Premier League – podsumowanie 21. kolejki
Pierwszy dzień roku, podobnie jak Boxing Day, na stałe wpisał się w kalendarze kibiców Premier League. Również tym razem stał on pod znakiem ligowych meczów na angielskich boiskach. Tym samym, zapraszamy na podsumowanie 21. serii gier najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Pierwsza bramka w 2020 roku padła na Amex Stadium, a strzelił ją César Azpilicueta. Hiszpan dał prowadzenie Chelsea w starciu z Brighton, ale The Blues nie zdołali wywieźć trzech punktów. Znacznie więcej niż o golu kapitana londyńskiego zespołu mówi się o trafieniu Alirezy Jahanbakhsha. Irańczyk wpisał się na listę strzelców w drugim meczu z rzędu, a tym razem było to trafienie naprawdę wyjątkowej urody. Jego strzał przewrotką wprawił w osłupienie obrońców Chelsea i bezradnego Kepę Arrizabalagę. Co ciekawe, dla The Blues była to pierwsza strata punktów w historii ich meczów przeciwko Brighton w Premier League. Do tej pory, w poprzednich dziewięciu spotkaniach odnieśli oni dziewięć zwycięstw. Swoją kiepską passę kontynuują natomiast piłkarze Burnley. W rozgrywanym równolegle meczu podopieczni Seana Dyche’a ulegli przed własną publicznością Aston Villi 1:2.
Trwa zacięta walka o drugie miejsce w tabeli. W środę swoje mecze wygrały zarówno Leicester, jak i Manchester City. Lisy w drugim meczu z rzędu radziły sobie bez swojego snajpera i zarazem najlepszego strzelca ligi – Jamie’ego Vardy’ego. Jego brak nie przeszkodził im jednak w odniesieniu efektownego zwycięstwa. Anglika wyręczyli bowiem Ayoze Pérez, James Maddison i Hamza Choudhury, a podopieczni Brendana Rodgersa pokonali na wyjeździe Newcastle 3:0. Mniej okazałe zwycięstwo odnieśli wciąż aktualni mistrzowie Anglii. The Citizens wygrali na własnym stadionie z Evertonem 2:1, a wszystkie bramki zdobywali Brazylijczycy. Dla zwycięzców dwukrotnie trafił Gabriel Jesus, a honorowe trafienie dla zespołu z Liverpoolu zanotował Richarlison. Warto zauważyć, że napastnik Manchesteru City ma wyjątkowy patent na Everton. Jesus w starciach z tym rywalem strzelił już siedem goli, trafiając do siatki w każdym z pięciu ostatnich meczów przeciwko The Toffies.
Gabriel Jesus has more #PL goals v Everton (7) than against any other opponent - scoring them in his last five League appearances against them #MCIEVE pic.twitter.com/ApVfQuZzy8
— Premier League (@premierleague) January 2, 2020
Walka o czwarte miejsce w tabeli zaczyna przypominać nieco wyścig żółwi. Straty punktów przez Chelsea nie wykorzystały m.in. Tottenham i Wolverhampton. Oba zespoły przegrały ze znacznie niżej notowanymi rywalami. Katem Kogutów okazał się niezawodny w ostatnim czasie Danny Ings. Napastnik Southamptonu strzelił swojego trzynastego gola w sezonie, a jego drużyna pokonała zespół z Londynu 1:0. Cały mecz w barwach zwycięzców rozegrał Jan Bednarek, który zebrał bardzo pochlebne oceny za swój występ. Polski obrońca obejrzał wprawdzie żółtą kartkę, ale był prawdziwym liderem defensywy Świętych i wraz z kolegami wyłączył z gry ofensywnych zawodników Tottenhamu z Harrym Kane’em na czele. Dla podopiecznych Ralpha Hasenhüttla był to już czwarty z rzędu mecz bez porażki. Identyczną passę notują piłkarze Watfordu, którzy wyraźnie odżyli pod wodzą Nigela Pearsona. W pięciu meczach z angielskim menedżerem na ławce zdobyli dziesięć punktów. W minioną środę pokonali 2:1 wspomniany Wolverhampton. Szerszenie pozostają w strefie spadkowej, ale do bezpiecznego miejsca tracą już tylko dwa punkty.
Pod kreską znaleźli się natomiast piłkarze Bournemouth. Podopieczni Eddie’ego Howe’a pojechali do Londynu na arcyważny mecz z West Hamem. Dla Młotów był to pierwszy mecz pod wodzą nowego-starego menedżera – Davida Moyesa. Efekt nowej miotły zadziałał. Gospodarze już do przerwy prowadzili 3:0, a w drugiej połowie dołożyli jeszcze jednego gola i rozbili zespół Wisienek 4:0. Dwa gole dla zwycięzców strzelił ich kapitan – Mark Noble. Drugi mecz po kontuzji między słupkami West Hamu rozegrał Łukasz Fabiański. Zwycięstwo pozwoliło londyńczykom wyprzedzić Bournemouth w tabeli, co przy jednoczesnej, wspomnianej już wygranej Aston Villi z Burnley zepchnęło Wisienki do strefy spadkowej. Na samym dnie tabeli nieustannie znajduje się natomiast Norwich. W środę beniaminek zremisował 1:1 z Crystal Palace.
