Przeżyjmy to jeszcze raz! Ostatnie wielkie imprezy Polaków

Mistrzostwa Europy startują już dziś! O godzinie 21 w pierwszym spotkaniu zmierzą się Włochy z reprezentacją Turcji. Większość kibiców myślami jest już jednak przy poniedziałku, gdzie Polacy podejmą Słowaków. Na jakim etapie Robert Lewandowski i spółka zakończą swoje zmagania w turnieju? Z tej okazji, przypominamy państwu trzy ostatnie wielkie imprezy z udziałem Polaków.

EURO 2012

Powiedzieć, że przed tym turniejem oczekiwania były ogromne, to jakby nic nie powiedzieć. Pierwszy turniej tak wielkiej rangi rozgrywany u nas. Wybranie Polski i Ukrainy do organizacji Mistrzostw Europy było wielkim zaszczytem, ale i odpowiedzialnością. Nie tylko ze strony przygotowania odpowiednich warunków na skalę europejską, ale też ze względów piłkarskich. Bo przecież wypada dobrze zaprezentować u siebie. Tylko czy kadrę pod wodzą Franciszka Smudy stać było na solidny występ?

Organizacja EURO sprawiła, że nie musieliśmy martwić się o udział w turnieju. Nasza kadra rozegrała szereg spotkań towarzyskich, jednak nie zaprezentowała w nich wysokiej formy. Nastroje i oczekiwania, wśród kibiców były bojowe. Gorzej było jednak z atmosferą w kadrze.

Grecja, Rosja i Czechy. Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na awans. Było to spowodowane brakiem piłkarskiego „giganta” w grupie oraz przewagą wynikającą z gry na własnych boiskach.

Faza grupowa

Polska 1 – 1 Grecja

Polska 1 – 1 Rosja

Czechy 1 – 0 Polska

Wielki mecz otwarcia na Stadionie Narodowym. Początek jak marzenie. W 17 minucie spotkania golem otwierającym wynik z Grekami popisał się Robert Lewandowski. Pierwsza połowa nie mogła zakończyć się dla nas lepiej. Do szatni schodziliśmy z prowadzeniem oraz przewagą jednego zawodnika. Jednak wszystko posypało po ponownym wyjściu na murawę. Zaspani, oddaliśmy inicjatywę grającym w dziesiątkę Grekom. Skończyło się to wyrównującą bramką. A później mogło być jeszcze gorzej. Po faulu Wojtka Szczęsnego także zostaliśmy z zawodnikiem mniej, a Grecy dostała rzut karny. Obronił go jednak Przemysław Tytoń. Rezerwowy bramkarz wszedł w 70 minucie spotkania i z miejsca stał się bohaterem wszystkich kibiców. Skończyło się remisem, choć niedosyt był.

Wygrana w spotkaniu z Rosją mogła znacznie przybliżyć kadrę Smudy do kolejnej fazy turnieju. Tak się jednak nie stało i po pierwszej połowie ulegaliśmy 0 – 1. Impuls i nadzieję dał jednak w drugiej połowie Kuba Błaszczykowski, który fantastycznym strzałem doprowadził do remisu. I tak się skończyło. Po dwóch podziałach punktów czekał na nas mecz o wszystko z reprezentacją Czech. Długo, bo aż do 72 minuty utrzymywał się tam bezbramkowy remis. Wtedy szanse na awans przekreślił Petra Jiracka, który wyniósł Czechów na lidera tabeli, jednocześnie spychając Polaków na ostatnią lokatę. Turniej zakończył się wielką klęską.

 

EURO 2016

Mundial w Brazylii po złych eliminacjach pod wodzą Waldemara Fornalika okazała się nie dla nas. Inaczej było jednak w kwestii eliminacji do francuskiego turnieju. Podeszliśmy do nich, jak i później do samego EURO jako zupełnie inna drużyna. Atmosfera, którą wprowadził do kadry Adam Nawałka stała na wysokim poziomie. To właśnie w tych eliminacjach odnieśliśmy historyczne zwycięstwo z Niemcami na Stadionie Narodowym. W całych eliminacjach przegraliśmy zaledwie jedno spotkanie (1 – 3 z reprezentacją Niemiec we Frankfurcie).

Grupa na Euro była niewątpliwie trudniejsza od tej sprzed czterech lat. Jednak, była to też inna reprezentacja Polski niż ta za czasów Franciszka Smudy. Przede wszystkim pewniejsza i dokładniejsza. Wielu piłkarzy naszej kadry było wiodącymi, bądź przynajmniej istotnymi postaciami w swoich klubach.

Faza grupowa

Polska 1 – 0 Irlandia Północna

Niemcy 0 – 0 Polska

Ukraina 0 -1 Polska

W pierwszym spotkaniu podjęliśmy teoretycznie najsłabszego przeciwnika. Ewentualna przegrana z Irlandią Północną na pewno mocno podcięłaby nam skrzydła już na start. Tak się jednak nie stało. Choć Polacy długo nie mogli znaleźć odpowiedniej drogi do bramki, to z czasem się to udało. Wynik ustanowił tuż po gwizdku drugiej połowy Arkadiusz Milik. Była to jedyna bramka tego spotkania. Z mniejszym stresem mogliśmy podejść do kolejnego rywala. Nie byle jakiego – aktualnych na tamten moment mistrzów świata. Piłkarze, pamiętając ich niedawną wygraną z Niemcami wiedzieli, że wszystko jest to możliwe. Trzech punktów ostatecznie wywieźć się nie udało, ale mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Zagraliśmy wtedy bardzo dobre spotkani, z możliwością przechylenia szali na swoją stronę. Mimo wszystko zdobyliśmy jednak bardzo ważny punkt. Na koniec czekała na nas Ukraina, która grała już tylko o honor. Podobnie, jak w spotkaniu z Irlandią po pierwszej bezbramkowej połowie cios został zadany po przerwie. Tym razem zrobił to Jakub Błaszczykowski. Spotkanie zakończyło się wygraną, a my mogliśmy świętować awans z grupy. O tym, jak silną reprezentację mieliśmy może świadczyć to, że kadra Nawałki wcale nie poprzestała na grupie. Miała ambicje sięgnąć dalej.

