Pierwszy eksperyment Mioduskiego. Czy wypali?

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Stało się. Jacek Magiera nie jest już trenerem pierwszego zespołu Legii Warszawa.

Nie będę zbytnio rozdrabniać się czy to była słuszna decyzja. Około miesiąc temu opisywałem problemy z jakimi zmagał się Magiera w klubie i najwyraźniej Dariusz Mioduski nie wytrzymał. Obecny prezes po raz pierwszy samodzielnie podjął decyzję o zwolnieniu szkoleniowca i po raz pierwszy musiał wybrać nową osobę na to stanowisko.

Legia zakładnikiem systemu… czy jednak własnych problemów?

Nowym trenerem został Romeo Jozak. Gdy przeciętny kibic pierwszy raz usłyszał o tej osobie w głowie powstało pewnie pytanie: kim on do licha jest? I słusznie, bo Jozak do tej pory nigdy nie prowadził dorosłej drużyny, czy to w klubie, czy w reprezentacji. Szybko wylała się kolejna fala hejtu na Mioduskiego na mediach społecznościowych. Szczególnie oczywiście na Twitterze, gdzie większość “ekspertów” i kibiców już z góry skreśliła Jozaka.

Ja sam do końca nie jestem przekonany do tej decyzji, ale ze wszelkimi wyrokami wolę poczekać. Tak było w przypadku Jacka Magiery, gdy opinię o nim zacząłem sobie wyrabiać wiosną. Na podstawie jego zapowiedzi i tego co widzieliśmy na boisku. Nie oszukujmy się – Legia już pod koniec poprzedniego sezonu robił regres. Słynne powiedzenie “Andrzej, to jebnie” musiało się w końcu spełnić. I wcale nie przywalałbym się tu w pełni do Magiery i do Mioduskiego. Splot okoliczności, kontuzja i przerwa Miroslava Radovicia, czy Macieja Dąbrowskiego, odejście kilku kluczowych piłkarzy, słaba forma… to wyraźnie wpłynęło na atmosferę już w samej drużynie i Magiera potrzebowałby chyba kolejne pół roku, by to samemu poukładać.

Przy Łazienkowskiej panuje chaos. Co się w nim narodzi?

Zatrudnienie Jozaka to zarówno wielki eksperyment Mioduskiego, jak i pierwszy, poważny test dla niego jako prezesa. Po raz pierwszy to on podjął w pełni decyzję: kto ma objąć zespół. “Projekt Magiera” można było uważać jeszcze za współodpowiedzialność poprzednich właścicieli. Chciałbym wierzyć, że Jozak ma na tyle umiejętności menadżerskich, że wystarczą, by pomóc prezesowi w ogarnięciu tego bałaganu. Ale czy akurat to jest teraz potrzebne zespołowi?

Jeszcze jedno. W powyższym artykule redakcyjny kolega – Paweł Trawiński dziwił się, że właśnie teraz zwolniono Magierę. Nie przed przerwą reprezentacyjną, nie po Sheriffie. Odpowiem – może i Legia grała słabo stylowo, ale jednak punkty ciułała. Przed przerwą reprezentacyjną miała trzy kolejne wygrane z rzędu w lidze. I to przed przerwą właśnie na reprezentacje. Trochę dziwnie wyglądałoby, gdyby zwolniono trenera z pozytywnym bilansem.

Nawet po przegranej ze Śląskiem stołeczni wciąż tracą tylko dwa punkty do lidera. Najwidoczniej to w Mioduskim w końcu coś pękło. Najwidoczniej to w jaki sposób Legia właściwie oddała punkty we Wrocławiu mocno uderzyło w prezesa.

Trener, który miał być na lata… został zwolniony po roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x