Sesja – to ten czas, w którym studentowi lekko odechciewa się żyć. I to wcale nie dlatego, że cały czas trzeba siedzieć w książkach. A raczej nie tylko. Przede wszystkim chodzi jednak o to, że czas przeznaczony na oglądanie spotkań i pisanie o nich jest ograniczony. Tak też było i w moim przypadku, za co przepraszam.

Po przydługim wstępie, mogę przejść do rzeczy. W tym momencie w każdy normalny dzień bylibyśmy między pierwszym a drugim meczem Pucharu Narodów Afryki. Od dziś jednak musimy przejść na nową porę rozgrywania spotkań. Ostatnie mecze fazy grupowej, zgodnie ze wszelkimi zasadami, jakie panują w piłce, odbywają się bowiem o jednej godzinie – w tym przypadku o 20:00.

Przed ostatnią serią gier wiadomo w sumie niewiele. Wszystko to za sprawą tego, że faworyci nie grają zbyt dobrze. Jest zatem duże prawdopodobieństwo, a nawet niemal pewność, że wielu z faworytów turnieju z szansami na dobry wynik pożegna się już po trzech spotkaniach.

Grupa A
W grupie A spotkały się trzy wielkie drużyny. Oczywiście największym faworytem do zdobycia medalu PNA był i wciąż jest Kamerun. Oprócz “Nieposkromionych Lwów” w grupie grają jednak również Burkina Faso oraz gospodarze turnieju – Gabon, z Aubemayangiem w składzie. Jakby na doczepkę została dokooptowana tu ekipa, która z pozoru nie miała mieć nic do powiedzenia – Gwinea Bissau. Szybko okazało się jednak, że to ci ostatni mogą jednak rozdawać karty. Po pierwszym meczu, w którym zremisowali z Gabonem, stworzyli drogę przed pozostałymi dwiema ekipami. Kamerun z Burkina Faso również w meczu bezpośrednim zremisowały. Oznaczało to jedno – zwycięstwa Kamerunu i Burkina w kolejnej serii spotkań miały dać awans właśnie tym zespołom. O ile jednak Kamerun (choć z problemami) pokonał Gwineę Bissau, o tyle… Burkina Faso zremisowała tylko z Gabonem. Przed ostatnią serią spotkań wszystko jest więc otwarte. Kamerun zagra z Gabonem – pierwszym do awansu wystarczy remis. Drudzy zaś muszą wygrać, a w razie remisu liczyć na to, że Burkina nie pokona Gwinei. “Ogierom” jednak wpadka raczej nie grozi. A zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu zapewni im awans do ćwierćfinału.

Gabon – Gwinea Bissau 1:1
Kamerun – Burkina Faso 1:1
Gwinea Bissau – Kamerun 1:2
Gabon – Burkina Faso 1:1
Pozostałe mecze: Gabon – Kamerun / Burkina Faso – Gwinea Bissau
Tabela: 1. Kamerun (4pkt.), 2. Burkina Faso (2pkt.), 3. Gabon (2pkt.), 4. Gwinea Bissau (1pkt.)

Grupa B
Gdy w jednej grupie spotykają się Tunezja i Algieria, wiadomo że będzie ciekawie. Szczególnie, że dodać należy, iż “Orły Kartaginy” trenowane są w tym momencie przez Henryka Kasperczaka. Niewystarczająco emocji? No to hop – oba zespoły w ostatniej serii spotkań stoczą ze sobą korespondencyjny pojedynek o wyjście z grupy. Póki co najlepszy w grupie jest… Senegal. “Lwy Terrangi”, w składzie z między innymi Sadio Mane – pomocnikiem Liverpoolu, który pokusi się zapewne o walkę o koronę króla strzelców tegorocznego PNA – wygrywają póki co wszystko, nie tracąc przy tym bramki. W pierwszym ich spotkaniu dziwiła łatwość, z jaką ograli Tunezję. W drugim już na początku spotkania szybkimi dwiema bramkami ustawili mecz, pewnie pokonując Zimbabwe. Oprócz Senegalu najbliżej wyjścia z grupy jest w tym momencie Tunezja. Po falstarcie, drużyna Henryka Kasperczaka zanotowała dobry mecz z Algierią, wygrany 2:1. “Lwy pustynne” są natomiast w dużo gorszej sytuacji. Jedni z faworytów turnieju zaczęli bowiem turniej od niespodziewanego remisu 2:2 z Zimbabwe. Oznacza to, że w ostatnim mecz, aby awansować, musieliby nie tylko pokonać świetnie radzący sobie Senegal, ale również licząc na potknięcie Tunezji w meczu z Zimbabwe. Niemożliwe? Na Pucharze Narodów Afryki wszystko jest możliwe. A zatem trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygniecia, które nastąpią już w poniedziałkowy wieczór.