1/8 finału

Polska 1 – 1 Szwajcaria (5-4 po rzutach karnych)

Po wyjściu z grupy czekała na nas Szwajcaria. Było to tez pierwsze w historii starcie biało-czerwonych w fazie pucharowych mistrzostw Europy. Prowadzenie udało objąć się już w pierwszej połowie spotkania. Strzał na bramkę zamienił ponowie Kuba Błaszczykowski. Sam przebieg spotkania należał do bardzo wyrównanych, jednak z czasem Szwajcarzy napierali coraz bardziej. Skończyło się to bramka w 82 minucie. I to nie byle jaką. Xherdan Shaqiri fantastycznie złożył się do uderzenia nożycami i doprowadził do dogrywki. Ta nie przyniosła zmiany wyniku i konieczne były rzuty karne. Tam jednak daliśmy prawdziwy koncert. Strzelaliśmy je bezbłędnie, natomiast u Szwajcarów pomylił się Granit Xhaka.

Ćwierćfinał

Polska 1 -1 Portugalia (4-5 po rzutach karnych)

Starcie z Portugalią zaczęło się jak marzenie. Już w drugiej minucie spotkania wynik otworzył Robert Lewandowski. Przed przerwą do wyrównania doprowadził jednak Renato Sanchez. Dalsza część spotkania, jak i dogrywka nie przyniosły rezultatu. Po raz kolejny koniecznie były rzuty karne. Tam pomylił się jednak Jakub Błaszczykowski. Strzelec dwóch bramek w turnieju nie zdołał pokonać Rui Patricio. Chwile później jedenastkę wykorzystał Ricardo Quaresma i odprawił nas do domu. Jak okazało się później, wyeliminowali nas przyszli mistrzowie.

Polacy rozegrali we Francji fantastyczny turniej. Nie tylko wyszli z grupy, ale i przeszli 1/8 finału. Odpadnięcie w ćwierćfinale po karnych z przyszłym mistrzem i poczucie niedosytu pokazało, że możemy grać pięknie na wielkich turniejach.

Mundial w 2018

Faza grupowa

Polska 1 – 2 Senegal

Polska 0 – 3 Kolumbia

Japonia 0 -1 Polska

Po dobrych kwalifikacjach reprezentacja Polski w końcu doczekała się występu na mistrzostwach świata. Ponownie zaliczyliśmy w nich tylko jedną porażkę (0 – 4 z Danią). Ponownie, tak jak przed poprzednim turniejem, królem strzelców eliminacji został Robert Lewandowski. Dlatego mocno liczona na Adama Nawałkę i jego podopiecznych. A skoro mistrzostwa świata, to i musi być światowo. W grupie nie trafiliśmy na Europejczyków, a na Senegal, Kolumbię i Japończyków.  Na start zagraliśmy jednak fatalne spotkanie z Senegalczykami. Większość piłkarzy popełniała tam proste błędy, które kończyły się stratami wykorzystanymi przez rywali. Najpierw trafienie samobójcze, później bramka po fatalnym zachowaniu Krychowiaka i Szczęsnego. Skandalicznej gry nie przykryła honorowa bramka zdobyta przez Krychę w końcowej fazie meczu. Do kolejnego spotkania musieliśmy podejść, grając mecz o wszystko. Trzy gole Kolumbijczyków, i kolejny brak pomysłu na grę szybko sprawił, że mogliśmy pożegnać się z wyjściem z grupy. Na kadrę Nawałki spadła ogromna krytyka. Mimo wygranej w ostatnim meczu z Japonią tego spotkania nikt nie chce pamiętać. Bramkę zdobył Jan Bednarek, jednak Japończycy z korzystnym dla nich bilansem bramkowym grali na czas.

Squawka News (Twitter)

EURO 2020

Postawa Polaków na tegorocznych mistrzostwach jest w pewnym sensie niewiadomą. Po mundialu i Nawałce kadrę przejął Jerzy Brzeczek. Udało awansować mu się na turniej, jednak styl, w którym to zrobił i gra kadry budziła sporo zastrzeżeń. Nowym selekcjonerem na Euro został Portugalczyk Paulo Sousa. Nasza grupa także nie należy do tych z serii najłatwiejszych. Zmierzymy się ze Słowacją, Hiszpania oraz Szwecją. Kilku kluczowych piłkarzy jak Krzysztof Piątek czy Arkadiusz Milik wyeliminowała kontuzja. Wielu kibiców pokłada jednak nadzieje w Robercie Lewandowskim. Zdaniem wielu, Polak jest teraz w swojej szczytowej formie.

Pierwszy mecz ze Słowacją rozegramy już w poniedziałek o godzinie 18:00.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x