Roma chce odciążyć budżet. Aż 23 graczy do odstrzału

Alessandro Florenzi / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Roma chcąc dalej kupować, musi zacząć sprzedawać. Na zbyciu ma ogrom piłkarzy, którzy mogą odciążyć budżet o naprawdę pokaźną sumę. Pytanie brzmi jednak czy Tiago Pinto uda się sprzedać tych, których nie udaje się pozbyć od dawna?

Alessandro Florenzi, Federico Fazio, Davide Santon, Javier Pastore czy Steven N’Zonzi, Pedro, Robin Olsen. Tych graczy Giallorossi chcą się pozbyć najprędzej, bo zarabiają dużo, a nikt nie wiąże z nimi planów. Po części są to gracze ery poprzedniego dyrektora sportowego – Monchiego. Hiszpan przybył do Rzymu w glorii i chwale kupując jak oszalały za pieniądze zdobyte za półfinał Ligi Mistrzów. Jemu kibice “zawdzięczają” choćby Pastore, który więcej miał kontuzji niż dobrych występów, a zarabia gigantyczne jak na Romę 4,5 miliona za sezon.

Innych skreślił sam “The Special One”, jak choćby Pedro Rodrigueza. Mourinho nie widzi dla niego miejsca i podobnie jak reszta niepotrzebnych piłkarzy, Hiszpan nie pojechał na zgrupowanie do Portugalii, a trenuje w ośrodku szkoleniowym klubu. Nowemu trenerowi Romy nie robi różnicy, że Pedro zasilił Giallorossich zaledwie rok temu. Nie chce nim grać i koniec.

Zostawiając jednak przeszłość na boku następca Monchiego, Tiago Pinto musi posprzątać po poprzednikach i dać klubowi wartościową kadrę. W tym celu przydały by się kolejne wzmocnienia, jak choćby nowy środkowy pomocnik, którego Rzymianie szukają od początku okienka. Po zakupie Rui Patricio i Eldora Shomurodova oraz Vinii odczekującym kwarantannę, trzeba sprzedać by kupić. Do zgarnięcia jest ponad 36 milionów euro w płacach dla zawodników, więc jest się o co bić.

Najbardziej problematycznym ruchem może być Florenzi. Były kapitan Romy miałby co prawda swoje miejsce, ale tylko jak numer dwa po Karsdorpie, czego sam Włoch nie chce. Pojawiają się co prawda jakieś oferty, ale konkretów brak. Ciężko może być też w kwestii Pastore. Po pierwsze przez wspomniane zarobki, a po drugie jest to piłkarz, który praktycznie nie gra i to od ładnych kilku sezonów. Jakikolwiek kupujący podejmuje zatem spore ryzyko.

Wreszcie są gracze jak Fazio czy Santon. Roma próbuje ich sprzedać w każdym kolejnym okienku, ale chętnych brak, lub sami piłkarze kręcą nosem na kolejne oferty.

Na sprzedaż są jednak nie tylko wymienieni wyżej gracze. To też piłkarze nie przystający ani do Primavery ani pierwszego składu, jak np Milanese.  Zdążył zadebiutować w dorosłej ekipie w minionym sezonie. Podobnie sytuacja wygląda z mniej głośnymi nazwiskami, które jednak także zalegają na liście płac, jak Bianda czy Coric.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x