interia.pl

Reprezentacja Polski pokonała Gruzję na Stadionie Narodowym w Warszawie 4:0 w Eliminacjach Euro 2016! Mamy zwycięstwo, mamy trzy punkty, mamy do jesieni prowadzenie w tabeli! Gra? Bywało różnie. Mecz przykładem do wyciągnięcia wniosków, tak, aby wynik nie przesłonił stylu gry.

 

Upalne popołudnie w Warszawie zdawało się nie mieć wpływu na poczynania Biało – Czerwonych, którzy od początku meczu ruszyli na rywala. Nasza gra nie wyglądała najgorzej, ale raziło w oczy nie tylko słońce, ale też festiwal niewykorzystanych sytuacji. Szanse na gola marnowali na zmianę Lewandowski i Grosicki. Momentami wydawało się, ze już jest blisko, że to kwestia sekund zanim wpadnie gol dla naszych, ale wpaść nie chciało. Z każdą minutą podbudowywał się bramkarz gości Loria. Niby niczego w naszych poczynaniach nie brakowało, a jednak brakowało kropki nad i. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Adam Nawałka zaskoczył nieco składem i posłał w bój Michała Pazdana na środku obrony, na lewej obronie wystąpił Maciej Rybus i jak Ci dwaj, o których postawę  mogliśmy się martwić wypadli nieźle, tak w drugiej linii Krzysztof Mączyński ustępował klasie Grzegorza Krychowiaka i można było zadawać sobie pytanie czy wystawienie tego piłkarza było uzasadnione.

 

Druga część gry zaczęła się dość zaskakująco. To Gruzini byli bardziej aktywni i zaczęli sobie stwarzać co raz groźniejsze sytuacje. Wydaje się, ze taka sytuacja była podyktowana tempem jaki narzucili w pierwszej połowie nasi zawodnicy. Ogólnie rzecz biorąc, Polaków w tym meczu bardziej niosło serce niż nogi. W 62. minucie wreszcie kibice zgromadzeni na stadionie mogli odetchnąć. Krótko rozegrany rzut rożny i przepiękny gol Arkadiusza Milika! Prowadzenie dla nas i wizja zdobycia trzech oczek stała się co raz bardziej realna. Końcówka meczu to wyśmienite kontry, które zabiły Gruzję. Trzykrotnie piłkę do siatki skierował Robert Lewandowski, który ustrzelił hattricka w ciągu czterech minut! Wynik 4:0 fantastyczny, trzy punkty dopisane, do jesiennych meczów jesteśmy liderami grupy!

 

Jednak, aby wynik nie przesłonił stylu gry należy wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Niewykorzystane sytuacje się mszczą jak mówi piłkarskie porzekadło. Dziś się nie zemściły, ale w starciu z poważniejszym rywalem tych sytuacji może nie być aż tyle, a i rywal może mieć ich więcej. Co do personalnych słabości naszej drużyny, zawiedli dziś skrzydłowi, którzy wybiegli w podstawowym składzie. Kamil Grosicki i Sławomir Peszko nie dali drużynie tego, co powinni. Za dużo z ich strony było strat, nerwowych ruchów, kolejny raz pokazali się z tej gorszej strony, gdzie głowa nie nadążała za umiejętnościami. Znak zapytania należy postawić także przy występie Krzysztofa Mączyńskiego, który jakoś specjalnie nie zawiódł, ale od reprezentanta kraju należy oczekiwać wiele więcej. Na duży plus zasłużył dziś pewny w bramce Łukasz Fabiański, który zdaje się na dobre zadomawiać w bramce reprezentacji. Do plusów należy dołożyć występ Michała Pazdana, o którego były obawy czy aby na pewno powinien dziś być partnerem Łukasza Szukały na środku defensywy. Obawy okazały się nieuzasadnione, gdyż Pazdan zagrał niezły mecz czym potwierdził wysoką formę prezentowaną w ekstraklasie w barwach Jagielloni Białystok. W pierwszej połowie mogło  być sporo pretensji do Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika. Do pierwszego za zepsucie kilki sytuacji, a do drugiego o małą aktywność, ale w drugiej połowie obaj przesłonili pierwszą część meczu. Klasa światowa dla Lewego za hattricka i taka sama ocena dla Milika za gola i fantastyczny udział przy kolejnych golach.

 

Obrazek meczu? Rajd Jakuba Błaszczykowskiego, który pojawił się na placu gry w drugiej połowie, prawym skrzydłem, dogranie do Lewandowskiego, który zdobywa gola. Kapitan naszej kadry od razu podbiega do Kuby, dziękując mu za podanie. Padają sobie w ramiona. Wymowny obrazek, który pokazuje, że Adam Nawałka potrafi piłkarzom wyryć w głowach pogląd, że dobro drużyny jest najważniejsze.

Liderujemy w grupie do jesieni. Z niecierpliwością można czekać na kolejne mecze. Dziś został wykonany kolejny krok w stronę upragnionego awansu. Jednak bitwa nadal się toczy i trzeba być niezwykle czujnym. Step by step jak mawiał pewien holenderski trener…

 

[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=Ji_zFjjdCC8″]

 

Eliminacje Euro 2016, Warszawa, 13.06.2015, Polska – Gruzja 4:0(0:0)

Gole:

1:0 – 62′ Milik

2:0 – 89′ Lewandowski

3:0 – 90+2′ Lewandowski

4:0 – 90+3′ Lewandowski

Polska: Fabiański – Piszczek, Szukała, Pazdan (90. Komorowski), Rybus – Grosicki (80. Jodłowiec), Krychowiak, Mączyński, Peszko (64. Błaszczykowski) – Milik, Lewandowski (C).

Rezerwowi: Boruc, Szczęsny – Błaszczykowski, Broź, Cionek, Jodłowiec, Kędziora, Komorowski, Kucharczyk, Linetty, Mila, Zieliński.

Gruzja: Loria – Lobžanidze, Kašia, Amisulašvili (C), Dvali, Navalovski – Okriašvili (46. Daušvili), Ananidze, Kobachidze (76. Cchadadze), Kazajšvili – Vacadze (62. Čanturija).

Rezerwowi: Kvaškvadze, Revišvili – Aladašvili, Daušvili, Kenia, Macharadze, Papunašvili, Salukvadze, Totadze, Čanturija, Cincadze, Cchadadze.

 

 

 

 

 

Sławomir Rzeźnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x