup!”.

“Rywale próbowali mnie zdekoncentrować wykrzykując w moim kierunku wulgaryzmy, ale ja tylko stałem i uśmiechałem się do nich. Starali się, jednak ja byłem w pełni skoncentrowany i zrobiłem to co do mnie należało. Tę bramkę będziemy świętować bardzo długo.” – mówił po meczu bohater spotkania.

“W tym roku obchodzimy sześćdziesiątą rocznicę powstania Canberra Olympic, a ten awans jest jej pięknym zwieńczeniem. Nie wiem ile razy drużyna z Canberry meldowała się w półfinale krajowego pucharu, ale dla nas, dla nas jest to coś wspaniałego. Zrobiliśmy to na oczach ponad dwóch tysięcy ludzi. Jak na Canberrę, gdzie nie ma przecież klubu z Hyundai A-League [australijska ekstraklasa – przyp.red.] to naprawdę duża liczba.”

“Powołanie na futsalowy mundial było czymś wspaniałym, ale awans do półfinału FFA Cup jest czymś większym. A dokonaliśmy tego przecież w dziesięciu!”

W walce o finał Canberra Olympic zmierzy się z przedstawicielem Hyundai A-League, Sydney FC, którzy przed tygodniem rozbili 3:0 inny zespół z ligi stanowej, Blacktown Spartans. W drugim rozgrywanym wczoraj meczu ćwierćfinałowym Melbourne Victory (A-League) pokonali na wyjeździe 2:0 Bentleigh City. The Blues w kolejnej rundzie czeka nie lada wyzwanie, gdyż na AAMI Park dojdzie do derbów z Melbourne City. Goście przystąpią do nich z Tim’em Cahill’em w składzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x