West Ham's 4-0 win over Bournemouth was their biggest #PL victory since November 2007 #WHUBOU pic.twitter.com/METbjQXLtv
— Premier League (@premierleague) January 2, 2020
Na przełomie XIX i XX wieku kibiców na całym świecie elektryzowały starcia Arsenalu z Manchesterem United. Oba zespoły prowadzone były wówczas przez charyzmatycznych menedżerów – Arsene’a Wengera i sir Alexa Fergusona, którzy jeszcze dodawali smaczku całej rywalizacji. Dziś z dawnych potęg obydwu klubów niewiele już zostało, a za ich sterami stoją byli podopieczni wspomnianych panów – Mikel Arteta i Ole Gunnar Solskjaer. W środowym pojedynku lepszy okazał się ten pierwszy. Dla Hiszpana był to trzeci mecz w roli menedżera Kanonierów, ale po raz pierwszy kibice mieli okazję zobaczyć zupełnie odmienioną drużynę. Gra londyńczyków w niczym nie przypominała kopania się po czołach, jakie w wykonaniu Arsenalu obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach. Kanonierzy wypunktowali rywala, dominując zwłaszcza przed przerwą. To właśnie w pierwszej połowie padły oba gole, autorstwa Nicolasa Pépé i Sokratisa Papastathopoulosa. Po zmianie stron Czerwone Diabły doszły wreszcie do głosu, ale nie zdołały zdobyć choćby bramki kontaktowej. Porażka 0:2 nie przeszkodziła im jednak w zachowaniu piątego miejsca w tabeli. Stało się tak za sprawą wspomnianych porażek Tottenhamu i Wolverhampton. Arsenal zmniejszył natomiast stratę do czołowej czwórki, choć nadal pozostaje ona spora. Kanonierzy tracą obecnie do Chelsea dziewięć punktów.
21. kolejkę kończono w czwartkowy wieczór. W jedynym tego dnia meczu Liverpool podejmował Sheffield. Oba zespoły mają w tym sezonie mnóstwo powodów do radości. The Reds wyraźnie przewodzą ligowej stawce i pewnie zmierzają po upragnione i wyczekiwane od dawna mistrzostwo. Beniaminek jest natomiast rewelacją sezonu. Skazywani przed jego rozpoczęciem na spadek podopieczni Chrisa Wildera nieoczekiwanie walczą o udział w europejskich pucharach. Starcie z maszyną Jürgena Kloppa okazało się jednak przeszkodą nie do przeskoczenia. Gospodarze pewnie zwyciężyli 2:0, odnosząc tym samym dziewiętnastą wygraną w sezonie. Zespół z Anfield do triumfu poprowadził Mohamed Salah. Egipcjanin strzelił gola i brał udział przy trafieniu Sadio Mané. Sheffield jest już 22. klubem w Premier League, któremu Salah trafił do siatki. Jak dotąd mierzył się on z 25 zespołami, a na liście jego skalpów brakuje już tylko Manchesteru United, Aston Villi oraz Swansea.
Po świąteczno-noworocznym maratonie kibiców Premier League czeka nieco dłuższy odpoczynek od ligowych emocji. Najbliższy weekend upłynie bowiem pod znakiem meczów trzeciej rundy Pucharu Anglii. Piłkarze powrócą do ligowej rywalizacji 11 stycznia. Hitem 22. serii gier będzie starcie Tottenhamu z Liverpoolem.
Jedenastka 21. kolejki Premier League wg PilkarskiSwiat.com:
Piłkarz kolejki - Sokratis Papastathopoulos
Wyniki 21. kolejki i tabela Premier League:
Brighton & Hove Albion - Chelsea FC 1:1
Burnley FC - Aston Villa FC 1:2
Newcastle United - Leicester City 0:3
Southampton FC - Tottenham Hotspur FC 1:0
Watford FC - Wolverhampton Wanderers 2:1
Manchester City - Everton FC 2:1
Norwich City - Crystal Palace FC 1:1
West Ham United - AFC Bournemouth 4:0
Arsenal FC - Manchester United 2:0
Liverpool FC - Sheffield United 2:0
Czołówka klasyfikacji strzelców Premier League:
-
Liga NarodówOficjalnie: Dwóch zawodników opuszcza zgrupowanie reprezentacji Holandii
Victoria Gierula / 18 listopada 2024, 12:13
-
La LigaAS: To wtedy Lewandowski będzie do dyspozycji Hansiego Flicka. Na szczęście szybko
Victoria Gierula / 18 listopada 2024, 10:45
-
Plotki transferoweCo dalej z Osimhenem? To byłby zaskakujący ruch
Kamil Gieroba / 18 listopada 2024, 6:00
-
La LigaTo byłby zwrot ws. Szczęsnego! Zaskakujące wieści
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 16:00
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
La LigaFlick zrezygnował z defensora. Niedługo dojdzie do transferu?
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 6:00