Liga Mistrzów: Stereotypowe Atletico, ale nie skuteczne. City bierze swoje

Manchester City, który próbuje bić się na każdym froncie oraz Atletico, które stawia wszystko na jedną kartę. Podążający do potrójnej korony Guardiola musiał stawić czoło ekipie prowadzonej przez Cholo Simeone. “Obywatele” w końcówce sezonu będą bić się z Liverpoolem o tytuł, między nimi tylko punkt straty. Po drugiej stronie “Materace”, którzy mają raczej pewną kwalifikację do ligi mistrzów i zostały im tylko te rozgrywki. Ten mecz zapowiadał się ekscytująco, ale czy taki był?

Pierwsza połowa

Mecz rozpoczął się dosyć spodziewanie. Pełna dominacja w posiadaniu piłki przez Manchester City. Jakieś próby dośrodkowań i strzałów ze strony gospodarzy, Atletico miało tylko małe podchody. Nic z tego nie wychodziły. W 13 minucie spotkania City szukało faulu, najpierw Sterling na skraju pola karnego “zanurkował”, a potem Bernardo Silva został sprowadzony do pionu przez Koke w samej szesnastce. Sędzia dosyć pewnie wskazał na brak faulu.

Przez następne minuty City nadal dominowało. Atletico nie było w stanie wyjść z połowy. Widać jednak co brakuje “Obywatelom”. Rasowego napastnika. W pierwszej fazie tego meczu brakowało im po prostu strzałów, finalizacji. Ekipie z Madrytu pasowało coś takiego, ustawiali się inteligentnie w defensywie i czekali na rozwój sytuacji, przy okazji kontrując.

Końcówka pierwszej połowy przebiegała jak cała połowa, nudno. Bez żadnych akcji, okazji. Manchester City nie był w stanie przebić się przez obronę Atletico, przez całą połowę klepali, ale nic z tego nie wynikało. Obie drużyny zawodziły. Mam wrażenie, że w pierwszej połowie wszystko poszło po myśli Simeone. To, że Atletico Madryt nie zagrażało Manchesterowi City nie kłopotało argentyńskiego trenera. To Guardiola grał u siebie i musiał coś zmienić.

Druga połowa

Na początku pierwszej połowy Atletico miało świetną sytuację. Podanie z prawej strony do Llorente, a on koncertowo marnuje sytuacje. Jednak jak mówi klasyk, “to by nic nie dało”, ponieważ był spalony. W drugiej połowie Rojiblancos zaczęli atakować. Mecz na chwilę się otworzył, przeprowadzono kilka ataków, końcowo jednak bez skutku.

Mecz podgrzał się nam przy faulu przed polem karnym. Kevin De Bruyne uderzył dobrze z rzutu wolnego. Piłka płynęła po ziemi, jednak kozłowała. Jan Oblak zdołał obronić strzał Belga. Po godzinie gry City dalej nie strzeliło gola. Bliski tej sztuki był Laporte. Wyskoczył najwyżej do piłki, posłał ją nad poprzeczkę. Diego Simeone zdecydował się na potrójną zmianę.

Na boisku pojawili się de Paul, Correa oraz Cunha. Sterling wielokrotnie próbował wymusić faul w tym meczu. Najgroźniej było w momencie, gdy za mocno wypuścił futbolówkę, a obrońca Atletico wytrącił go z równowagi. Niedługo później na boisku pojawili się trzej muszkieterowie w niebieskich koszulkach. Grealish, a potem Foden oraz Gabriel Jesus.

Phil Foden niedługo po swoim wejściu skonstruował świetną akcję, na gola zamienił ją niezawodny Kevin De Bruyne. Belgijski zawodnik świetnie nabiegł na piłkę i wykorzystał podanie młodego Anglika. W kolejnych minutach drużyna z Etihad Stadium utrzymywała się przy piłce, nie szarżowała. Mimo tego nadarzyła się okazja. Foden znów stworzył okazję dla swojego zespołu, po koronkowej akcji De Bruyne uderzył na bramkę. Zatrzymał go były zawodnik The Citizens, Savić.

W 83 minucie zagotowało się wśród zawodników. Angel Correa po faulu kopnął piłką Grealisha. Po krótkiej przepychance szybko wróciliśmy do gry. Argentyńczyk obejrzał żółtą kartkę. W ostatnich minutach City próbowało dobić Atletico, ale nieskutecznie. Atletico wykonywało swój plan do wejścia Fodena. Ten młody chłopak odmienił obliczę spotkania.

05.04.2022, ćwierćfinał Ligi Mistrzów, Etihad Stadium

Manchester City – Atletico Madryt 1:0 (0:0)

Kevin De Bruyne 70′

Manchester City: Ederson, Stones, Laporte, Ake, Cancelo, De Bruyne, Rodri, Gundogan, Mahrez, Sterling, Silva

Atletico Madryt: Oblak, Vrsaljko, Felipe, Savić, Mandava, Lodi, Koke, Kondogbia, Llorente, Felix, Griezmann

Żółte kartki: Jesus, Ederson – de Paul, Correa, Vrsaljko

Sędzia: István Kovács

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.