PKO Ekstraklasa: Jagiellonia wykorzystała grę w przewadze

Jagiellonia Białystok

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław, 15.07.2020 / fot. Mikołaj Barbanell

Zdecydowanie lepiej w nowy rok weszli zawodnicy Jagiellonii Białystok, którzy po bramkach Jesúsa Imaza i Jakova Puljicia wygrali na wyjeździe 2:0 (1:0) w meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy z Lechią Gdańsk. Bardzo słabo grająca w tym spotkaniu Lechia od 36. minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Jakuba Kałuzińskiego.

Oba zespoły do zimowego okresu przygotowawczego podeszły w odmienny sposób. Podopieczni Piotra Stokowca zdecydowali się pozostać w kraju i przygotowywać do rundy wiosennej na własnych obiektach. Lechia rozegrała w tym czasie trzy sparingi – wszystkie wygrane. O ile wygrane z drugoligowymi Sokołem Ostróda (3:0) i Olimpia Grudziądz (aż 9:1) nie są za bardzo miarodajne pod kątem występów w PKO Ekstraklasie, to próba generalne z Wisłą Płock wypadła bardzo dobrze. Gdańszczanie po bramce Macieja Gajosa i samobójczym trafieniu Alana Urygi z początku spotkania wygrali na swoim starym obiekcie przy Traugutta 2:0. Jeśli chodzi o transfery, to w Gdańsku nie działo się zbyt dużo. Prócz zaklepanych jeszcze w ubiegłym roku transferów Jana Biegańskiego i Mykoły Musolitina, do Lechii przyszedł jeszcze jeden zawodnik. Mowa o ściągniętym ze szwedzkiego Helsingborgs IF 22-letnim pomocniku Josephie Cessay’u. Cała ta trójka mecz z Jagiellonią rozpoczęła na ławce.

“Jaga” postawiła na sprawdzone rozwiązanie – zgrupowanie w tureckim Belek. Zespół prowadzony przez Bogdana Zająca trenował na tureckiej ziemi przez prawie dwa tygodnie, rozgrywając w tym czasie pięć sparingów. Trzy z nich zakończyły się wygranymi – były to starcia z Zagłębiem Lubin (2:1), serbskim Radničkim Nisz (3:0) oraz juniorskim zespołem tureckiego Konyasporu (4:1). Dobry obraz zaciemnia wstydliwa porażka z kosowskim Ballkani Suharekë (1:2). Na zakończenie zgrupowania Jagiellonia zremisowała 1:1 z rosyjskim Rotorem Wołgograd. W czasie zimowego okresu przygotowawczego dużo mówiło się w kontekście transferów do Białegostoku. Na ten moment Jagiellonia oficjalnie ogłosiła tylko dwa wzmocnienia – wracającego z wypożyczenia do Arki Gdynia Bartosza Kwietnia oraz Bojana Nasticia z BATE Borysów.

Piłkarzy czekało niełatwe zadanie. Jeszcze na dwie godziny przed meczem w sieci pojawiły się zdjęcia całkowicie zaśnieżonej murawy w Gdańsku. Pracę na boisku trwały praktycznie do pierwszego gwizdka, jednak ostatecznie udało się doprowadzić boisko do jako-takiego stanu używalności. Pomimo wysiłków stan trawy w dalszym ciągu pozostawiał wiele do życzenia.

Jak przystało na mieszkańców Białegostoku, lepiej w takich warunkach radzili sobie piłkarze Jagiellonii. Już w 3. minucie Martin Pospíšil posłał długie podanie na prawe skrzydło. Z futbolówką minął się Kristers Tobers, co skrzętnie wykorzystał Maciej Makuszewski. Były zawodnik Lechii dograł piłkę do środka do Jesúsa Imaza, a Hiszpan popisał się pewnym wykończeniem sytuacji sam na sam, strzelając tym samym swojego dziewiątego gola w tym sezonie.

Ciężko powiedzieć, by po stracie gola piłkarze Lechii byli szczególnie rozdrażnieni. Mimo to, swoje okazje stworzyli. Szczególnie podobać mogło się prostopadłe podanie Omrana Haydary’ego do Macieja Gajosa. Ofensywny pomocnik Lechii zagrał piłkę w poprzek pola karnego do Flávio Paixão. Świetną interwencją wówczas popisał się Bogdan Țîru. Reprezentant Rumunii na wślizgu nabił nogę Portugalczyka, który przez to strzelił daleko obok bramki.

