Projekt, który stracił sens – [Felieton]

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok, 19.07.2020 / fot. Mikołaj Barbanell

Lech Poznań prowadzony przez Dariusza Żurawia właśnie się skończył. Projekt, za który odpowiedzialny jest ten szkoleniowiec można wyrzucić do kosza. Wszelkie próby ciągnięcia tego przez następne miesiące będą dla kibiców drogą przez mękę. I chyba nie zmieni tego nagłe wygrywanie każdego meczu. Kibice przestali ufać i żądają zmian.

Projekt prowadzący do ruiny

Legendarny polski trener, pan Kazimierz Górski powiedział kiedyś, że mecz można wygrać, przegrać, albo zremisować. Są to święte słowa, które piłkarze Lecha Poznań postanowili przerobić na pasujące dla nich i dodali tam słowa o totalnej błazenadzie. To, co wydarzyło się w trakcie spotkania z Jagiellonią Białystok było podsumowaniem pracy Dariusza Żurawia. Trener, który nie ma żadnego wpływu na drużynę (oprócz destrukcyjnego) już dawno powinien zostać wyrzucony dyscyplinarnie. Dziś nie interesuje mnie to, że pół roku temu Kolejorz był chwalony za mecz z Benficą Lizbona. Nie interesuje mnie to, że Jakub Moder pobił transferowy rekord naszej Ekstraklasy. Nie myślę o tym, że po zeszłorocznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa, poznański klub wyglądał najlepiej w lidze. To wszystko jest historią. Liczy się tylko to, co dzieje się dziś. A przyznajmy otwarcie – dzieje się źle.

“Przymknięcie oka” na odpadnięcie z Pucharu Polski było ze strony działaczy Lecha sporym błędem. Nie pierwszym i zapewne nie ostatnim, jaki popełnią piastując swoje stanowisko. Wówczas był czas na to, aby wstrząsnąć zespołem. Jedynym sposobem było zwolnienie trenera, którego zawodnicy i tak nie słuchają. Prezesi Lecha postanowili jednak to przemilczeć. Pojawiły się doniesienia, że Dariusz Żuraw zostanie oceniony po sezonie. On wpadł z Lechem w kryzys i on ma za zadanie z tego wyjść. Jednak wychodzenie z dołka to szukanie rozwiązań. Próbowanie czegoś innego niż dotychczas. Nawet małe dziecko, po kilku próbach zamocowania klocka dojdzie do wniosku, że otwór nie pasuje i zacznie szukać innego.

Szkoleniowiec Lecha uparcie trzyma się swoich przyzwyczajeń i nawet nie stara się brać do siebie aluzji z tym związanych. Trzymanie się jednego planu w momencie, w którym ziemia pod nami się obsuwa jest nieracjonalne. Finalnie kończy się to tym, że zostajemy pochłonięci i szybko się o nas zapomina.

Nadzieja umarła

Zastanawiam się jaki cel przyświeca dziś ludziom odpowiedzialnym za budowanie Lecha. Co myślą sobie widząc kolejną degrengoladę, którą piłkarze zafundowali swoim fanom. Jak będą próbowali się tłumaczyć, gdy już odważą się wyjść do dziennikarzy. Pytań jest mnóstwo, a odpowiedzi niewiele. Przynajmniej tych logicznych i sensownych. Doskonale znamy regułki, które od lat wypowiadane są przez prezesów Lecha. Do siebie mają zawsze najmniej pretensji, a wszystko co złe, to wina kogoś innego. Dziś na kilka kolejek do końca sezonu nie ma nadziei na nic. Lechowi zostały mecze, które musi rozegrać. Zostały mecze, które i tak nie wniosą nic nadzwyczajnego do aktualnego projektu. Nawet jeśli poznaniakom udałoby się zacząć seryjnie wygrywać. Będzie to odsunięciem w czasie kolejnej fali marazmu. Zarząd Lecha działa jak polski rząd, który nie radzi sobie z opanowaniem najważniejszych kwestii.

Nadzieja kibica Lecha umarła. Nie stało się to tylko i wyłącznie przez mecz z Jagiellonią. Każdy, kto ma w sercu Lecha doskonale wie, że małe sukcesy są w tym klubie wypadkiem przy pracy. Tutaj pewną prostolinijnością jest tkwienie w braku większych oczekiwań i czekanie na to, aż sytuację “uspokoją” 4 wygrane z rzędu. Tylko czy ktoś się na to nabierze? Jakiś niepoprawny romantyk, który nagle w pochłoniętym kryzysem zespole zobaczy kandydata na mistrza? Takich ludzi chyba już nie ma. A nawet jeżeli gdzieś są, to stanowią taką mniejszość, której nikt nie zauważa.

Czas na decyzję

Po porażce z Jagiellonią, piłkarzy Lecha czeka przerwa na mecze reprezentacji. Skoro więc po odpadnięciu z Pucharu Polski nie było żadnych ruchów, to może warto przeprowadzić takowe teraz? Tego sezonu zapewne nic nie uratuje. Lech prawdopodobnie nie zakwalifikuje się do eliminacji europejskich pucharów. Klub, który zarobił niepowtarzalne pieniądze nie zbudował kadry mogącej rywalizować na kilku frontach. Ligowy średniak, który raz na jakiś czas trafi na słabszy okres rywali będzie trzymał się obranego planu i “będzie go realizował” perfekcyjnie.

Kibicom jednak kompletnie nie o to chodzi. Tutaj pisząc wprost – potrzeba jaj, aby zacząć spełniać oczekiwania rzeszy fanów, jaką Lech posiada. Bez podjęcia większego ryzyka nie można liczyć na bardziej wymierne skutki. Owszem, zawsze jest wygodniej trzymać się swoich postanowień i nie słuchać tego, co mówią inni. Jesteśmy uparci i będziemy robić wszystko po swojemu. Naiwnie wierzę, że jakieś wiążące decyzję w klubie zapadną. Lech, który właśnie świętował swoje 99 urodziny nie zasłużył na takie traktowanie. Strach pomyśleć jak będzie wyglądała 100 rocznica powstania klubu. Wiem, że kibice staną na wysokości zadania. Czego nie można być pewnym w stosunku do odpowiedzialnych za zespół.

PKO Ekstraklasa: Jagiellonia przyjechała na urodziny i bawiła się po swojemu

3 thoughts on “Projekt, który stracił sens – [Felieton]

  1. Zgadzam się z tym że trzeba tu odważnych decyzji, nowy trener, pozbycia się kilku zawodników, promować młodych i kupić 2-3 naprawdę klasowych zawodników, i tylko moim zdaniem tyle.

  2. W podobnym tonie, choć ostrzej, napisałem na FB tuż po pokazie piłkarskim lechitów …. Czy naprawdę zarząd (bo trenera, uważam, już nie ma…) nie może znaleźć lepszych od siebie ???
    Może POZNAŃ z nazwy klubu trzeba USUNĄĆ ???? To jest MOJE miasto !

  3. Nie jest tak źle, wypromowali i sprzątali kilku piłkarzy żeby mieć na szkolenie wypromowanie i sprzedanie następnych. A co do trenera to jak najbardziej musi odejść, ale do młodzieży Lecha

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x