Zimbabwe – Algieria 2:2
Tunezja – Senegal 0:2
Algieria – Tunezja 1:2
Senegal – Zimbabwe 2:0
Pozostałe mecze: Senegal – Algieria / Tunezja – Zimbabwe
Tabela: 1. Senegal (6pkt.), 2. Tunezja (3pkt.), 3. Algieria (1pkt.), 4. Zimbabwe (1pkt.)

Grupa C
W tej grupie dominować powinno Wybrzeże Kości Słoniowej. No właśnie… powinno. Bo zdecydowanie tego nie robi. “Słonie” jak zwykle nie mogą udźwignąć ciężaru bycia faworytem. Na początek turnieju nie umieli strzelić bramki Togo i w rezultacie zremisowali 0:0. W kolejnym meczu strzelili już aż dwie bramki. DR Kongo odpowiedziało jednak tym samym, a wynik 2:2 pogrążył faworytów z WKS. W grupie prowadzi DR Kongo, które oprócz remisu z WKS, zanotowało również bardzo dobry mecz z Maroko, zakończone zwycięstwem 1:0. Drugie jest z kolei właśnie Maroko – dzięki pokonaniu Togo. I to właśnie “Lwy Atlasu” jest na najlepszej drodze, aby awansować do ćwierćfinału kosztem WKS. W kolejnym spotkaniu Marokańczycy spotkają się bezpośrednio z Iworyjczykami. Ten mecz zadecyduje o tym, kto (obok DR Kongo) awansuje dalej. Pamiętać należy jednak o tym, że remis gwarantuje pozostanie w grze właśnie reprezentacji Maroko.

W całym zamieszaniu w tabeli grupowej pojawia się jeszcze jeden wariant. Jest jednak tak mało prawdopodobny, że… całkiem prawdopodobne, iż może się wydarzyć. Jeśli Wybrzeże Kości Słoniowej pokona Maroko, a Togo zdoła dwiema bramkami pokonać DR Kongo… awans uzyskają WKS i Togo.

WKS – Togo 0:0
DR Kongo – Maroko 1:0
Maroko – Togo 3:1
WKS – DR Kongo 2:2
Pozostałe spotkania: Maroko – WKS / Togo – DR Kongo
Tabela: 1. DR Kongo (4pkt.), 2. Maroko (3pkt.), 3. WKS (2pkt.), 4. Togo (1pkt.)

Grupa D
Jeśli ktoś narzeka, że podczas tegorocznego Pucharu Narodów Afryki pada mało bramek, zapewne ma tego pecha i wiecznie trafia na mecze grupy D. W dotychczas rozegranych czterech meczach tej grupy, zobaczyliśmy całe… 3 bramki. Dwie z nich strzeliła Ghana, której minimalne zwycięstwa nad Ugandą i Mali wystarczyły, aby zapewnić sobie już awans do ćwierćfinału. Na najlepszej drodze do sukcesu jest również Egipt. “Faraonowie” po bezbramkowym remisie z Mali na początek, w kolejnym meczu potrafili pokonać 1:0 Ugandę. Teoretyczne szanse na sukces mają jeszcze właśnie Malijczycy, którzy do awansu potrzebują zwycięstwa nad Ugandyjczykami i porażki Egiptu z Ghaną. Obie rzeczy – jak najbardziej prawdopodobne. Szczególnie, że… Uganda, mimo bardzo dobrej gry w kwalifikacjach (zarówno do PNA, jak i do MŚ 2018), na bramkę na Pucharze Narodów Afryki czeka już 39 lat. Ostatnią zdobyli w wygranym półfinale przeciwko Nigerii. Było to 14 marca 1978 roku. Czy na kolejną będą musieli czekać jeszcze minimum 2 lata?

Ghana – Uganda 1:0
Egipt – Mali 0:0
Mali – Ghana 0:1
Uganda – Egipt 0:1
Pozostałe spotkania: Ghana – Egipt / Mali – Uganda
Tabela: 1. Ghana (6pkt.), 2. Egipt (4pkt.), 3. Mali (1pkt.), 4. Uganda (0pkt.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x