PKO Ekstraklasa: Niewykorzystane sytuacje nie lubią się mścić
W 36. kolejce PKO BP Ekstraklasy, Lechia Gdańsk podejmowała na swoim stadionie świeżo upieczonego Mistrza Polski – Legię Warszawa. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Nudna pierwsza połowa
Pierwsze 20 minut tego spotkania minęło w bardzo wolnym tempie. Obie ekipy starały się zagrozić bramce rywali, jednak próby ataków były przerywane przez obrońców. Groźnie zrobiło się w 23. minucie. Wtedy też Lechia miała rzut wolny z okolic 30 metra. Do piłki podszedł Maciej Gajos, oddał strzał, a piłka została jeszcze trącona przez Bartosza Slisza. Na szczęście dla gości, Radosław Cierzniak zdołał zareagować i złapał piłkę. W 31. minucie pierwszą ciekawą akcję przeprowadziła Legia. Paweł Wszołek otrzymał piłkę od Luisa Rochy na skraju pola karnego, zabrał się z nią do linii końcowej i szukał podaniem Macieja Rosołka. Napastnik “Wojskowych” nie trafił jednak w piłkę, a gospodarze oddalili zagrożenie. Do końca pierwszej połowy obejrzeliśmy tak naprawdę tylko zryw Rochy, który nastąpił pod koniec połowy. Jego podanie zostało zablokowane, a kilka chwil później Tomasz Musiał zaprosił zawodników do szatni.
Nie wykorzystali szans
Pierwszą dobrą okazję w drugiej połowie miała Legia. Świetną piłkę od aktywnego Rochy otrzymał Wszołek, który popędził w stronę bramki Kuciaka. Początkowo wydawało się, że będzie szukał podania, jednak skrzydłowy szukał strzału. W kluczowej fazie tej akcji 28-latek za daleko wypuścił sobie piłkę, a sytuację wykorzystał obrońca Lechii, który przerwał akcję. Kilka minut później niebezpiecznie zrobiło się pod bramką gości. Niegroźnie wyglądająca wrzutka Zwolińskiego znalazła się w rękach Cierzniaka. Mateusz Wieteska wybił jednak piłkę spod jego rąk, z tej sytuacji próbował korzystać Paixao, jednak piłka została wybita z pola karnego. W 65. minucie spotkania Rafał Pietrzak znalazł się na skraju pola karnego i zdecydował się na silne uderzenie. Futbolówka minęła jednak minimalnie prawy słupek bramki gości. Zdecydowanie najlepsza sytuacja w tym meczu miała miejsce w 71. minucie. Haydary wygrał pozycję z Pawłem Stolarskim, wbiegł w pole karne i starał dograć się piłkę do Paixao. Futbolówka została jeszcze podbita przez jednego z obrońców, a przewracający się kapitan “Biało-Zielonych” zdołał oddać strzał głową. Bramkarz Legii był jednak dobrze ustawiony i po chwili miał piłkę w rękach.
Pięć minut później to mistrzowie Polski mogli wyjść na prowadzenie. Po strzale Cielemęckiego piłka gwałtownie zmieniła tor lotu i minimalnie minęła słupek. Kuciak najadł się strachu. W ofensywnie znowu “Wojskowi”, ponownie Paweł Wszołek. Skrzydłowy Legii wykorzystał błąd obrony i zagrał do Szymona Włodarczyka. Napastnik Legii stanął przed praktycznie pustą bramką, lecz znacznie chybił. Odległość nie była duża, jednak piłkarz uderzył piłkę piszczelem przez co nie trafił on w bramkę. To powinna być pierwsza bramka w tym spotkaniu. Końcówka spotkania mogła należeć do Legii. W 88. minucie piłkę przed polem karnym otrzymał Slisz. Pomocnik Mistrzów Polski oddał bardzo mocne, celne uderzenie, jednak jeszcze lepszą interwencję zaliczył Dusan Kuciak. Kolejna akcja podopiecznych Aleksandara Vukovicia. Po rzucie rożnym w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Inaki Astiz. Obrońca gości nie był kryty i oddał uderzenie lewą nogą z powietrza. Futbolówka poleciała jednak wysoko nad poprzeczką.
Ten mecz to zwieńczenie sezonu w Gdańsku. Kibice liczą na dobre widowisko. My chcemy zagrać dla nich i to widowisko stworzyć. Chcemy trzymać się swojego planu i zagrać ciekawe, atrakcyjne spotkanie – mówił przed spotkaniem trener gospodarzy, Piotr Stokowiec. Jak się jednak okazało, słowa te nie przełożyły się na boisko.
15.07.2020, 36. Kolejka PKO Ekstraklasy, Stadion Energa Gdańsk (Gdańsk)
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 0-0 (0-0)
Lechia Gdańsk: Kuciak – Fila, Kobryń, Maloča, Pietrzak – Kryeziu, Gajos, Kałuziński (82′ Gomes), Urbański (66′ Haydary) – Zwoliński (66′ Mihalik), F. Paixao (C)
Legia Warszawa: Cierzniak – Stolarski, Astiz (C), Wieteska, Rocha – Cielemęcki (83′ Mosór), Slisz – Wszołek, Pyrdoł (58′ Włodarczyk), Cholewiak – Rosołek (76′ Remy)
Żółte kartki: Kałuziński – Slisz, Rocha
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)