PKO Ekstraklasa: Remis w Niecieczy, sensacja w Radomiu

Piłka, PKO Ekstraklasa

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Za nami sobotnie starcia w 2. kolejce PKO Ekstraklasy. W ostatnich dwóch meczach Termalica zremisowała z Wisłą Kraków 2:2, a Radomiak pokonał Legię 3:1. 

Termalica podobnie jak w meczu ze Stalą od początku rzuciła się do ataku, aby szybko objąć prowadzenie. Swoje sytuacje mieli Muris Mesanovic i Ernest Terpiłowski. Po uderzeniu tego pierwszego kapitalnie interweniował Mikołaj Biegański, a Terpiłowski minimalnie chybił. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego nie zniechęcili się i w 28. minucie udało im się objąć prowadzenie. Adam Radwański kapitalnie rozegrał piłkę z Mateuszem Grzybkiem i uderzeniem pod poprzeczkę dał gola Słoniom. Do przerwy Bruk Bet prowadził 1:0m ale mógł prowadzić znacznie wyżej.

No i właśnie te niewykorzystane okazje zemściły się na Termalice w drugiej połowie. W 56. minucie Konrad Gruszkowski podał w szesnastkę, tam z woleja kopnął Giorgij Żukow i nie dał żadnych szans na interwencję Tomaszowi Losce. Słonie pokazały jednak charakter i odpowiedziały dziesięć minut później. Kapitalnego gola z rzutu wolnego strzelił Piotr Wlazło. W końcowym etapie meczu klub z Niecieczy znowu jednak się cofnął, co kosztowało utratę punktów, bo do remisu doprowadził Maciej Sadlok. Zdecydowanie większy niedosyt po tym spotkaniu będą czuli gospodarze, którzy mogli zapewnić sobie zwycięstwo już w pierwszej połowie. Wisła dziś zagrała mocno przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo i z tego oczka na pewno będzie zadowolona.

Bruk Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków 2:2 (1:0)

Adam Radwański 28′, Piotr Wlazło 66′ – Giorgij Żukow 56′, Maciej Sadlok 90′


Pierwsza połowa w Radomiu nie stała na zbyt wysokim poziomie piłkarskim. Zapamiętamy z niej głównie dwie kontuzje, które wyeliminowały piłkarzy z gry. Najpierw w 25. minucie Gonçalo Silva nabawił się urazu, który nie wyglądał zbyt poważnie, ale sam piłkarz nie mógł kontynuować gry. Zmienił go Raphael Rossi. Przebywać na boisku dłużej nie mógł również Joel Abu Hanna, który zderzył się głową z jednym zawodników Radomiaka, a jak powiedział reporter Canal+, Bartosz Ignacik, u piłkarza jest podejrzenie lekkiego wstrząsu mózgu. Jak już wspominaliśmy piłkarsko spotkanie było słabe, ale dwie groźne okazje odnotowaliśmy. Na początku meczu strzelał właśnie ten, który później nabawił się kontuzji, czyli Silva, lecz trafił tylko w słupek. Ze strony legionistów sam na sam z Filipem Majchrowiczem wyszedł Luquinhas i chciał przelobować golkipera beniaminka jednak ten nie dał się zaskoczyć i dobrze interweniował. No i to by było na tyle z groźnych sytuacji w pierwszej połowie, połowie o której chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć.

Od początku drugiej części wiedzieliśmy, że będzie ona lepsza, bo już na samym początku zobaczyliśmy gola. A dokładniej, to pierwszego gola Radomiaka w obecnym sezonie Ekstraklasy. Lewą stroną popędził Mario Rondón, podał w szesnastkę, tam futbolówka odbiła się od jednego z defensorów, dopadł do niej Mateusz Radecki i uderzeniem przy krótkim słupku pokonał Kacpra Tobiasza. Legia zapewne chciała odrobić straty, ale mocno skomplikował jej to Filip Mladenović, który podczas ofensywnej akcji uderzył jednego z defensorów gospodarzy łokciem i po analizie VAR wyleciał z boiska. Beniaminek miał zamiar wykorzystać grę w przewagę i podwyższyć prowadzenie. Udało mu się to w 80. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Karol Angielski. Podopieczni Czesława Michniewicza nie złożyli broni i dosłownie chwilę później złapali kontakt. Ofensywa gości świetnie rozklepała defensywę gospodarzy, a najważniejszy udział w akcji mieli Rafael Lopes i Maik Nawrocki, pierwszy podawał, drugi strzelał i pokonał Majchrowicza. A żeby emocji było jeszcze więcej, to w meczu zobaczyliśmy kolejne czerwone kartki. Najpierw dla Filipa Nascimento, który kopnął bez piłki Bartosza Slisza. Wydawało się więc, że obie drużyny będą kończyć mecz w dziesiątkę, lecz kolejną czerwoną kartkę zobaczył Josue, który nastąpił na nogę jednego z rywali. Podopieczni Dariusza Banasika wiedzieli, że podczas kolejnej gry w przewadze nie mogą stracić gola i  sami muszą zdobyć kolejnego. I zdobyli, w doliczonym czasie gry sam na sam z Tobiaszem wyszedł Dominik Sokół i trafił obok bezradnego golkipera Legii. Ostatecznie beniaminek okazale pokonał mistrza Polski i po dwóch kolejkach ma cztery oczka na koncie, mistrzowie Polski dziś zagrali fatalny mecz i przed środowym spotkaniem w eliminacjach LM z Dinamem muszą poprawić wiele w swojej grze.

Radomiak Radom – Legia Warszawa 3:1 (0:0)

Mateusz Radecki 46′, Karol Angielski 80′, Dominik Sokół 90+6′ – Maik Nawrocki 81′

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x