www.manutd.pl

Po bardzo emocjonującym meczu Manchester United pokonał Chelsea 2:1 w niedzielnym szlagierze 28. kolejki Premier League. Po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej gospodarze absolutnie zdominowali rywala, choć gdyby nie ingerencja sędziego, w końcówce meczu mogli stracić zwycięstwo.

Dwanaście tytułów mistrza Anglii, sześć Pucharów Anglii, siedem Pucharów Ligi Angielskiej, dziewięć Tarcz Wspólnoty oraz po dwa triumfy w Lidze Mistrzów i Lidze Europy – oto łączny dorobek Manchesteru United i Chelsea w XXI wieku. Starcie dwóch najbardziej utytułowanych angielskich drużyn bieżącego stulecia elektryzowało fanów Premier League na całym świecie. Zwłaszcza, że jego stawka była tym razem wyjątkowo wysoka. Wprawdzie szanse obu drużyn na doścignięcie prowadzącego w tabeli Manchesteru City są iluzoryczne, ale walka o wicemistrzostwo kraju oraz miejsca premiowane udziałem w następnym sezonie w Lidze Mistrzów trwa w najlepsze. Przed dzisiejszym starciem na Old Trafford układ sił w tej walce prezentował się następująco:

Prawda, że ciekawie? Jakby tego było mało, dodatkowym smaczkiem meczu była rywalizacja charyzmatycznych menedżerów obu zespołów. Trwająca od dłuższego już czasu medialna wojenka pomiędzy José Mourinho a Antonio Conte przerodziła się w prawdziwą wojnę. Niedawno Portugalczyk nazwał swojego rywala pajacem, a ten odpłacił mu się stwierdzeniem, że opiekun “Czerwonych Diabłów” jest małym człowiekiem. To właśnie Mourinho i Conte byli przed dzisiejszym widowiskiem określani jako jego główni aktorzy. To, że obaj dysponują świetnymi zawodnikami nie ulegało żadnych wątpliwości. Kluczem do sukcesu miało być ich odpowiednie przygotowanie, wykorzystanie maksimum ich potencjału oraz właściwy dobór taktyki.

Od pierwszego gwizdka sędziego Martina Atkinsona można było odnieść wrażenie, jakoby to Włoch lepiej odrobił pracę domową. Jej owoce mogły nadejść już w 5. minucie meczu, kiedy to po zagraniu Marcosa Alonso wracający do pierwszego składu “The Blues” Álvaro Morata obił poprzeczkę bramki gospodarzy, a dobitkę Edena Hazarda na rzut rożny sparował David De Gea.

Chelsea przez długą część pierwszej połowy sprawiała wrażenie drużyny lepiej zorganizowanej. Mistrzowie Anglii przeważali w posiadaniu piłki, częściej dostawali się pod pole karne rywala, a w obronie zupełnie odcięli od gry liderów formacji ofensywnej United: Alexisa Sáncheza i Romelu Lukaku. Paradoksalnie, drogę do siatki znaleźli jednak dopiero wtedy, gdy gospodarze zdawali się łapać wiatr w żagle. W 32. minucie spotkania dwójkową akcję przeprowadzili znajdujący się ostatnio w świetnej formie Eden Hazard i Willian, a na listę strzelców wpisał się ten drugi. Goście z prowadzenia cieszyli się jednak zaledwie siedem minut. Wtedy to, do wyrównania doprowadził Romelu Lukaku, dla którego było to pierwsze w tym sezonie trafienie przeciwko drużynie z czołowej szóstki tabeli. Nie bez winy za utratę tego gola był N’Golo Kanté, który pozostawał jakby kompletnie zdezorientowany przy wymianie piłek między Lukaku a Anthonym Martialem. Najlepszy zawodnik Premier League ubiegłego sezonu i lider środka pola Chelsea generalnie był w pierwszej połowie starcia na Old Trafford chyba najsłabszy na boisku. Poza wspomnianym udziale przy akcji bramkowej United, Francuz “wyróżnił się” także głupią stratą na połowie United, po której ci ruszyli z kontratakiem oraz żółtą kartką za faul na Paulu Pogbie.

W drugiej odsłonie przez dość długi czas gra była dość niemrawa, ale w 67. minucie przysypiających kibiców na trybunach Old Trafford pobudzili Belgowie. Romelu Lukaku oddał piękny strzał z woleja po zagraniu Alexisa Sáncheza, a piłkę nad poprzeczkę przeniósł Thibaut Courtois. Poważne zagrożenie ze strony United nie obudziło natomiast graczy Chelsea, którzy w tym fragmencie meczu niemal nie istnieli na boisku. Zdrzemnął się chyba także Antonio Conte, który nie reagował zbytnio na wydarzenia na placu gry i jedyną zmianę dokonał z konieczności – narzekającego na ból Hazarda zastąpił Pedro. Taka bierność Chelsea musiała się zemścić i na kwadrans przed końcem meczu gola dającego prowadzenie gospodarzom strzelił wprowadzony przez José Mourinho właśnie z ławki rezerwowych Jesse Lingard.

W końcówce meczu “The Blues”, już z Olivierem Giroud i Ceskiem Fàbregasem na boisku, rzucili się do odrabiania strat, ale bez zarzutów spisywała się defensywa gospodarzy. Kiedy już podopiecznym Antonio Conte udało się natomiast trafić do siatki, arbiter niesłusznie dopatrzył się pozycji spalonej u Álvaro Moraty. Wynik meczu nie uległ już zatem zmianie.

Dzięki wygranej Manchester United powrócił na pozycję wicelidera ligowej tabeli. Znacznie skomplikowała się natomiast sytuacja Chelsea. Mistrzowie Anglii spadli na piątą pozycję, ich strata do dzisiejszego rywala wzrosła do sześciu punktów, a ponadto w następnej kolejce czeka ich chyba jeszcze trudniejsze zadanie – starcie z liderem.


25.02.2018, 28. kolejka Premier League, Manchester, Old Trafford

Manchester United – Chelsea FC 2:1 (1:1)
Romelu Lukaku 39′, Jesse Lingard 75′ – Willian 32′

Man. United: David De Gea – Antonio Valencia, Viktor Lindelöf, Chris Smalling, Ashley Young – Nemanja Matić, Scott McTominay, Paul Pogba – Anthony Martial (Jesse Lingard 64′), Alexis Sánchez (Eric Bailly 81′), Romelu Lukaku.

Chelsea: Thibaut Courtois – César Azpilicueta, Andreas Christensen, Antonio Rüdiger – Victor Moses (Olivier Giroud 78′), N’Golo Kanté, Danny Drinkwater (Cesc Fàbregas 81′), Marcos Alonso – Willian, Eden Hazard (Pedro Rodríguez 73′), Álvaro Morata.

Żółte kartki: Valencia, Matić – Kanté, Morata

Sędzia: Martin Atkinson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x