Z biegiem czasu jednak Lechia znajdowała się w coraz większych tarapatach. Z minuty na minutę goście atakowali coraz częściej i groźniej. W 29. minucie strzał Fedora Černycha zdołał zablokować w ostatniej chwili Tobers. Minutę później po wrzutce z prawej strony boiska Makuszewskiego strzał z powietrza Jakov Puljicia obronił Kuciak. W pierwszej połowie po stronie Jagiellonii wspomnieć wypada także o słabym strzale po ziemi Imaza.

Równie bolesne co utrata bramki, była dla Lechii utrata zawodnika. I to w pozornie niegroźnej sytuacji. W 36. minucie za faul w środku pola Bartosz Frankowski ukarał Jakuba Kałuzińskiego żółtą kartką. 18-latek był wyraźnie niezadowolony z tej decyzji, czemu dał wymiar odbijając mocno piłkę od ziemi. Takie zachowanie wystarczyło Frankowskiemu, by ukarać młodzieżówca Lechii drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Wina Kałuzińskiego jest niezaprzeczalna – zwłaszcza w młodym wieku trzeba trzymać nerwy na wodzy. Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że Frankowski karając Kałuzińskiego zabawił się w surowego pedagoga.

Receptą na problemy gospodarzy miały być dwie zmiany przeprowadzone w przerwie. Kibice swoje nadzieje pokładać mogli szczególnie w Kennym Saiefie, który zmienił na lewym skrzydle kompletnie niewidocznego Conrado. Niestety dla Lechii niewiele to dało. Mało tego, zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze mogli stracić drugiego gola. 70 sekund po wznowieniu gry Martin Pospíšil dograł piłkę na głowę Černycha, który strzelił w poprzeczkę. Fatalnie w tej sytuacji zaprezentowała się defensywa Lechii. Černycha pozostawili samemu sobie, a utrzymanie stanu 0:1 mogą zawdzięczać jedynie niewystarczającej precyzji Litwina. Wydaje się, że krycie rywala odpuścił Tobers, dla którego był to kolejny błąd w tym spotkaniu.

Rozczarował się ten, kto po strzale Černycha na początku drugiej połowy sądził, że drugie 45 minut będzie ciekawym widowiskiem. Gra się wyrównała, a co za tym idzie, naprawdę niewiele się działo. Osłabiona Lechia nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywala. “Jaga” z kolei kontrolowała przebieg meczu, co jakiś czas wyprawiając się pod bramkę Lechii.

Oczekiwany przebłysk Lechii nastąpił w 77. minucie. Wówczas z rzutu wolnego uderzał Rafał Pietrzak, a świetną interwencją popisał się 17-letni Xavier Dziekoński. Lewy obrońca Lechii kompletnie zawalił sprawę w 84. minucie. Po długim podaniu na prawym skrzydle znalazł się kompletnie niepilnowany Imaz. Hiszpan podbiegł w okolice pola karnego, rozejrzał się i dograł do wbiegającego Puljicia. Chorwat strzałem z pierwszej piłki przy bliższym słupku zagwarantował Jagiellonii komplet punktów.

30 stycznia 2021, 15. kolejka PKO Ekstraklasy, Stadion w Gdańsku-Letnicy, bez udziału publiczności

Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)

Jesús Imaz 3, Jakov Puljić 84

Lechia: Dušan Kuciak – Karol Fila (46′ Bartosz Kopacz), Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak – Omran Haydary (72′ Joseph Ceesay), Jarosław Kubicki (88′ Jan Biegański), Jakub Kałuziński, Maciej Gajos (76′ Jakub Arak), Conrado (46′ Kenny Saief) – Flávio Paixão.

Jagiellonia: Xavier Dziekoński – Paweł Olszewski, Bogdan Țîru, Błażej Augustyn, Bartłomiej Wdowik – Maciej Makuszewski (60′ Kamil Wojtkowski), Martin Pospíšil (86′ Ariel Borysiuk), Taras Romanczuk, Jesús Imaz (89′ Maciej Bortniczuk), Fedor Černych (60′ Fernán Ferreiroa) – Jakov Puljić (86′ Kris Twardek).

Żółte kartki:Fila, Flávio Paixão, Kałuziński, Tobers, Nalepa – Puljić, Augustyn.

Czerwona kartka: Kałuziński (36. minuta, za drugą żółtą).

Sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x